Od niedawna czytam blog slowdaylong.pl (prowadzi go małżeństwo)
Kilka dni temu przeczytałam jak oni zorganizowali swój ślub i wesele. Ich pomysł bardzo mi się spodobał - zupełnie co innego niż na naszych tradycyjnych weselach. Wklejam cytaty:
"Uroczystość rozpoczęła się punktualnie, była bardzo radosna i zupełnie nie stresująca. Tak inna od ślubów katolickich. Gościom podobała się muzyczna oprawa – mieliśmy w kościele zespół składający się z perkusji, gitary i klawiszy oraz świetnej wokalistki."
"Jak wyglądała sama impreza? W piątek na gości czekała przygotowana sala ze stołami i gorący bufet. Obok był bar z drinkami i parkiet do tańca. Impreza miała charakter nieformalny – coś na kształt trochę większej domówki z DJ-em zamiast magnetofonu – tylko dom trochę większy. Wszyscy byli ubrani na luzie, nawet ja zrezygnowałam z sukienki na rzecz dżinsów i wygodnej bluzki. Kilkoro dzieci, które przyjechały ze swoimi rodzicami, bawiło się w towarzystwie dwójki wynajętych przez nas opiekunów. Bufet był uzupełniany na bieżąco, a nasi wegetariańscy goście nie mogli wyjść z zachwytu, że to pierwsze wesele, na którym mogą się objadać… bo mają czym."
"Następnego dnia, po pysznym śniadaniu w DpT wszyscy udali się na spacer-niespodziankę. Zaproponowaliśmy gościom zwiedzanie Twierdzy Srebrna Góra, czyli największej górskiej twierdzy w Europie."
"Obiad drugiego dnia był w formie uczty grillowej."
"Po obiedzie kolejna wycieczka – tym razem na nieużywany od dawna wiadukt kolejki zębatej."
Co Wy sądzicie? Bo ja to się zastanawiam nad "podkradnięciem" takiego pomysłu chociaż w części na moje przyszłe wesele. No i ten ślub w takim kościele (chrześcijańskim, nie katolickim)... Hmmm
Offline
Nie wiem, nie jestem przekonana, choć pomysł brzmi super.
A tak naprawdę serio, to muszę się zacząć zastanawiać nad formą swojej imprezy, bo P. ostatnio coraz częściej wspomina o tym, że chce, żebym została jego żoną. Zgroza :O
Offline
Administrator
Cleo napisał:
Nie wiem, nie jestem przekonana, choć pomysł brzmi super.
A tak naprawdę serio, to muszę się zacząć zastanawiać nad formą swojej imprezy, bo P. ostatnio coraz częściej wspomina o tym, że chce, żebym została jego żoną. Zgroza :O
ucieknijcie oboje na szybki ślub do Vegas
mart991 napisał:
Ostatnio widziałam na fb zdjęcia z wesela koleżanki z podstawówki. Nie wiem co jest fajnego w zabawie typu: pan młody ściąga pannie młodej podwiązki zębami, a wszyscy goście się śmieją i dopingują, ale to kolejny punkt do mojej listy 'dlaczego nie chcę słyszeć o żadnym weselu'.
słyszałam o tym w wersji: facet, który złapie krawat/muszkę zakłada zębami podwiązkę na nogę dziewczynie, która złapała welon. nieważne, że w ogóle się nie znają... O_o koszmar.
w ogóle motyw łapania welonu napawa mnie przerażeniem, bo potem zawsze czekają jakieś straszne zadania do wykonania.
Offline
Wydaje mi się, że ja nie umiałabym zrezygnować z sukni... taką sukienkę nosi się najczęściej raz w życiu, wydaje mnóstwo monet... nie, sukienka ma być!
Mąż ściąga żonie podwiązkę zębami, 5 o nie jest jeszcze takie złe nie ma co demonizować weselnych zabaw, nie przesadzajmy. Chociaż wersja podana przez BS już mi się nie podoba.
Jakie straszne zadania? Na weselach na których ja byłam osoby które złapały welon i krawat miały po prostu razem zatańczyć, ale może spotkałaś się z czymś ciekawszym?
Offline
Administrator
"najciekawsza" wersja to chyba to, o czym pisałam wyżej - zakładanie podwiązki zębami; nie wiem, nazwijcie mnie nudną i zatwardziałą, ale nie chciałabym żeby jakiś obcy facet zębami macał mnie po udzie. nawet na weselu.
taniec jest najbezpieczniejszą formą, to dość standardowe, chociaż jeszcze pocałunki są dość popularne, z tego co wiem. a to już chyba nie każdemu będzie odpowiadać. słyszałam też o jakichś dziwniejszych pomysłach, nie wiem, wspólne skakanie "zabki" dookoła sali za rękę.
nie chodzi mi tutaj o demonizowanie weselnych zabaw - wszystko jest dla ludzi. mnie po prostu to nie bawi, nie czuję się dobrze z takimi rzeczami.
Offline
Black Star napisał:
słyszałam o tym w wersji: facet, który złapie krawat/muszkę zakłada zębami podwiązkę na nogę dziewczynie, która złapała welon. nieważne, że w ogóle się nie znają... O_o koszmar.
No to dobra okazja, żeby się poznać Ale, nie raczej bym podziękowała...
Livvy napisał:
Mąż ściąga żonie podwiązkę zębami, 5 o nie jest jeszcze takie złe nie ma co demonizować weselnych zabaw, nie przesadzajmy. Chociaż wersja podana przez BS już mi się nie podoba.
Nie chciałam powiedzieć, że są złe, ale mnie by nie odpowiadały. Jeśli komuś podobają się takie zabawy to proszę bardzo, ale ja niezbyt dobrze bym się bawiła, więc skoro to nie przymus chętnie ominęłabym tę część
Offline
Administrator
mart991 napisał:
Livvy napisał:
Mąż ściąga żonie podwiązkę zębami, 5 o nie jest jeszcze takie złe nie ma co demonizować weselnych zabaw, nie przesadzajmy. Chociaż wersja podana przez BS już mi się nie podoba.
Nie chciałam powiedzieć, że są złe, ale mnie by nie odpowiadały. Jeśli komuś podobają się takie zabawy to proszę bardzo, ale ja niezbyt dobrze bym się bawiła, więc skoro to nie przymus chętnie ominęłabym tę część
ano właśnie. niby prosta sprawa, jak ktoś lubi zabawy -> ma takowe na weselu, jeśli nie -> to nie.
gorzej tylko, że będąc gościem na weselu niekoniecznie jesteśmy w dobrym położeniu żeby wyrażać swoje opinie na temat tego funu, bo ja np. nie chciałabym robić młodym przykrości swoją odmową, bo to w końcu ich wielki dzień.
ale sama wybrałabym zapewne zupełnie inny model (gdybym w ogóle miała brać ślub, oczywiście).
Offline
Administrator
za tydzień wybieram się na ślub kumpeli z dzieciństwa, więc zdam relację podobno ma nie być weselnych zabaw (yeah!), za to ma być dużo tańczenia (yeah!) i jedzenia (). póki co "zaliczyłam" bardzo udany wieczór panieński, w hawajskich klimatach.
Offline
Ojej! Ten wieczór w klimatach hawajskich przemawia do mnie Jak się ubrałaś?
Btw. słyszałyście może o ślubie humanistycznym? To ani państwowa, ani religijna przysięga. Przez internet składa się papiery do odpowiedniego... hm urzędnika (?), który wypisuje akt potwierdzający złożenie takiej przysięgi. Potem odbywa się impreza.
Niby fajna sprawa, ale czegoś mi w tym brakuje. Aczkolwiek fajna alternatywa.
Offline
Administrator
Cleo napisał:
Ojej! Ten wieczór w klimatach hawajskich przemawia do mnie Jak się ubrałaś?
powinno się wyświetlać https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/ … 7602_o.jpg
w czarną sukienkę w białe kwiaty, plus kwiaty we włosach
Cleo napisał:
Btw. słyszałyście może o ślubie humanistycznym? To ani państwowa, ani religijna przysięga. Przez internet składa się papiery do odpowiedniego... hm urzędnika (?), który wypisuje akt potwierdzający złożenie takiej przysięgi. Potem odbywa się impreza.
Niby fajna sprawa, ale czegoś mi w tym brakuje. Aczkolwiek fajna alternatywa.
w życiu nie słyszałam... :O
ale skoro "to ani państwowa przysięga", to czy państwo uznaje taką parę za małżeństwo? (czy są małżeństwem wg. prawa?)
Offline
Zgodnie z stroną o ślubach humanistycznych
Jeśli idzie o status prawny takich ślubów, to jest on obecnie identyczny jak status ślubu kościelnego do 1998 r. czyli do czasu wprowadzenia instytucji tzw. małżeństwa konkordatowego. Jest to tzw. ceremonia przejścia, rozumiana jako wydarzenie społeczne i wspólnotowe. Ślub taki oczywiście może się wiązać z odwiedzeniem urzędu stanu cywilnego tego samego dnia, ale nie musi. Niektórzy mogą chcieć węzeł małżeński uzupełnić cywilnym od razu, albo mogą nie mieć takiego życzenia. W niektórych krajach wspólnoty humanistyczne zabiegają o związanie z ślubem humanistycznym automatycznego węzła cywilnoprawnego, i w części takie konsekwencje cywilnoprawne śluby humanistyczne posiadają (np. w Norwegii, USA czy Szkocji), w innych np. organizowane są w urzędach stanu cywilnego bezpośrednio po ślubie cywilnym.
Offline
Administrator
hm... całkiem subiektywnie, chyba mnie nie przekonuje - to taki ślub, ale bez konsekwencji (biorę ślub, ale wedle prawa wciąż jestem singlem; wydarzenie "wspolnotowe", czyli poza wspólnotą już nie?). wydaje mi się, że jak już brać ślub, to z całym pakietem konsekwencji (tych pozytywnych i negatywnych).
Offline
Osobiście kojarzy mi się to z takimi... hmm... zaręczynami dla publiczności
Offline
Administrator
Cleo napisał:
Osobiście kojarzy mi się to z takimi... hmm... zaręczynami dla publiczności
o, tak. albo coś w rodzaju 'fajnie by było wziąć ślub, ale nie jesteśmy pewni, więc weźmy taki ślub, który nie ma konsekwencji'.
trochę bym się dziwnie czuła, gdyby tfu-tfu jakiś facet oświadczył mi się 'czy zostaniesz moją żoną... ale tylko w sensie ślubu humanistycznego'? XD
Offline
Black Star napisał:
Cleo napisał:
Osobiście kojarzy mi się to z takimi... hmm... zaręczynami dla publiczności
o, tak. albo coś w rodzaju 'fajnie by było wziąć ślub, ale nie jesteśmy pewni, więc weźmy taki ślub, który nie ma konsekwencji'.
trochę bym się dziwnie czuła, gdyby tfu-tfu jakiś facet oświadczył mi się 'czy zostaniesz moją żoną... ale tylko w sensie ślubu humanistycznego'? XD
haha. No to, albo ktoś chce ślubu ,albo nie!
Bardzo mi się podoba wystrój na ten panieński wieczór Twojej koleżanki. Nie jest to kilka dodatków, żeby "jako tako" wyglądało na charakter hawajski. Tylko widać, że ktoś się naprawdę postarał, by to pięknie wyglądało - i taki efekt został osiągnięty. Super
Offline