Użytkownik
Co sądzicie o osobach które, tak jak ja, gardzą zabijaniem zwierząt?
Generalnie według mnie to nie tylko dieta. To sposób na życie, na które składa się chociażby różna i wszelaka działalność. Propagowanie nie noszenia prawdziwych futer czy też skór et cetera.
Zapraszam do dyskusji.
Offline
Nie noszę futer, bo mam na nie alergię i w ogóle mnie odstraszają. Jem mięso, nie toleruję jedzenia takich gatunków jak cielęcina i inne mięsa z młodych zwierząt. Nie przypominam sobie, żebym miała coś ze skór.
Kate jest wegetarianką.
Offline
Cleo napisał:
Kate jest wegetarianką.
Tak, jestem Już od ... 4 lat chyba. Ale ten czas szybko leci. Na początku przez dwa miesiące jadłam jeszcze kurczaka, ale doszłam do wniosku, że to bez sensu...
Właściwie to jestem semiwegetarianką, dlatego, że jem ryby. Chociaż bardzo rzadko, bo raz na miesiac lub dwa.
Najlepsze jest to, że przestałam jeść mięso (oprócz ryb) po badaniach, na których okazało się, że mam anemię. Mądra ja - nie poszłam nawet z wynikami do lekarza. Badania zrobiłam jeszcze raz po dwóch miesiącach. Żelazo mi pięknie skoczyło do góry, dzięki czemu byłam i jestem całkowicie zdrowa. Nie brałam leków... Po prostu usiadłam do kompa, spisałam warzywa, które muszę kupić i jeść codziennie. Napisałam też czego mi nie wolno (picie herbaty, kawy, mleka - wypłukują żelazo). I powoli, powoli osiągnęłam swój sukces O wiele lepiej się czuję na tej diecie. Ważne jest po prostu zdrowe odżywianie. Bo wege nie oznacza jedzenie słodyczy. Które z resztą też mogą zawierać składniki pochodzenia zwierzęcego - tutaj mam na myśli żelatynę wieprzową (galaretki, jogurty), podpuszczkę (sery). Dzięki wege właśnie zwracam uwagę na skład produktów. Nie nudzi mnie to, ponieważ jest to dla mnie bardzo ważne. Serio, człowiek czasami aż zrobi oczy gdy się dowie jakich składników używa się do np. jogurtów.
Rodzina przywykła. Chociaż i tak zdarza mi się usłyszeć, że powinnam jeść mięso. Zdarza się również, że jadąc do rodziny (który od dawna wiedzą, że mięsa nie jem) jedyne co mogę zjeść do ziemniaki i surówkę. I nikomu nie jest głupio. Wiecie... Nie wymagam jakichś specjałów, ale chciałabym być traktowana na równi z innymi. Gdy ludzie przychodzą do mnie to nie zabieram im mięsa, co więcej - potrafię zrobić filety z kurczaka. No ,ale cóż. Na szczęście w restauracjach już coraz częściej można spotkać dobre menu dla wege.
Czasami specjalnie gdy jem na mieście i pytam kelnera o dania wegetariańskie udaję, że ryb również nie jem. Niestety widać niski poziom wiedzy - proponują mi rybę. A ja im na to "przecież to mięso". No i wtedy nie wiedzą co powiedzieć. Jak ryba to nie mięso to co? Warzywo?
Offline
Użytkownik
jem ryby
Nie sądzisz, że to hipokryzja?
Mój chrzestny i jego żona (a dodam ciekawostkę, że ściągnęli ze mnie taki styl życia ) jedzą ryby. Zapytałam się o to cioci, a ona powiedziała, że Jezus kiedyś rozmnażał ryby... ale religia nie zabrania również jedzenia mięsa w ogóle! Ja nie patrzę na swój wegetarianizm przez pryzmat swojej wiary. To sprawą odrębna.
Kate, bardzo dobrze, że zwracasz uwagę na składniki.
zdarza mi się usłyszeć, że powinnam jeść mięso.
eh, skąd ja to znam... rodzicielka powtarza: Asiu, już spróbowałaś jak to jest być wegetarianką. Może zaczniesz już jeść mięso?
Offline
Ewangelina napisał:
jem ryby
Nie sądzisz, że to hipokryzja?
Mój chrzestny i jego żona (a dodam ciekawostkę, że ściągnęli ze mnie taki styl życia) jedzą ryby. Zapytałam się o to cioci, a ona powiedziała, że Jezus kiedyś rozmnażał ryby... ale religia nie zabrania również jedzenia mięsa w ogóle! Ja nie patrzę na swój wegetarianizm przez pryzmat swojej wiary. To sprawą odrębna.
u mnie również religia nie ma nic wspólnego z moim wegetarianizmem. W ogóle przez ostatnie kilka lat nie praktykuję i nie kieruję się religią w swoich działaniach.
Hipokryzja owszem przyznam. Ale to zależy jak kto na to patrzy. Szczerze napisałam, że jestem semiwegetarianką - co oznacza, że właśnie ryby jem. Dlatego w pełni wege nie jestem.
Taak namawianie do mięsa... Dwa lata temu wujek powiedział do mnie "jak wyjdziesz za mąż, to zaczniesz jeść mięso". Nie wiem co ma jedno do drugiego, ale jestem pewna, że tak się nie stanie )
Offline
Użytkownik
W takim razie jak Ty na to patrzysz?
Sądzę, że Twojemu wujkowi chodziło o to, że jak będziesz w związku małżeńskim, to po jakimś czasie zajdziesz w ciążę.
Mam dylemat.
Wiesz może, czy w ciąży można nie jeść mięsa? Od jakiegoś czasu mnie to dręczy.
Offline
Można, ale trzeba zapewnić organizmowi dodatkowe źródło minerałów. Poza tym, to też zależy, w jakim stanie jest Twój organizm. Pamiętaj, że dziecko "ściąga" wszystkie witaminy i minerały od matki.
Offline
Użytkownik
Cleo, łap plusika.
Dziękuję! ~Cleo
Offline
Administrator
nie noszę futer ani skór (szczególnie, ze sztuczna skóra jest tańsza, prostsza w utrzymaniu i wygodniejsza). mięso jem i trochę nie wyobrażam sobie mojej diety - i tak ubogiej - bez tego (rzeczy, które są podstawą większości posiłków wege, po prostu nie jadam). za to nie jem nabiału, więc przynajmniej tyle.
Ewangelina napisał:
Mam dylemat.
Wiesz może, czy w ciąży można nie jeść mięsa? Od jakiegoś czasu mnie to dręczy.
tak jak pisała Cleo, oczywiście, że można, jeżeli jednocześnie dostarcza się organizmowi wszystkich dostępnych witamin, składników, minerałów.
problem może być jedynie taki, że kobiety w ciąży dostają różne suplementy - np. kwas foliowy - a spora część leków wykorzystuje składniki odzwierzęce (np. żelatyna), zaś roślinne odpowiedniki są znacznie droższe i trudniej dostępne.
Offline
Ewangelina napisał:
W takim razie jak Ty na to patrzysz?
Szczerze przyznam jest to dla mnie trudny temat. Nie popieram znęcania się nad zwierzętami, ale jem ryby (raz na jakieś dwa miesiące). Myślę o całkowitym przejściu na wege, bo wcale nie wykluczam takiej opcji.
Ewangelina napisał:
Sądzę, że Twojemu wujkowi chodziło o to, że jak będziesz w związku małżeńskim, to po jakimś czasie zajdziesz w ciążę.
Mam dylemat.
Wiesz może, czy w ciąży można nie jeść mięsa? Od jakiegoś czasu mnie to dręczy.
możliwe, ale i tak... W ciąży tak jak dziewczyny napisały można nie jeść mięsa. Gadałam na ten temat nawet z panią doktor (ale zupełnie innej dziedziny), która zna lekarza prowadzącego ciążę u kobiet wegetarianek. Bo do takich właśnie należy się kierować. Niestety nawet w obecnych czasach, kiedy wszystko idzie do przodu - wiele lekarzy ma jeszcze bardzo stare poglądy i nie akceptują braku mięsa w diecie.
Offline
Administrator
Kate napisał:
Ewangelina napisał:
Sądzę, że Twojemu wujkowi chodziło o to, że jak będziesz w związku małżeńskim, to po jakimś czasie zajdziesz w ciążę.
Mam dylemat.
Wiesz może, czy w ciąży można nie jeść mięsa? Od jakiegoś czasu mnie to dręczy.możliwe, ale i tak... W ciąży tak jak dziewczyny napisały można nie jeść mięsa. Gadałam na ten temat nawet z panią doktor (ale zupełnie innej dziedziny), która zna lekarza prowadzącego ciążę u kobiet wegetarianek. Bo do takich właśnie należy się kierować. Niestety nawet w obecnych czasach, kiedy wszystko idzie do przodu - wiele lekarzy ma jeszcze bardzo stare poglądy i nie akceptują braku mięsa w diecie.
warto samemu robić sobie badania raz na jakiś czas - wtedy, jak wyniki są dobre, zawsze ma się podkładkę, że dieta wege nie szkodzi.
Offline
Black Star napisał:
Kate napisał:
Ewangelina napisał:
Sądzę, że Twojemu wujkowi chodziło o to, że jak będziesz w związku małżeńskim, to po jakimś czasie zajdziesz w ciążę.
Mam dylemat.
Wiesz może, czy w ciąży można nie jeść mięsa? Od jakiegoś czasu mnie to dręczy.możliwe, ale i tak... W ciąży tak jak dziewczyny napisały można nie jeść mięsa. Gadałam na ten temat nawet z panią doktor (ale zupełnie innej dziedziny), która zna lekarza prowadzącego ciążę u kobiet wegetarianek. Bo do takich właśnie należy się kierować. Niestety nawet w obecnych czasach, kiedy wszystko idzie do przodu - wiele lekarzy ma jeszcze bardzo stare poglądy i nie akceptują braku mięsa w diecie.
warto samemu robić sobie badania raz na jakiś czas - wtedy, jak wyniki są dobre, zawsze ma się podkładkę, że dieta wege nie szkodzi.
nie no pewnie, że tak co roku się badam i co roku od przejścia na wege wyniki są b. dobre
właśnie byłam niedawno i p. doktor powiedziała, że takie świetne wyniki to mogłabym kolekcjonować
Offline
Słyszałyście może o diecie układanej na podstawie grupy krwi?
Czytałam, że grupy krwi "powstały" właśnie z diety, którą stosujemy. Ktoś z grupą X będzie potrzebował więcej mięsa, ktoś z grupą Y więcej warzyw i ja w to wierzę.
Ja, moja siostra i ojciec mamy taką samą grupę krwi i mamy takie samo zapotrzebowanie na pokarmy mięsne.
Moja matka natomiast zupełnie inną i woli zjeść jakieś warzywa.
Dodatkowo, ja też mam bardzo dobre wyniki krwi, co jest zaskakujące przy mojej niskiej wadze i braniu przez długi czas leków antydepresyjnych
Może coś jest w tym?
Offline
Tak słyszałam o tym! Takie badania wiem, że są drogie - ale jak widać, warto, bo wiesz co masz jeść przez całe życie.
Z doświadczenia i praktyki mogę sama wywnioskować, że bez mięsa żyje mi się o niebo lepiej
No u mnie z grupą krwi to tak średnio się to sprawdza, bo mój ojciec, brat i ja mamy taką samą, a tylko ja nie lubię mięsa i dobrze mi z tym.
Offline
Chciałam się "zaktualizować" w tym temacie, więc powiadamiam: od października zeszłego roku nie jem ryb i już do tego nie wrócę. W końcu mogę powiedzieć, że jestem w pełni wegetarianką.
Offline