Użytkownik
a mi ostatnio strasznie się spodobał kolczyk w wardze. fajnie to wygląda ^^
Ostatnio edytowany przez MiKa (2010-07-19 21:44:40)
Offline
Warga jest świetna. Strasznie chcę tam mieć kolczyka, no właśnie, ale rodzice... Na razie mam w uszach verticala tragusa i tragusa i przymierzam się do kolczyka w górnej chrząstce. A w przyszłości może i wargę zrobię.
Offline
Użytkownik
rzeczywiście, z rodzicami to byłby problem. szczególnie, że jakbym miała sobie zrobić trzeci (z tymi w uszach) kolczyk to właśnie w wardze, albo <jeszcze lepiej> w języku...
Offline
Użytkownik
mnie ciągnie by zrobić sobie kolczyka na brwi i wardze.
z rodzicami aż takiego kłopotu by nie było, tylko no.. ee.. *boi się* : P
Offline
wydaje mi się, że nie ma się czego bać. ja robiłam w pępku i wcale tak bardzo nie bolało. podejrzewam, że np. w wardze to byłby jeszcze mniejszy ból. ^
Offline
Użytkownik
hm.. myślę, że niebawem się skuszę,
tylko jeszcze muszę jedną osobę przekonać.
btw, kolczyki w pępku ładnie wyglądają.
Offline
Administrator
chyba nie ma się czego bać.
ja tam osobiście za kolczykami nie przepadam, ale moja koleżanka ma i w nosie, i w języku, i w brwi i jakoś żyje. zresztą wszystkie robiła w warunkach domowych.
Offline
Użytkownik
warunkach domowych mówisz? uu.. na to bym się nie porwała.
Jeśli już to jakiś porządny salon.
Offline
ja też robiłam w warunkach domowych. oczywiście pomyślałyśmy o rękawiczkach, dezynfekcji... i znajoma, która mi robiła nie przebijała wcześniej pępka, tylko inne, typu biodro. ale zrobiła to bardzo dobrze. według mnie dużo zależy też od nas samych - o pielęgnację tego itp.
Offline
Użytkownik
masz rację.
ja jednak jestem takim cudakiem, że mi chyba potrzebna była by narkoza. xDD
Offline
na pewno nie xd. i n ajpierw zrób sobie jakiegoś bo moze się okazac że masz jakąś znieczulice na to jak np ja. koleś w salonie mi mówił ze vertical ragus to taki trudny w gojeniu i boli, a mnie nic nie ruszyło xd. jakaś dziwna jestem
Offline
Użytkownik
zielonooka napisał:
ja jednak jestem takim cudakiem, że mi chyba potrzebna była by narkoza. xDD
przed przekłuwaniem uszu (!) dopadł mnie atak histerii, a pani powiedziała, że chyba w życiu nie miała klienta, który tak panicznie bał się przekłuwania uszu
miałam 11 lat...
Offline
Użytkownik
jak mi przebijano uszy to miałam hm.. 4 latka, więc nie pamiętam
ale dam sobie głowę uciąć, że teraz byłabym mniej dzielna.
Offline
Administrator
zielonooka napisał:
warunkach domowych mówisz? uu.. na to bym się nie porwała.
w domowych warunkach jest równie dobrze jak w salonie, jeżeli ktoś się na tym zna i potrafi. ^^
loora. napisał:
ja też robiłam w warunkach domowych. oczywiście pomyślałyśmy o rękawiczkach, dezynfekcji...
no, dokladnie. trzeba właśnie zadbać o odpowiedni sprzęt (rękawiczki, jednorazowe igły), coś do dezynfekcji, no i uważać, żeby przy robieniu nie zabrudzić dziurki.
Offline