http://www.drogerienatura.pl/files/arti … ozcyja.jpg >> z tej serii. Keratyna to ta pomarańczowa buteleczka. Mam też lotion do układania (żółta buteleczka).
Offline
Ja akurat korzystam tylko z keratyny, ale jest w porządku. Bo zwykle miałam siano na głowie, a teraz jest lepiej. No i włosy świetnie się błyszczą, zdrowo wyglądają.
Offline
Słuchajcie mam problem. Jak niektórzy z Was wiedzą, rozjaśniałam raz włosy.
Teraz mam suche, takie troche siano na głowie jeśli nie użyję odżywki i olejków.
Z kolejnego rozjaśniania zrezygnowałam, więc teraz mam ciemno (odrosty) jasne włosy. Chciałabym wrócić do brązu i tutaj mam do Was pytanie.
Ponieważ nie chcę znowu niszczyć tych włosów, to myślę nad użyciem farb ziołowych. Czy któraś z Was z nich korzystała? Czy mogłybyście mi pomóc, poradzić czy to dobry pomysł?
Offline
Na pewno są bezpieczniejsze i zdrowsze od normalnych farb. Ale też nie są tak trwałe.
Offline
Cleo napisał:
Na pewno są bezpieczniejsze i zdrowsze od normalnych farb. Ale też nie są tak trwałe.
a no właśnie z tą trwałością:/ Trochę poczytałam i wszystko super, tylko zdarza się, że już po 5 myciach farba schodzi całkowicie... A jak ja myję codziennie to trochę mi nie na rękę co chwilę farbować włosy (komu by się chciało?) .
Zdecydowałam, że bezpieczniej i najlepiej będzie jeśli pójdę do fryzjera. Śmigam jutro, poprosiłam o jakąś mniej niszczącą farbę. Będę miała też podcinane i wracam do krótszej grzywki (do oczu)! Na szczęście fryzjerka jest znajomą, więc nie będę musiała płacić prawie 200 zł (tyle krzyknięto mi w moim małym miasteczku). Nie mogę się doczekać
Offline
Administrator
Kate napisał:
Zdecydowałam, że bezpieczniej i najlepiej będzie jeśli pójdę do fryzjera. Śmigam jutro, poprosiłam o jakąś mniej niszczącą farbę. Będę miała też podcinane i wracam do krótszej grzywki (do oczu)! Na szczęście fryzjerka jest znajomą, więc nie będę musiała płacić prawie 200 zł (tyle krzyknięto mi w moim małym miasteczku). Nie mogę się doczekać
zgadzam się, że fryzjerskie farby to chyba najlepsza opcja, w dobrych salonach mają porządne farby, które nie niszczą tak włosów ale zarazem są trwałe. u fryzjera, do którego chodzę w krakowie, po farbowaniu (ja akurat pasemka robię, ale generalnie o to samo idzie) nakładają też taką fajną odżywkę, po której włosy zawsze lepiej się "czują". poza tym kolory, które można uzyskać u fryzjera wydają mi się bardziej różnorodne i lepiej dopasowane niż takie kupne.
Offline
Black Star napisał:
Kate napisał:
Zdecydowałam, że bezpieczniej i najlepiej będzie jeśli pójdę do fryzjera. Śmigam jutro, poprosiłam o jakąś mniej niszczącą farbę. Będę miała też podcinane i wracam do krótszej grzywki (do oczu)! Na szczęście fryzjerka jest znajomą, więc nie będę musiała płacić prawie 200 zł (tyle krzyknięto mi w moim małym miasteczku). Nie mogę się doczekać
zgadzam się, że fryzjerskie farby to chyba najlepsza opcja, w dobrych salonach mają porządne farby, które nie niszczą tak włosów ale zarazem są trwałe. u fryzjera, do którego chodzę w krakowie, po farbowaniu (ja akurat pasemka robię, ale generalnie o to samo idzie) nakładają też taką fajną odżywkę, po której włosy zawsze lepiej się "czują". poza tym kolory, które można uzyskać u fryzjera wydają mi się bardziej różnorodne i lepiej dopasowane niż takie kupne.
oj to prawda:) Też mi nałożono jakąś fajną odżywkę. W ogóle teraz moje włosy po ścięciu i farbowaniu są w o wiele lepszym stanie niż wcześniej. Przed pójściem do fryzjera codziennie miałam dylemat - suszyć, czy nie suszyć? Jak nie suszyłam to się puszyły i brzydko układały. A jak suszyłam to też wyglądały na suche ( i w końcu jeszcze bardziej je niszczyłam), ale się tak nie puszyły.
A teraz nie muszę suszyć (jeśli mam czas), bo dobrze wyglądają Uff, naprawdę lżyło mi, że poszłam do fryzjera Nigdy więcej rozjaśniania !
Offline
kolory, które można uzyskać u fryzjera wydają mi się bardziej różnorodne i lepiej dopasowane niż takie kupne.
Zdecydowanie. Parę razy chcąc zaoszczędzić, kupiłam farbę i mama farbowała mi w domu. Niestety, było widać różnicę w miejscach, gdzie miałam odrosty i w efekcie miałam 3 różne kolory na głowie
u fryzjera, do którego chodzę w krakowie, po farbowaniu (ja akurat pasemka robię, ale generalnie o to samo idzie) nakładają też taką fajną odżywkę, po której włosy zawsze lepiej się "czują".
U mnie tak samo. Nakładają odżywkę i prowadzą do specjalnego urządzenia wytwarzającego parę, by włosy lepiej wchłonęły ją.
Offline
Administrator
Cleo napisał:
u fryzjera, do którego chodzę w krakowie, po farbowaniu (ja akurat pasemka robię, ale generalnie o to samo idzie) nakładają też taką fajną odżywkę, po której włosy zawsze lepiej się "czują".
U mnie tak samo. Nakładają odżywkę i prowadzą do specjalnego urządzenia wytwarzającego parę, by włosy lepiej wchłonęły ją.
tak! uwielbiam to uczucie i to jak moje włosy zachowują się tuż po wyjściu od fryzjera. i generalnie czytając te posty zapragnęłam pójść do fryzjera teraz, zaraz.
Offline
Wy też nie lubicie myć włosów po wizycie u fryzjera? W sensie nie od razu, tylko wtedy, gdy już tego wymagają
Zawsze się obawiam tego, że stracą tę miękkość
Offline
W sumie okazuje się, że jedyne co mi w życiu wyszło to... włosy
od kilku miesięcy włosy wychodzą mi praktycznie garściami. Próbowałam używać szamponów i odżywek przeznaczonych specjalnie do zapobiegania wypadaniu włosów, ale nie pomagały. Kupiłam szampon w aptece, zaczęłam łykać żelazo (anemia), witaminę D i jakiś preparat na włosy i paznokcie i... wydaje mi się, że wypadają mniej!
Przestałam je też suszyć - jest lato, więc nie ma problemu z zostawieniem ich do wyschnięcia. Macie jeszcze jakieś rady? Bo mam chyba połowę włosów, które miałam wcześniej
Offline
Koleżanki chwalą herbatki z pokrzywy - po miesiącu picia włosy są mocniejsze i nie wypadają. Ja nie stosowałam jej, ale za to gorąco polecam szampon z Pharmaceris. Moja mama dostała go do jakiegoś innego kosmetyku (to chyba ten http://www.pharmaceris.pl/pl/szampony/4 … tineum/214), więc pozwoliłam sobie wypróbować. Na mnie podziałał, naprawdę polecam.
Offline
Administrator
Livvy napisał:
W sumie okazuje się, że jedyne co mi w życiu wyszło to... włosy
od kilku miesięcy włosy wychodzą mi praktycznie garściami. Próbowałam używać szamponów i odżywek przeznaczonych specjalnie do zapobiegania wypadaniu włosów, ale nie pomagały. Kupiłam szampon w aptece, zaczęłam łykać żelazo (anemia), witaminę D i jakiś preparat na włosy i paznokcie i... wydaje mi się, że wypadają mniej!
Przestałam je też suszyć - jest lato, więc nie ma problemu z zostawieniem ich do wyschnięcia. Macie jeszcze jakieś rady? Bo mam chyba połowę włosów, które miałam wcześniej
eh, niestety, ja nie mam jakichś złotych rozwiązań w tej kwestii. miałam taki moment, że włosy bardzo mi wypadały itp., odżywki ani suplementy nie pomagały - pomogło natomiast znaczne skrócenie i zmiana fryzury, pare lat pochodziłam z jeżykiem i od tamtej pory nie mam problemu z włosami.
jem skrzyp polny (w tabletkach) na włosy, skórę i paznokcie, może to ma jakiś wplyw na to, że obecnie kondycja moich włosów jest dobra. no i nie farbuję za często i zawsze u fryzjera, dobrymi farbami.
Offline
Niestety mnie też to dotyczy. Nie wypadają garściami, ale wypada ich znacznie więcej niż normalnie.
Cleo a ten szampon nie wysusza? Bo widzę, że jest on też przeznaczony do przetłuszczających się włosów, a ja mam suche i się zastanawiam po prostu czy nie byłby za mocny.
Offline