Administrator
jeśli nauczyciel prowadzi kiepskie lekcje, to nawet z najlepszego przedmiotu zrobi koszmar.
i odwotnie - dobry nauczyciel potrafi zrobic pasjonujace zajecia nawet z fizyki kwantowej.
Offline
dokładnie.. W tamtym roku mieliśmy gegre z taka głupią babką.. nic nie umiałam ani nic.. A w tym roku wiem juz wszystko.. Beka na lekcjach śmiesznie tłumaczy i wiele sie zapamiętuje.
Offline
Użytkownik
Uwielbiam wszystkie lekcje, prócz wuefu i geografii. Dlaczego?
Uważam, że wf to nie przedmiot do popisu i spełniania wymogów, tylko przerwa na rozruszanie zastojałych mięśni. Kiedyś krzykiem tłumaczyłam to wuefiście, kiedy postawił mi 3+ za rozgrzewkę.
Ja rozumiem, że z matematyką jest podobnie, ale czy to nie jest nieuczciwe? Na ćwiczenia fizyczne trzeba mieć czas, chęć, mieć gdzie i jak ćwiczyć. I trzeba mieć dobrą koordynację ruchową, czego, nie ukrywam, bardzo mi brakuje. W dodatku ciężko jest wiedzieć, czy robi się coś absolutnie dobrze, kiedy ćwiczy się samotnie w zaciszu domowym...
A taka problematyczna wielce matematyka? Nic takiego. Trochę główkowania, wkucie wzorów, powtarzanie, powtarzanie... Wyniki możesz znaleźć najczęściej na końcu zbioru zadań, który pomaga ci w nauce. No, i nie musisz szukać sobie miejsca, by ćwiczyć, przebierać się, i inne takie niewygodne... Ech xD
I gdyby wuef istniał tylko w celu rekreacji, na pewno więcej ludzi by ćwiczyło. Lekcje aerobiku, to byłoby coś! 45 minut ciągłego dreptania w te i wewte, a potem masakryczna duma i satysfakcja... Przejdę jednak do geografii.
Moja nienawiść do tego przedmiotu wynika z beznadziejności nauczyciela i książek, tudzież zwanych materiałem naukowym. Nie dość, że na lekcjach niczego nie pojmuję, to co gorsza nie jestem w stanie nauczyć się na żaden sprawdzian, jeśli sama do faceta nie podejdę i nie poproszę o podyktowanie zagadnień. Oczywiście dyktuje jak ostatnia sierota i niedokładnie, ale zawsze coś.
Gdyby nie te niekompatybilne ze sobą książki i ćwiczenia, może nawet polubiłabym ten przedmiot.
Ostatnio edytowany przez evangelique (2010-02-17 20:38:31)
Offline
ja osobiście.. nie mam nic do wf.. nie lubie tylko biegac za bardzo.. ale to jakoś przełknę.
Kocham garc w siatkę.. a co do aerobiku to dość często jest u nas na lekcjach... I gimnastyka arystyczna.. szpagaty i inne.. w 3 kl gim bedziemy robic uklady taneczne na wf.. nie moge sie doczekac.
Offline
Użytkownik
Ja chcę mieć wf w Twojej szkole, Natko!
Nienawidzę mojego wuefisty, bo jest głupawym gburem, nazywanym potocznie Ryżą Małpą. I był kiedyś moim wychowawcą.
Beznadziejnym, tak btw.
Kiedyś, gdy byłam mała, glupia i pod jego "opieką", uciekłam z koleżankami na wagary ;3 I za to nie cieszę się specjalną sympatią u niego...
Offline
Black Star napisał:
jeśli nauczyciel prowadzi kiepskie lekcje, to nawet z najlepszego przedmiotu zrobi koszmar.
i odwotnie - dobry nauczyciel potrafi zrobic pasjonujace zajecia nawet z fizyki kwantowej.
dokładnie:D. W gimnazjum i w podstawówce byłam kiepska z matmy. A tu, w liceum jestem najlepsza z klasy xD.
Offline
Moja pani od wf to spoko babka jedna z niewielku z którymi idzie pogadać.
Idziemy do niej gadamy i jak mamy wybór to wybieramy co chcemy robić lub mówi zebyśmy same coś wybrały.
Gdy prosimy pana od Gegry zeby nie robił nam kartkówki to i tak ja robi ale odwraca się na 10 min do tablicy i ostatnio zucił tekstem:
,,odwracam sie i słysze tylko szelest kartek"
hhaa.. niektórzy nauczyciele są spoko. haha^^
Offline
Administrator
evangelique napisał:
Uwielbiam wszystkie lekcje, prócz wuefu i geografii. Dlaczego?
Uważam, że wf to nie przedmiot do popisu i spełniania wymogów, tylko przerwa na rozruszanie zastojałych mięśni. Kiedyś krzykiem tłumaczyłam to wuefiście, kiedy postawił mi 3+ za rozgrzewkę.
Ja rozumiem, że z matematyką jest podobnie, ale czy to nie jest nieuczciwe? Na ćwiczenia fizyczne trzeba mieć czas, chęć, mieć gdzie i jak ćwiczyć. I trzeba mieć dobrą koordynację ruchową, czego, nie ukrywam, bardzo mi brakuje. W dodatku ciężko jest wiedzieć, czy robi się coś absolutnie dobrze, kiedy ćwiczy się samotnie w zaciszu domowym...
A taka problematyczna wielce matematyka? Nic takiego. Trochę główkowania, wkucie wzorów, powtarzanie, powtarzanie... Wyniki możesz znaleźć najczęściej na końcu zbioru zadań, który pomaga ci w nauce. No, i nie musisz szukać sobie miejsca, by ćwiczyć, przebierać się, i inne takie niewygodne... Ech xD
I gdyby wuef istniał tylko w celu rekreacji, na pewno więcej ludzi by ćwiczyło. Lekcje aerobiku, to byłoby coś! 45 minut ciągłego dreptania w te i wewte, a potem masakryczna duma i satysfakcja... Przejdę jednak do geografii.
Moja nienawiść do tego przedmiotu wynika z beznadziejności nauczyciela i książek, tudzież zwanych materiałem naukowym. Nie dość, że na lekcjach niczego nie pojmuję, to co gorsza nie jestem w stanie nauczyć się na żaden sprawdzian, jeśli sama do faceta nie podejdę i nie poproszę o podyktowanie zagadnień. Oczywiście dyktuje jak ostatnia sierota i niedokładnie, ale zawsze coś.
Gdyby nie te niekompatybilne ze sobą książki i ćwiczenia, może nawet polubiłabym ten przedmiot.
całkowicie się zgadzam. podpisuję się wszystkimi czterema łapami.
też nienawidzę (nienawidziłam?) wfu, właśnie dlatego, że był tak nieprzyjemnie prowadzony. przecież można by zrobić przyjemny wf - aerobik, taniec, gry zespołowe (do wyboru, kto co woli). moja znajoma miała nawet jogę w ramach wfu.
a geografii też nie znoszę.
Offline
U mnie właśnie wf jest fajny
We wtorek mamy gimnastykę, w środę można powiedzieć że jakieś tak gry czy coś XD, a w czwartek siatka...
Jak zrobi się ciepło będziemy grać w kosza bo w sali nie mamy koszy...
Co do geografii nie rozumiem jej... zresztą kto normalny mógłby się skupić na tak nudnym przedmiocie jeżeli jest twoją pierwszą lekcją w piątek...
Offline
Ja też nie lubię WFu. U mnie ciągle gramy w siatkę, a kto nie chce idzie na siłownie. Więc idę na siłownię, bo w siatkę nie umiem i nie lubię grać. Bardzo bym chciała żeby na wfie były takie przyjemne ćwiczenia jak wymieniła BS .
Offline
Mam 3 godziny w-fu i są różnie rozplanowane. Aktualnie jest to: 2 godziny gry zespołowej we wtorki na sali i 1 h siłowni. Wcześniej na jednej godzinie miałam taniec i tenis stołowy. Kiedy jest ciepło, wychodzimy na dwór albo na stadion. Kiedyś też co 2 tygodnie poświęcaliśmy godzinę na basen.
Offline
U mnie w trzeciej klasie odpuścili sobie jakiekolwiek starania i cały czas gramy w siatę - z chłopakami. Wygląda to tak, że kto załapie się do drużyny to gra, a reszta czeka na zmianę (albo idzie na siłownie jak w moim wypadku). Na zmianę rzadko można liczyć, bo gramy z chłopakami z innej klasy, a panienki chcą się popisać swoimi umiejętnościami. Wiadomo też, że do gry najprędzej zgłoszą się osoby, które lubią i potrafią w to grać.
Raz miałam okazję wejść i grać, ale to była masakra. Myślałam, że mnie zabiją jak źle odbiłam...
Wkurza mnie to że w pierwszej i drugiej klasie nikt nie chodził na w-f, a teraz znalazły się wielkie "wuefistki".
Warto dodać, że w drugiej klasie lekcje były bardziej urozmaicone, a to koszykówa (nienawidzę w to grać, ale przynajmniej była jakaś odmiana), noga, itp.
Teraz cały czas monotonia. Dobrze, że muszę w ten sposób spędzać w-f tylko dwie godziny w poniedziałki, bo zapisałam się na dodatkowy basen i jest on traktowany jako trzecia godzina.
Ostatnio edytowany przez mart991 (2010-02-19 00:14:07)
Offline
Użytkownik
uwielbiam biologię i niemiecki,
a nienawidzę fizyki!
Offline
Najbardziej chyba angielski. W podstawówce kochałam polski, głównie dzięki nauczycielce, która pomogła mi uwierzyć w swoje prace i jej ironii, którą tak uwielbiałam ;p. Teraz jest to katorga i z jednego z najlepszych przedmiotów stał się jednym z tych gorszych. Oprócz tego lubię wf, wos, matmę i historię.
Za to nienawidzę biologii, fizyki i wdż-u x.x'
Offline
Użytkownik
Ja lubię : Matematykę (a jakże ! x3), J. Polski i odrobinę Historię, ale tylko wtedy, gdy jest jakiś interesujący temat. Nie lubię : J. Niemieckiego, a nienawidzę : WF !!! >[[[
Ostatnio edytowany przez Cleo (2010-03-14 16:07:01)
Offline