Ogłoszenie

Witamy na forum!

Jeżeli jesteś tu pierwszy raz, koniecznie zapoznaj się z REGULAMINEM .
Zapraszamy również do przywitania się w dziale POZNAJMY SIĘ.

Ważne ogłoszenia i informacje od administracji znajdziesz TU.
Jeżeli chcesz dołączyć do naszej grupy na facebooku, zajrzyj TU.

Mamy już 30 000 postów!
Czy będzie 40 000?
~Bs

#1 2012-02-14 17:36:24

Ewangelina

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-10-20
Posty: 353
Punktów :   

Wielkie Wrota

Po nocy cała przyroda powtórnie budziła się do życia, by tak, jak dnia poprzedniego całą okolicę pokryć swoimi zapierającymi dech w piersiach barwami. Głęboka zieleń, tylko odrobinę rozjaśniona promieniami wschodzącego słońca, rozpościerała się na całej linii horyzontu. Bogata gama błękitów, różów i fioletów pokrywała liście ekaliptyku szybko pnące się do powoli rozjaśnianego nieba. A u stóp dziewczynki z daleka oglądającej to całe widowisko rosły już pojedyncze źdźbła trawy. Oplatały jej chudziutkie kostki, strasznie ją przy tym łaskocząc. Ta zaczęła biec w stronę wielkiej polany, gdzie zawsze uwielbiała spędzać czas. Nie dało się ukryć, że to miejsce niezwykłe. Na łące tej ani kwiaty, ani krzaki czy trzcina nigdy nie chowały się pod ziemię na czas nocy – stały posłusznie, obojętne na zimną temperaturę, ciemność bądź niebezpieczeństwa.
Dziewczynka zerwała kilka kwiatów oraz trzciny. Znalazła sobie odpowiednie miejsce na odpoczynek – wielki kamień – stojący w cieniu topoli – więc usiadła na nim i zaczęła tworzyć bukiet z nabytych materiałów. Kiedy skończyła, była bardzo zadowolona z tego swojego małego dzieła sztuki, więc nie mogła pozwolić, by się zniszczyło w drodze powrotnej. Zdjęła wstążkę podtrzymującą jednego z jej warkoczy i zawiązała nią bukiet. Zdjęła również drugą, wiedząc, że będzie dziwnie wyglądała z tylko jednym warkoczem, tym samym pozwalając swoim długim, czarnym włosom ułożyć się tak, jak same tego chciały. Kiedy poczuła się już wypoczęta, wstała, otrzepała sukienkę z resztek kwiatów i trzciny a następnie pognała w stronę wioski.
Mijała po drodze handlarzy jak każdego ranka wystawiających na targ skrzynki z soczystymi owocami. Pomachała im, ani na chwilę nie przestając biec. Każdego ranka budziła się z nieokiełznaną dozą energii, którą wyładować mogła tylko fizycznie.
Dziewczynka, po dość długim okresie bezustannego biegu, weszła wreszcie do wielkiego, choć jednopiętrowego domu z palonej cegły. Kiedy znalazła się już w głównej izbie, skręciła w lewo i wkroczyła do wielkiej kuchni w której, przy stole, siedziała starsza kobieta czytająca jakąś książkę.
- Witaj, babciu! – Powiedziała dziewczynka do owej staruszki. – Zobacz, co zrobiłam: bukiet kwiatów! – Mówiąc to, dziewczynka otworzyła górną szafkę, wyjęła podłużne, szklane naczynie, odwiązała wstążkę i włożyła do niego swoje dzieło. Następnie wlała trochę wody do wazonu, a całość położyła na stole.
- Piękny, skarbie. – Kobieta uśmiechnęła się do dziewczynki. Po chwili jednak zdała się sobie o czymś przypomnieć, bo zmieniła wyraz twarzy ze szczęścia na obawę. – Kochanie… gdzie zebrałaś te kwiaty?
- Na łące…
- Zaczekaj. Na tej samej, gdzie rośliny nie chowają się w ziemię na noc?
- Tak, ale…
- Bardzo przepraszam, że ci przerywam, ale czyś ty zgłupiała? Mówiłam tyle razy, że to niebezpieczne miejsce… a ty i tak swoje. –Staruszka schowała twarz w dłonie, a łokcie oparła o blat stołu.
- Babciu, przepraszam, że cię zawiodłam. Ale jedno mnie nurtuje: dlaczego nie mogę tam przebywać?
Staruszka posłała swojej wnuczce spojrzenie pełne niepokoju i niepewności, aż w końcu odezwała się:
- No cóż… masz już w końcu dwanaście lat, a niedługo pójdziesz do szkoły magii. Dlatego sądzę, że nie powinnam dłużej tego przed tobą ukrywać. A więc posłuchaj.
Jak wiesz, nasz świat podlega Ministerstwu Czarodziejstwa. Jego przewodniczący, Albert Dukaja, od lat przestrzega przed jednym – aby nie mieszać się w sprawy istot pozamagicznych.
- Kim oni są? – Dziewczynka nie potrafiła ukryć zdziwienia.
- Istoty pozamagiczne? To inaczej ludzie, którzy nie praktykują magii ani nie wierzą w nią. Tak czy inaczej, Dukaja mówił z tydzień temu w gazetach, że zostały odkryte Wielkie Magiczne Wrota, których jest dokładnie siedem. Umożliwiają one przejście w ich świat, oraz im – w nasz. Ostrzegał również, że lepiej jest trzymać się od nich z daleka bo, jak zapewne wiesz – Cragon pochodzi z Ich świata.
- A co ma z tym wspólnego ta polana?
Kobieta westchnęła, wstała i zaczęła przechadzać się po pomieszczeniu.
- Wiesz, że rośliny na tej twojej łące rośliny dziwnie się zachowują. Dlatego sądzę, że mieszczą się tam Siódme Wrota.
- Skąd to wiesz? To znaczy… dlaczego tak sądzisz?
- Z gwiazd wiadomo, że jest ich siedem. Jak na razie odkryto sześć Wielkich Wrót. Więc, skoro rośliny na tej łące nie chowają się pod ziemię na czas nocy, dlaczego owe miejsce nie może być tym miejscem, gdzie znajduje się Ostatnie Przejście? Jeżeli tak się założy, fakt istnienia tam takich istot zielonych może się wydać całkowicie normalny. Nie mam racji, kochanie? – Staruszka uśmiechnęła się do dziewczynki. W tym samym momencie usłyszały, jak główne drzwi otwierają się. W końcu z wejściem do kuchni stało się to samo, a w progu stanęła wyglądająca na jakieś trzydzieści pięć lat kobieta.
- Witajcie. Lucynko – bo tak miała na imię ta dziewczynka – Zamówiłam ci książki do szkoły, powinny pojawić się w przeciągu tygodnia. Teraz jeszcze trzeba ci zakupić kociołek do eliksirów i różdżkę. Powiedz mi, kiedy masz czas, to pójdziemy na miasto po zakupy.
- Przecież wiesz, że w domu nudzę się niemiłosiernie, więc czas mam praktycznie zawsze.

Offline

 

pun.pl - załóż darmowe forum dyskusyjne PunBB

kliknij raz dziennie - pomóż wypromować forum!

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora