Ogłoszenie

Witamy na forum!

Jeżeli jesteś tu pierwszy raz, koniecznie zapoznaj się z REGULAMINEM .
Zapraszamy również do przywitania się w dziale POZNAJMY SIĘ.

Ważne ogłoszenia i informacje od administracji znajdziesz TU.
Jeżeli chcesz dołączyć do naszej grupy na facebooku, zajrzyj TU.

Mamy już 30 000 postów!
Czy będzie 40 000?
~Bs

#16 2010-09-10 14:08:19

 Cleo

Moderator

Call me!
Skąd: Ruda Śląska
Zarejestrowany: 2006-06-14
Posty: 3275
Punktów :   
WWW

Re: Niepewny los; Zapiski męsko - damskie (część druga)

Wymyślone. W innym przypadku Chris siedziałby w psychiatryku, mniemam.
Chris - mam dla Ciebie propozycję. Może gdybyś wstawiał rozdziały o połowę mniejsze, to może byłoby je łatwiej komentować i wyłapywać błędy? Zastanów się nad tym.


I wanna stay ''In the hearts and minds of every kind of universe''
"Cały świat jest rządzony siłą naszych myśli. Jeśli czegoś w myślach mocno pragniemy, to staje się to rzeczywiste, dzieje się"
www.cleo-chan.deviantart.com

Offline

 

#17 2010-09-10 19:45:23

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: Niepewny los; Zapiski męsko - damskie (część druga)

Wymyślone, jak najbardziej. Klimat tego opowiadania może faktycznie wydaje się na tyle emocjonalny, że aż realny??!! A czemu w psychiatryku? hehe Po prostu czasem piszę nieprzyzwoicie.

Mogę nad tym się zastanowić.... podwoję najwyżej liczbę odcinków.


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#18 2010-09-11 15:14:42

 Black Star

Administrator

pw
Skąd: Kraina Nocy
Zarejestrowany: 2006-06-14
Posty: 6244
WWW

Re: Niepewny los; Zapiski męsko - damskie (część druga)

Cleo napisał:

Chris - mam dla Ciebie propozycję. Może gdybyś wstawiał rozdziały o połowę mniejsze, to może byłoby je łatwiej komentować i wyłapywać błędy? Zastanów się nad tym.

to może być dobry pomysł

Nouky napisał:

Przepraszam ale o co tutaj chodzi ?
To jest na Faktach czy wymyslone opowiadania ?

wymyślone, co zresztą Chris zaznaczył na początku poprzedniego tematu: http://www.friends.pun.pl/viewtopic.php?id=574

tu masz betę z ostatniego:

chris3z8 napisał:

Mogę spisywać kronikę. Uszczegulniając towarzyszące mi uczucia, myśli, przemyślenia. Nie pisałam nigdy kroniki. Sam kształt ma charakter kronikarskopamiętnikowy. Pamiętnik zawsze mi się kojarzył z filmem ,,Pamiętnik''

raczej 'wyszczególniając', bo nie ma czegoś takiego jak 'uszczegulniając'
powtórzenia - pamiętnik, kronika

chris3z8 napisał:

statutu pracy

huh?
może statusu?

chris3z8 napisał:

Żaden facet nie zadba o ciągły prestiż namiętności.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Presti%C5%BC

chris3z8 napisał:

gdy sięgną po ten zapisek bardziej zrozumią mój styl pisania stek słów. Chłopacy nie rozumią,

zrozumieją
rozumieją

chris3z8 napisał:

Szedłyśmy z Elką na spacer, pogadać, poplotkować

szłyśmy

chris3z8 napisał:

Jedynie to nie spodoba im się moja osoba.

?

chris3z8 napisał:

Dziewczyny musiały za nim latać z empatii.

z empatii?

chris3z8 napisał:

Unieść się na skrzydłach serca chłopaka (intelektualiści).

?

chris3z8 napisał:

Przejawiam religię islamu.

raczej: 'wyznaję religię', bo 'przejawiam' znaczy tyle co 'manifestować (tylko) na zewnątrz'

chris3z8 napisał:

Jest wskazana modlitwa przed wschodem słońca, w południe, po południu, po zachodzie słońca, w pierwszej połowie nocy.

w islamie modlitwy są: o świcie, w południe, po południu (w momencie gdy słońce już nie wschodzi ale jeszcze nie zachodzi), o zachodzie słońca i przed położeniem się spać

chris3z8 napisał:

recytując wersety (w Koranie wersety brzmią ajaty).

ajat to to samo co werset (z arabskiego)

chris3z8 napisał:

Czytając przeważnie rozdział (pierwszy 1 sury Al – Fatiha w Koranie).

Al-Fatihah
sura to to samo co rozdział (arab), więc nie można czytać rozdziału sury

chris3z8 napisał:

Zanim jednak przystąpi się do takiej modlitwy powinniśmy omyć się wodą lub piaskiem, żwirem.

żwirem to raczej nie bardzo, skoro kamienie mogą być uznawane za nieczyste.


------------------------
http://i12.photobucket.com/albums/a217/Edvil/banner.png

I've seen the Glory. I've seen defeat as well but I have seen the Glory. Won epic battles. Reaped vast reward.
もう一度行こうか.

Offline

 

#19 2010-09-11 22:38:02

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: Niepewny los; Zapiski męsko - damskie (część druga)

Tak, pomyślałem, że będą krótsze odcinki ... Jutro lub w poniedziałek podrzucę właśnie dalszą część.

Co do samej treści będę musiał naznaczyć to opowiadanie od 18 lat, a może nawet 21....


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#20 2010-09-12 18:41:57

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: Niepewny los; Zapiski męsko - damskie (część druga)

Zapiski męsko - damskie odcinek 9



W szybkim czasie znajomość z Patrykiem nabrała podtekstu zauroczenia. Odezwałam się w prawdzie do Artura, ale dręczyły mnie senne koszmary. Okłamywanie siebie i Artura prowadziły do negatywnych myśli, problemy z koncentracją. Przebywając z Patrykiem czas moje nastawienie zmieniło się diametralnie niebezpiecznie. Musiałam pożegnać się z Arturem. Zadzwoniłam. Powiedziałam co miałam. Szaleniec chciał się zabić. Dzwoniłam, spociłam się ze strachu. Nie chciałam go mieć na sumieniu. Napisałam esemesa. Nie odpisał, nie odebrał telefonu. Przestałam dzwonić do Artura. Chciałam zadzwonić na policję. Sięgnęłam po numer Elki. Wygadałam przypadek mojego niezrównoważonego ,,przyjaciela''. Elka nie była trzeźwa, jej zdaniem nie powinnam ratować samobójcy.
-Dlaczego?! - Krzyknęłam przez słuchawkę.
Mówiła, że czym prędzej pozbawię go życia, mniej będzie przeszkadzać gronu społeczeństwa. Uważała, że ci co targają się na swoje życie będą do tego dążyć tak długo, aż w końcu się zwiastuje. O boszzz... Skąd mogła wiedzieć, czy on czasem nie pragnął zmian? W życiu przecież dokonujemy regularnie zmian. Ulepszając stan doczesny. Mieć lepsze buty, dom, nowych przyjaciół. Nowe znajomości, odkrywanie nowych swych talentów. Umocnienie talentów wcześniejszych itp. To tak jakby Elka była za aborcją! Bo dzieciakom też zabroniono życia przez matki. Rozłączyłam się. Wściekłam się, niecierpliwiłam, stukałam nogą ze strachu. Serce biło na alarm, w głowie mąciły się setki wydarzeń, które mogły się wydarzyć w domu Artura. Biegłam do kuchni, wzięłam szklankę, napiłam się wody. Czekałam... Położyłam się, nie myślałam o policji, tylko o Arturze. Uczucie mnie kłębi w sobie. Życie, czy śmierć? Artur wybierał, ze zmęczenia zasnęłam. Budzi mnie telefon. Artur chce się ze mną skontaktować. Odbieram. Prowadzę z nim uczciwą ,,popisankę'''. Ja, rozłączyłam się pierwsza. Przysyła ostatnią wiadomość. - Nigdy Cię  nie zapomnę Anetko. Pa. Kocham Cię.
Skończyłam ten związek.

Zaczepiałam Patryka. Ja chciałam z nim chodzić. Poznawaliśmy się ze strony swoich zainteresowań, nauczył mnie podstawowych trików z piłką. Zapraszał na mecze, kibicowałam mu. Jego drużynie. Cykaliśmy sobie fotki, najczęściej wspólnie. Na każdej imprezie, przed i po meczach. W naszych domach, przypadkowych miejscach, przy figurkach, dopóki starczyło miejsc na obrazy. Fotografie powiesiłam sobie na ścianie. Pogłębiłam umiejętność fotografii. Moja kronika na ścianie, doczepiając karteczki z drobnymi, streszczającymi opisami. Patryk zagościł w moim umyśle, moim sercu. Poznał moją religię, sam chciał się stać wyznawcą Allaha. Poznaliśmy się dogłębnie. Po miesiącu znajomości pojawił się pierwszy pocałunek. Oznaki podrywu były jednakże wcześniej, jak głaskanie po rękach, przytulanie się wzajemnie, dawał znaki ,,tak, chcę z tobą być królewno!''. Szczęście niestety nie trwa wiecznie.

Na początku lipca, w ciągu ostatniego miesiąca naszej znajomości zaczynało się wszystko sypać. Spotkaliśmy się na dyskotece. Nie miał przyjaznej miny. Zachowywał się irytująco. Zrobiłam mu awanturę.
-Po co tu przychodzisz? Żeby się bawić, czy mi humor zepsuć?
Chciałam się wyszaleć, przeklinał jak zaczęłam kręcić się przy innych chłopcach. Pogniewał się, nakrzyczał i wyszedł na zewnątrz.
-Elka, co go ugryzło?
-Nie wiem. Podobno trener go okaleczył słowami.
-To co on mu powiedział?
-Jego kumple mówią, że formę stracił. Nie chodzi na treningi. Źle zachowuje się na boisku.
-Aż tak źle?! Czemu mi nic nie mówi?!
Wyszedłam. Patryk ,,oklepał'' jakiegoś młodego chłopaka. Zamurował mnie ten fakt. Stałam, jak słup soli.
-Patryk, co ty mu robisz?! Puść go!
Gorączkowo próbowałam wyrwać tego chłopaka z rąk mojego chłopaka. Młody zwiał.
-Zaczekaj! - Kazałam mu stać. Nie zatrzymał się.
-Coś ty narobił?
-Nic.
-Opamiętaj się, - Zmieniłam nastawienie wobec niego. - Jak to nic! Chciałeś mu najebać!!
-Nie mów tak.
-Jak mam to postrzegać? Nie wierzę. Od kiedy z ciebie taki pudzian? Zbójco!
-Mam problem.
-No, masz. Wystraszyłeś go!
-Mi tu chodzi o inny problem.
-Jaki? Problem z głową?
-Nie! Zatracam się... - Popłynęły mu krople z oczu.
-Co jest? Pudzian płacze?
-Przestań! Ja mam problem, a ty robisz sobie pośmiewisko! Głupia suko. - O dwa słowa za dużo...
-Suko? Spier... Wiesz co? Idę do domu. Zepsułeś mi wieczór. Nie przychodź więcej do mnie. Gnojek!
Uciekłam. Zrobiło się smutno. Poszedłam po Elkę. Zabraliśmy się do domu.

Patryk stał pod moim domem.
-Zanim znów mi ubliżysz, wysłuchaj mnie, bo to bardzo ważne.
-Co tym razem? Chcesz się ze mną przespać?! Faceci, jesteście nic nie warci. Nigdy nie załatwiacie spraw pokojowo. Chodzicie z dziewczynami, bo chce się wam pieprzyć, a jak facetowi brakuje klasy szasta hajsem. Pokazuję kasę, bo się nie zabawi. Ranicie nas, uważacie, że wszystko jest w porządku. Pijecie alko żeby dodać sobie odwagi, bluźnicie, kłamiecie, nie spełniacie obietnic, Zdradzacie z pierwszą lepszą lansiarą. Patrzycie na dziewczęce ciało i już wam staje. Uwielbiacie sztuczne lale i sztuczny sponsoring. Żaden z was pożytek.
-Posłuchaj mnie...
-Nie! Idę się wykąpać i kładę się spać.
-Z tego, co wiem Allah dał pełnoprawne zarządzanie kobietą.
-Myli się! Nienawidzę mojego Boga, po co ta religia?! Mogłam stać się praktykującą katoliczką.
Puścił mnie do domu. Zanim jednak odszedł, minęła przeszło godzina. Zrobiłam sobie gorącą kąpiel. Masa bąbelków unosiła się na wodzie. Delikatnie stopami dotknęłam wody. Idealna! Rozebrałam się do naga. Zamknęłam wejście. Kładę się w wannie, odprężam. Mogłabym spać w tej wannie. Uwielbiam w niej przebywać czas. Zabrałam gąbkę i mydełko. Zaczęłam się szorować. Kokosowe mydło. Kokosowa Anetka. Śmieje się . Zabawa z wodą. Pluskam się po dokładnym namaszczeniu


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#21 2010-09-18 12:59:39

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: Niepewny los; Zapiski męsko - damskie (część druga)

Zapiski damsko - męskie odcinek 10


Zastanawiam się nad swoją religią. Kroniko, wiesz dlaczego wybrałam tą religię. Odpowiadasz – nie. Ja też nie wiem. Spodobała mi się, chciałam się wyróżnić. Nie wyszło. Nie jestem poddana Allahowi. A to grzech. Odmawiam salat (modlitwę). Wykonuję Dhikr (rozmyślam o Allachu). Po całym zamieszaniu kładę się do łóżka. Dzwonię do Patryka.
-Słucham?
-Przepraszam. Źle się zachowałam. Już mi przeszło.
-Cieszę się.
-Zapomnij o złych słowach jakie wypowiedziałam na twój, faceci temat. Bez mężczyzn byłoby niemiłosiernie smutno, brakowałoby nam durnowatych kłótni, silnego, męskiego ramienia, wysłuchania naszych problemów, pocieszenia nas, dziewczyn. Kto, by się za nami uganiał, sypał komplementami, słuchania waszego donośnego głosu, gdyby nie wy zostałabym lesbą.
-Okej. Miło, że wychwyciłaś nasze potrzebne strony.
-No. Więc, mów swój problem. O czymś tam wspominałeś.
-Tak. Wspomniałem. Chodzi o to, że mój problem polega na długu.
-Jakim długu?
-Jestem winien kosy kumplowi mojego kolegi.
-Ile?
-Sporo.
-Dokładnie ile?
-Półtorej tysiaka.
-Ile?!!!
-Półtorej tysiąca.
-Po co ci była taka forsa?
-Chciałem zainwestować w biznes. Zainwestowałem, ale niestety nie zarobiliśmy nic.
-Po co ci to było?
-Chciałem powiększyć sumkę. Nasz interes był czysty. Miałem zyskać. Zbajerowali mnie. Przeceniliśmy się.
-Jak teraz oddasz?
-Nie wiem.
-Dlatego próbujesz okradać innych?
-Tak. Sprzedaję co tylko się da.
-Do kiedy masz to spłacić?
-Do końca miesiąca.
-I co teraz? Momentalnie zleci.
-Wiem. Będę szedł do pracy. Sprzedam telefon. Zdobędę pieniądze.
-Mam nadzieję. Nie chcę żebyś miał kłopoty.
-Ja też nie. Nie chcę wiedzieć do czego są zdolni. Co tydzień muszę im wypłacać. Na raty muszę spłacać.
-Pomóc ci mam?
-Masz pieniądze?
-Mam. Odkładam sobie na nowy aparat, lecz w tej sytuacji może powinnam zrezygnować.
-Ile masz?
-Trzysta złotych.
-Elegancko. Wystarczy, że pożyczysz stówkę. Resztę na koniec tygodnia zdążę nałapać.
-Dobrze.
-Dziękuję. Kocham cię.

Chciał nadrobić zaległości z hajsem. Sprzedał telefon. Pragnął zapisać się na współpracownika w kinie. Miał sprawdzać bilety, dbać o porządek po seansach widzów. Nie zapisał się do roboty. Chciał więcej zarabiać. Musiał jakoś zdobyć wynagrodzenie dla jakiegoś tam typka. Po dwóch tygodniach wyznania mi swojego problemu stawało się jeszcze bardziej goręcej. Unikał spotkań ze mną. Nie mogliśmy się dogadać. Zaczął mnie łapać za słówka, wykręcał się, byle nie przystępować do mojego towarzystwa. Elka próbowała go zwabić do mnie. Dochodziła do nieporozumienia. Wciąż egzystował w biegu. Kumple non stop  do niego wydzwaniali. Miał pracę. Nie chciał wyjawiać gdzie pracuje. Cieszyłam się z jego zaangażowania, aby spłacić dług. Niestety zaniedbywał nasz związek. Nie upominałam go o terminy. Siadałam do komputera, grywałam w gry komputerowe. Szczególnie uwielbiałam gry flaszowe. Zastępowało mi to czas, który chętnie spędziłabym z ukochanym. Moje uczucia opadały. Brakowało mi jego ciała, nawet zapomniałam jak brzmi jego głos, brakowało mi  naszych rozmów. Napadały mnie ,,ulewy'' w nocy. Płakałam. Oglądałam mojego chłopaka  w snach. Powoli, powoli traciłam jego twarz, jego tożsamość. Co chce osiągnąć pisząc kronikę? Jak przyjdzie taki czas z pewnością utrwalę korzenie. Elka mnie rozprasza. Moja jedyna przyjaciółka. Sama przez dłuższy okres szuka chłopaka.    Ma jednak kłopot z cerą. Nikt jej nie zauważa. Trądzik męczy ją nieustannie. Cierpi z powodu kilku pryszczy. Znów mnie dochodzą słuchy o jej braku piękna. Wmawia sobie, że nikt z facetów jej nie zapragnie. Kto chce mieć brzydką pannę? Sama na ulicy zauważam, że ładne babeczki mają wypięknione ciacha. Zaś im mniej kobiecych rys, chłopak wygląda jak maszkarada. Kwasimodo, wyłącznie z duszą opiekuna i mentora? Są faceci o przeciętnej urodzie, prekursorzy z inteligentną mową ciała i niebanalnym, giętkim językiem mowy. Retoryka u takich kwasimodo, to ratunek dla przyszłej, pięknej narzeczonej? Rozkminiałam przez jeden dzień o ,,szaraczkach'' codziennych, szarych zmaganiach. Ludzie biegają za tym, co uważają za słuszne. Odbijają się w chodnikach ich stopy. Już krwawią, pękają im stopy. Nie zawsze bieg wpływa korzystnie. Analizowałam sondę czynnika pracowania polaków. Zaskoczona rezultatem przykrych wiadomości. Nie korzystają z urlopów, pracują więcej niż powinni. Śpią za krótko. Nie dbają o zdrowie. Wykończą się ci ludzie. Przyszłość nie wróży zmian. Wyjazd za granicę nie wystarczy. Zarobki nie są już tak satysfakcjonujące, zapewniające świetlistą drogę przez ciemny las. Budżet krajowy nie da polakom spokojnej emerytury? Do zarabiania mam czas. Przyłożenie się do nauki nie uspokaja mnie jako obywatelki Polski. Mówię Elce aby wmawiała sobie – nie mam pryszczy, wszyscy chłopacy mnie kochają. Jestem piękną, odlotową kobietą itd. Dalej nie ma wiary w to uwierzyć. Zrobiłam eksperyment. Kazałam jej siąść przy kompie. Wpisać w stronie startowej google, dzieci z upośledzeniem. - Wzburzyła się. Wpisałam za nią, pokazałam jej przykre zdjęcia.
-Ciesz się, że masz lepszy start. A ty przejmujesz się trądem. Oni walczą z wrodzonymi chorobami. To jest dopiero tragedia. Twój pryszcz z pryszczem tymi dziećmi jest znikomo widoczny. Nie odbieraj sobie szczęścia z powodu chorobliwej cery. Przemyśl to.


Niewątpliwie wpłynęłam na nią. Oszalała z motywacją. Poszedła do sklepu z pieniędzmi kupić sobie nową szatę! Nowe kolczyki, nowe buciki. Bardziej przyłożyła się do dbania o cerę. Z odpowiedzialnością używała toniki, mydełko zapachowe, żel, antybiotyk. Przez tydzień nastąpiła Chiczkocka metamorfoza. Cieszyłam się z jej miłości do swojej osoby. Już wiem co chcę osiągnąć w kronice. Mam siłę, wolę się wygadać. Jest w celu komercyjnym (żart). Dopiero skojarzyłam cel kroniki. Promocja mojej historii abyś wywnioskował/a naukę własnego doświadczenia. Gdyby tak każdy spisywał, nagrywał, przechowywał mądrości podczas chodzenia po ziemi, to jestem pewna ,,zmądrzenia'' ludzkości. Więcej radości dla każdej osoby. Minusem byłoby jednakże natłok produkcji i niekoniecznie spisywania kroniki na rzecz nauki. Rozwoju osobistego i tworzenia dóbr społecznych. Połączmy rannego skowronka  z nocnymi sowami, filmy klasy A z filmami klasy B, jakość obrazu vhs z dvd. Filmy Woddiego Allena  z Wesem Cravenem. Modlitwę z magią, połączenia dobra ze złem. Co otrzymamy? W zależności od człowieka będzie to wskazywało coś innego. Zapewne bombowa mieszanka powodująca zmiany. Eksperyment Elki na tym polegał. Mnie też pomógł, pokonując nieśmiałość (tylko nie mów Elce ;p). Życie bez celu jest zaprzeczeniem istnienia. Bycie samotnym, bez rodziny, czy to ważne? Nurtują mnie te same pytania. Zadaje je sobie, bo muszę przypomnieć sobie o wartościach. O odwadze, elastyczności, beztroski, odpowiedzialności. Chcę wiedzieć kim jestem, skąd jestem, jakie mam oczekiwania względem przyszłości. Czasu obecnego. Uczę się systematyczności, próbuję pozbywać się złych nawyków. Zastępując je przyjemniejszymi nawykami. Mam intencję do poznawania świata, Allaha, historię przodków. Chciałabym pozostawić po sobie coś cennego (może ten zapisek stanie się wyznaniem dla czytelnika godny pochwały). Perfekcjonistką nie będę, ale wierzę w dobro ducha, dochodzenie do doskonałości, stanie się osobą inspiracji, autorytetem? Zapaliłam papierosa. Miałam smaka skosztować tej trucizny. Tylko dziś poddaję się śmierci. Miesiączkuje. Dlaczego dziewczynom musi być tak ciężko? Ponownie odczuwam ból brzucha, głowy, znikomy stan dobrego samopoczucia.

c.d.n za dwa tygodnie


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#22 2010-10-02 23:42:26

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: Niepewny los; Zapiski męsko - damskie (część druga)

Kolejny odcinek będzie we wtorek, przepraszam, że tak opóźniam dalszą część wątku ;p


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#23 2010-10-07 14:46:11

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: Niepewny los; Zapiski męsko - damskie (część druga)

Zapiski damsko - męskie odcinek 11

Wieczorem zadzwonił Patryk. Moja zmiana nastroju narobiła przekleństwa, plagę nieszczęść. Z niczego się pokłóciłam z chłopakiem, musiałam się wyżyć. Niestety wypadło na niego. Jajeczkuję. Czekam na zapłodnienie. Taaa....już lecę po smerpę jakiegoś niewyżytego chłopca. Wolałabym już to zrobić z moim chłopakiem. Dzwonię, ponieważ chciałam dać się ofiarować. Pragnęłam wyzwolenia. Znowu zboczyłam z kursu. Szczerze, nie mam chęci pisania o Patryku. Szkoda mi go, ale nie szkoda stracenia chłopaka. Faceci są niezdyscyplinowani. Nie darzą uczuciem kontrolnym. Są zależni od widzi mi się. Podczas dni płodnych ma się nieoparte odczucia zgrzeszenia. Silniejsze ciało od umysłu? Faceci myślą o seksie, kobiety też. Myślą, lecz patrzą w przeciwne strony. Dziewczyna też zboczona. Potrafi kojarzyć urządzenia z genitaliami. Słowa pikanterii rozluźniają moją pochwę. Nawilża się jak myślę o ciele Patryka. Chłopaki robią to dla przyjemności. Ja bym nie umiała dać się wykorzystać obcemu facetowi. Nie marzę o chorobach wenerycznych. Dni płodne, więc w głowie od razu pojawia się światełko ,,możesz zajść w ciążę''. W mojej religii nie ładnie jest dawać dupy. Mam się podporządkować i ofiarować jednemu. Ale jak chce mię  lać, mam być obiektem domu, jego obiektem pożądania, niech zjeżdża kosić swoje owłosienie. Niech się sam gwałci. Wybrałabym chrześcijanina, albo Buddę. Kręcą mnie religie świata. Skrywają tysiącletnie tajemnice. Pouczenia, boskie historie, odmienne poglądy, tradycje, choć ogółem religia robi najmniejszą trudność. Gorzej z poznaniem Boga. Jego osoba jest wielowymiarowa. Człowiecza, boska, nieśmiertelna, nie pokonana, bez wad, zaskakująca, magnetyczna, przyciągana. Faceci grają rolę świetnych kochanków, słabych mężów? Kiepskich kochanków, niewiarygodnie świętych mężów? Obie cechy potrzebuję na przyszłość. Chcę widzieć w facecie kochanka i prawie idealnego męża. Żeby pocieszył w zimnych chwilach. Tryskał humorem, jak sama sobie żartuję. Wysłuchał, że marzę o nowej sukience, torebce, spodniach, kurtce, czapce, nowych meblach, telewizorze i tak dalej. Żeby kolo trzymał się przy kasie. Taki to zawsze poradzi sobie w życiu. Jest samodzielny, kreatywny, ma wysoki status społeczny, jest konsekwentny, asertywny. Ma wyrobioną postawę wobec tematów o miłości, biznesie, ogółem doświadczenie o bytowaniu. Pieniędzy szuka każdy, szuka na rynku pracy, w firmach, na aukcjach. Chciałabym mieć księcia  z książek. Bogaty, ładny, bądź przyciągający, o naprawdę królewskich manierach.

Zanim pożegnałam Patryka spotkaliśmy się na koncercie. Grali górale. Muzyka góralska nabrała nastroju, zniszczono atmosferę jak przyszli kumple Patryka. Rozmawiali o koksie. Mój chłopak działał nielegalnie! Sprzedawał narkotyki, środki psychoaktywne. Nie wierzyłam, poznał ludzi od sprzedawania uśmiercającego towaru. Przegrał rundę. Jak tylko chciał wrócić do mnie, ja już ,,wyszedłam''. Zadzwonił. Odebrałam.
-Gdzie jesteś?
-Idę do domu.
-Dlaczego?Koncert się nie podoba?
-Ty mi się nie podobasz.
-Co?
-Czemu mi nie powiedziałeś, że sprzedajesz lewe towary?
-A więc podsłuchiwałaś.
-Tak. Zrywam z tobą. Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. Nigdy nie wiadomo kiedy cię psiarnia zgarnie.
-Tylko nie to. Daj mi szansę.
-A rzucisz ten interes?
-Nie mogę.
-Żegnam więc. - Rozłączyłam się.
Próbował odkręcić kłamstwa, przepraszał. Nie rzucił brudnej roboty. Nie przyjął wybaczenia. Pogodził się  z  utratą dziewczyny. Zostałam sama. Elka wspierała sytuację. Nie popadłam w dół, pogodziłam się z losem. Od innych też można zyskać doświadczenie. Pojąć błędy i zamienić na ,,złotówki''.

Za starsi chłopcy już mnie nie jarają. Szkoda zachodu, dwa – trzy lata starszy, nie więcej. Nie chcę wpaść w dół przez kogoś. Zwłaszcza przez samców. Po co się nabrałam. Jakieś tam procenty udanego związku są, ale zbyt duża różnica wieku potrafi się odbić w negatywny kierunek. Po nocach śniłam o Arturze. Śniłam zaraz po tym jak zatraciłam wiarę w miłość.

2 sierpnia 2008 roku.

Czas obecny. Nie mogłam skumać własnych snów. Szukałam w senniku znaczenia snów. Zgłupiałam. Cały dzień próbowałam znaleźć logiczne wytłumaczenie. Sennik mi nie pomógł. Zrozumiałam dopiero w popołudniowej modlitwie. Przypomniało mi się o nim. Rzuciłam go przecież dla Patryka!  Byłam wobec niego nieuczciwa. Zdradziłam samą siebie. Zaślepiona czasoprzestrzenią. Porzuciłam go dla sprawdzenia Patryka. Nie pomyślałam o jego uczuciach. Zauroczona, zakochana w Patryku od pierwszego spotkania sprawiło pokusę pójścia na skróty. Wmówiłam Arturowi, że odległość i brak intymności w związku sprawia ,,słabsze'' szansę na zdrowy i pełni funkcjonującą miłość dwóch serduszek. Stara miłość nie rdzewieje. Ech, te polskie komedie. Miś, rejs, brunet wieczorową porą – dobry czas polskiej kinematografii. Jak byłam małą dziewczynką zakochałam się w kogel – mogel. Uznaję tą komedię za prawdziwie wiejsko -miejskie stosunki międzyludzkie. Ze szczyptą inteligentnego, ,,przesadnego'' humoru. W polskich filmach króluje miłość, polska mentalność. Chciałam się znów zakochać w Arturze. Po raz drugi.

Kolejna noc, świadomy sen o Arturze. Budzę się nad drugą. Po pięciu sekundach skłoniłam się do wyśmienitego pomysłu. Odwiedzenia Artura. W luce pamięci objawił mi się tekst ,, w pięć sekund'' Eisa. ,,Nigdy nie wierzyłam, że to się stanie w pięć sekund'' – ta piosenka zakotwiczyła się gdzieś w zakamarkach, w głowie. Filmy i muzyka nie kłamią. Mogą stać się prawdą.

3 sierpnia 2008 roku.

Poinformowałam Elkę o wyjeździe. Zanim jednak postanowiłam wziąć się za wyjazd sprawdziłam historię numerów w telefonie. Znalazłam numer Artura. Zadzwoniłam. Chyba nie zmienił numeru?
-Przepraszamy. Wybrany numer nie istnieje.
Niewiarygodne. Nici z kontaktem! Dobrze, że pamiętam miejscowość, w której mieszka. Biorę pieniądze od Stasia. Elka życzy mi powodzenia. Czytelniku trzymaj kciuki.


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#24 2010-10-15 08:42:35

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: Niepewny los; Zapiski męsko - damskie (część druga)

Zapiski damsko - męskie odcinek 12

Zorganizowałam się z pasją. Szykowałam się do Artura. Podekscytowana ponownym spotkaniem? Być może. Nie ukrywałam emocji. Myślałam tylko o spotkaniu. Jak zacznę rozmowę, jak skończę omawiać mój błąd związku z Patrykiem, przejdę do słusznego powrotu w postaci marnotrawnej dziewczyny. Zależało mi na jego dobroczynności, wybaczeniu, przyjęcia mnie do swojego świata umysłu, duszy, serca. Zauroczę się, zakocham, jak go spotkam.
-Niech mnie tylko przyjmie, a uczynię go najszczęśliwszym facetem.

W nocy przed wyjazdem kochałam się z nim, w śnie. Jakoś nie miło go będę wspominać. Usunął się jak tylko złączyliśmy nasze ciała. Obudziłam się, nie czułam Artura. Uleciał jego zapach, dotyk, zamilkł jego ruch po moim pokoju. Nie słyszę jego oddechu, zamarł.

4 sierpnia 2008 roku.

Z rana odjeżdżam autobusem. Samotnie wędruje do Artura. Jak tylko wysiadłam na przystanku autobusowym zaczynam drżeć na myśl, że wkrótce go ujrzę. Za godzinę powinnam być w jego miejscowości. Wsiadam do drugiego autobusu. Teraz jadę wprost do domu Artura. Po szybkim uwinięciu się na ostateczny przystanek, teraz musiałam się dopytać o państwo Talagi. Zapytałam pierwszą, lepszą osobę. Wskazano mi drogę. Rewelka! Nie myślałam o tak prostej, szybkiej drodze do celu. Uśmiechnięta przed spotkaniem zaczęłam się lękać jak zobaczyłam jego dom. Poczułam strach, winę, zwątpienie.
-A jak mnie nie przyjmie?
Skoro doszedłam tak daleko nie mogę powracać. Jestem u niego! Jest na wyciągnięcie ręki.
-Niech mnie przyjmie, a dokona właściwego wyboru.
Rzuciłam karty. Chrzanię fart. Wbijam się do drzwi, wydzwaniam. Zamknięte! Przeraziłam się. Poczułam smutek. Łzy miały już zamiar wylewać się z siatkówki oka. Utrzymałam je, przetarłam oczy palcami. Uklękłam. Modliłam się do Allaha.
-Daj mi go w prezencie. Spraw mi tą niespodziankę. Nie chcę wracać z niczym. Nieszczęśliwa, przygnębiona ciężarem utraconej szansy, nie zamierzam powracać do mozolnej i nudnej realności egzystencji. Po co inni chłopcy, skoro wybieram jego. Zbłądziłam. Nawróć mnie w miłości. Jakaś pani, sąsiadka przebierała w słowach w moją stronę.
-Co ty tam robisz?
-Szukam portfela. Spadł mi! Znalazłam...
-Talagów nie ma w domu. Są u Kilińskich.
-Może mnie pani tam zaprowadzić? Jak tam dotrę. - Allahu jesteś wielki.
-Mój mąż cię tam zabierze. Zaczekaj.
Uroczy pan zabrał mnie na spotkanie dekady.
-Dziękuję!
-Poczekać tu na ciebie?
-Nie. Proszę odjechać. To trochę potrwa.
-Dobrze.
Wysiadłam. Zamknęłam drzwi od samochodu. Odjechał. To jest decydujący moment. Dzwonię do bram ukochanego. Ktoś nadchodzi. Otwierają się wrota.
-Słucham?
-Pani Kilińska?
-Tak, o co chodzi?
-Są u pani państwo Talaga?
-Tak.
-Mogłaby pani powiadomić Artura?
-Artura? Nie rozumiem.
-No ich syna.
-Oni już nie mają syna. - Mówiąc z przekonaniem.
-Słucham?
-Zmarł.
-Pani żartuje?
-Nie. Zaczekaj tutaj. Powiadomię tatę Artura.
Ale jak umarł? Co się stało? Ja śnię? Co to za blichtr? Fikcja literacka?
Odezwała się mama Artura.
-Dzień dobry. Mogę wiedzieć kim jesteś?
-Jestem Aneta. Znałam Artura.
-Rozumiem. Nigdy wcześniej cię nie widzia...Czy ty czasem nie byłaś obiektem westchnień mojego syna?
-Tak, byłam.
-Tak coś mi się obiło o oczy. Więc jak już tu jesteś może masz mi coś do powiedzenia?
-Nie. Chciałam tylko się spotkać z Arturem.
-On przecież nie żyje!
-Ale, ale jak on umarł??
Moje myślenie przewróciło się się na negatywny stan. Zmieniło kolej rzeczy. Zmieniło moje nastawienie do Artura.
-Popełnił samobójstwo. Nie wiesz o tym? I ty jesteś jego dziewczyną?! Byłą dziewczyną?!
-Nie wiedziałam.  Zostawiłam go, miałam nowego faceta. Zanim tu trafiłam marzyłam o rajskim powrocie. Zrównać się miłością z Arturem.
-Spóźniłaś się. Już nigdy go nie spotkasz! Odejdź!
Głośno krzyczał. Przyszli kolejno; państwo Kilińscy, Andrzej.
-Co tu się wyrabia?! - krzyknął Kiliński. - Czemu krzyczysz? Kim jest ta dziewczyna?
-Przepraszam. Nie powinnam się pokazywać.
-Aneta?! - Wykrzyczał Andrzej. - Co ty tu robisz? Czemu nie zostawiłaś po sobie śladu? Dlaczego nie powstrzymałaś Artura przed śmiercią?!
-Nic o tym nie wiedziałam.
-Co! Przecież byłaś jego dziewczyną!
-Zraniłam go. Chciał się zabić, ale powstrzymał się przed samobójstwem. Widocznie nie przejrzałam, że ponowi próbę skakania w ogień.
-Nie wierzę. Ty go porzuciłaś?! Jak mogłaś!!
Zaczął mnie dusić. Rodzice zainterweniowali.
-Uspokój się synu!
-Boże!
Słyszałam krzyki. Zabrali go ode mnie. Krztusiłam się. Zabrali mnie do środka. Kilińscy Andrzeja uspokajali. Stałam się lękliwą, zdesperowana całą sytuacją. Andrzej do mnie podszedł.
-Przepraszam. Emocje wzięły górę nad rozsądkiem.
-Okej. Wybaczam.
Andrzej przetarł oczy. Chodził po pokoju. Próbował zapanować nad pobudzeniem swoich wewnętrznych stron. Szybko się uspokoił, choć dalej zniecierpliwiony i niespokojny szuka argumentów wyjścia ze stanu doczesnym. Jakiś taki nadpobudliwy jest. Próbowałam z nim pogadać. Chociaż tata jego nie za bardzo mi pozwolił. Nie dopuścił do duetu formy dyskusyjnej. Rozmowa nie należała do przyjemnych. Przyjmowałam ostrą krytykę. Skąd mogłam wiedzieć, przewidzieć decyzję samobójczą Artura? Sam do mnie mówił, że tego nie dokona. Mam czuć się winna? Żal pozostanie. Pamięć i gorzkie motto ,,spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą''. Dowiedziałam się o śmierci człowieka, którego kochałam. Chciałam pokochać ponownie. Nie płakałam. Tylko kąciki ust wyraźnie sygnalizowały zadumę, przygnębienie, melancholię.

C.D.N.


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#25 2010-11-20 00:12:23

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: Niepewny los; Zapiski męsko - damskie (część druga)

Odcinek 13

Andrzej przełamał barierę. Poprosił rodzinę o indywidualną rozmowę ze mną. Rodziny się zgodziły. Odszedli do sąsiedniego pokoju.
-Aneto, co sprawiło, że tutaj wróciłaś?
-No bo chciałam wrócić do Artura.
-No dobrze, ale czy ty jeszcze żywisz do niego uczucie?
-Tak. Ostatnio pojawia się w mojej głowie. Śnią mi się z nim historie. Widzę jego twarz na ulicach.
-To znaczy?
-Mam przeczucie, że to inaczej miało się zakończyć. Bóg tego pewnie nie mógł znieść.
-Wierzysz w Boga?
-W Allaha. - Andrzej uśmiechnął się z chciwością.
-Ja nie wierzę w Boga, tylko w dobro, co jest jakby ,,Bożym'' uczynkiem.
-Nie za bardzo rozumiem.
-Mało istotne. Masz inny pogląd. Pogadajmy o Arturze.
-Po co? Przyjechałam, bo miałam nadzieję na ponowną miłość. Na ponowne szczęście, które sama porzuciłam.
-A co z twoim nowym chłopakiem, nie byłaś z nim szczęśliwa?
-To było ulotne szczęście. Nie prowadzące do spełnienia, lepszej jakości życia. Przeminęła miłość, jak mgła.
-Cholera...Wybacz. Miałem cię za niedobrą dziewczynę.
-Nie szkodzi. Na twoim miejscu też bym się wkurzyła.
-Chyba udusiła. - Ze szczyptą ironii.
-Grunt to cierpliwość.
-Mam wrażenie, że jak ostatnio cię widziałem wraz z Arturem wydawałaś się  na zakręconą, szaloną, niezrównoważoną laskę. Teraz jest inaczej.
-Zmieniłeś o mnie zdanie? Tak prędko?
-Tak. Dojrzałaś, jesteś jeszcze bardziej pociągająca niż poprzednio. Odczuwasz głęboką obserwację wydarzeń.
-Ty też się zmieniłeś. Bystry jesteś. Nie wydajesz się alkoholowym zamulaczem, nie mającego nic ciekawego do powiedzenia.
-Tak o mnie myślałaś? - Uśmiechnął się.
-No. - Odwzajemniłam uśmiech.
-Poprawiasz mi humor.
-To dobrze – Zachichotałam.
-Ja też czuje się lepiej. Tylko, będę tęskniła za chłopcem moich marzeń.
-Ja też tęsknie. Miałem problem zebrania się w całość po jego odejściu. Jesteś silniejsza. Wróciłaś do niego, dowiadujesz się przykrej wiadomości. Nie popadasz w przygnębienie, nie płaczesz. Nie uciekłaś, pokochałaś los jaki jest ci dany w życiu.
-Tak. Mam wiarę, wierzę, że dobzi ludzie po śmierci mają godne warunki wiecznego spokoju.
-Religia, wcześniej nie doświadczałem jej mocy. Jak tylko dowiadywałem się o Bogu Artura, zagłębiałem wiedzę, czytałem, czytam świętą księgę. Jego Bóg dał mi znaki. Rozumiem Artura dzieła. Uczynki, to co zrobił dla mnie, jak żyć. Kierował się cechami Boga. Ja się kieruję cechami Artura.
-Zmądrzałeś. Ja też zmądrzałam. Dorastamy. Stajemy się dorosłymi, przygotowujemy się na zmiany, Rozwijamy się, rozwijamy intelekt, cechy osobowości, stajemy się panami życia.
-Idziemy na grób Artura?
-Tak.
-Okej.
Poszedłam z Andrzejem na cmentarz. Trzy kilometry do odwiedzenia Artura. Cmentarz nie był za mały, ani za duży. W sam raz na odwiedziny, nie chodząc za długimi ścieżkami widocznych grobów. Podeszliśmy do grobu z manuskryptem Artura Talagi. Uczciliśmy go modlitwą. Ciszą, myślałam o jego życiu po drugiej stronie ,,bram''. Musi mu się tam powodzić. Ciekawe, czy dostał jakieś honoraria? Czy stoi po prawicy Boga? Czy jest wyróżnionym? Wstań z grobu. Zmartwychwstań! Allahu, uczyń niemożliwego. Na marne wzywam Allaha.  Wie, że nie może spełnić ludzkiej woli. Czy ja będąc Bogiem mogłabym sprawić, aby ludzie wstawali z prochu? Bruce Wszechmogący jest dobrym przykładem  jak ludzka istota jest za mało natchniona duchem. Sprawiłby chaos, stawałyby się tragedie, bunty, nowe zjawiska, ludzie czuliby się niepewni. Nie znamy się na prawach wyższości. Bo nikt do końca nie może ich zrozumieć, doznać, stać się doskonałym, nie stwarzając problemów, bez złych decyzji, ujawnienia przykrych wad. Stałam się intelektualistką. Zadaje pytania, próbuje je rozważać argumentem. Przekonując siebie. Allah chce powiedzieć – Prawidłowa odpowiedź. Tracę wiarę poprzez śmierć mojej ukochanej osoby. Dlaczego tak wcześnie mi go odebrałeś? Kara za wygodnictwo? Za lekceważenie uczuć drugiej osoby? Za okłamywanie siebie? Za pogonią pocałunków i chłopięcych dotyków? Za nieposłuszeństwo? Za chęć do nieprzytomnego zauroczenia? Za oddech, którego nie usłyszałam w terminie śmierci Artura? Za ciekawość? Popchnięcie się do powrotu starych czasów?
-Nad czym myślisz?
-Boję się śmierci.
-Ja też. Jak spotkam Boga, to przed nim uklęknę i poproszę o czyściec.
-Aha.
Oczami ,,latałam'' po krajobrazie. Nic nie wychwyciłam. To takie bez celu, nie mające konsekwencji nowych myśli. - Andrzej złapał mnie za rękę.
Spojrzałam na jego dłoń, następnie spojrzałam się w jego oczy.
-Nie myśl tyle. Zamkniesz się w sobie.
-Co ty wiesz o sile myśli?
-Dużo. Wile piszę. Kształcę własną duszę.
-Puść mnie. - Puścił.
Ja dwukrotnie mocniej go uścisnęłam za rękę. Obiema  moimi rękami.
-Ty nie wiedziałeś o jego zamiarach?
-Nie, ale widziałem jego śmierć. Nie zasłużył na krwawą śmierć opuszczenia ziemi.
-Chodźmy do domu.
-Też miałem zamiar ci to powiedzieć.
-To fajnie.
Powróciliśmy do domu. Uspokoiły się napięte tematy. Rozmowa stała się o luźniejszym podłożu. Pozwolono mi zostać na noc u Andrzeja. Poinformowałam starszych. Zostałam na noc. Andrzej dał mi chwile dla siebie. Obmyłam się, przeczyściłam uszy, paznokcie, udekorowałam włosy. Po umyciu poszedłam do łóżeczka. Odezwałam się do Andrzeja.
-Śpisz?
-Nie.
-To co robisz?
-Leżę i myślę.
-Ja też. - Wzdychając.
-A o czym?
-O zaśnięciu.
-Nie myśl o śnie, bo nie zaśniesz. Odpręż się i licz baranki.
-Na mnie to nie działa. Próbowałam nie raz.
-Wiesz, ja posłucham sobie muzyki. Jak co, to będę zajęty przesłuchiwaniem utworów.
-No dobrze, a czego słuchasz?
-Rocka.
-Ja też.
-Dużo?
-Nie. Lubię słuchać zazwyczaj, to co wpadnie mi do ucha.
-Ach! Ja tylko rock. Zagraniczny i polski.
-Światowo słuchasz. Ja przeważnie tylko zagraniczne. Polskie piosenki mało mnie jarają.
-Wiele tracisz. Polska muzyka jest na wysokim poziomie. Szczególnie klasyczne nagrania. Nawet Mettalica, mimo że to heavy metal, ta muzyka jest dla niewybrednych słuchaczy. O wyrobionym guście takiej muzyki.
-Nie słucham klasyki, interesuje się top listą. Piosenek z najnowszej półki.
-Klasyka też jest z tej półki.
-Oj, wiesz o co chodzi.
-Spoko. Dobra, podłączam słuchawki do uszy. Dobranoc.
-Dobranoc.
Chciałam wiedzieć coś o jego ,,wyrobionym'' słuchu. Położyłam się koło niego.
-Co robisz?!
-Daj posłuchać.
-No dobra.
Jedną słuchawkę zatrzymał dla siebie, drugą przekazał mojemu słuchowi.
-Manic depression is touchin' my soul
I know what I what but I just don't know
how to, heh, go about gettin' it
Feeling, sweet feeling,
drops from my fingers, fingers
Manic depression is a-catchin' my soul...yeah
-Piękna muzyka.
-No pewnie. Rewelacyjne brzmienie, dobry głos, genialny tekst.
-Jaki to wykonawca.
-Jimi Hendrix.
-Zapamiętam.
Poszedłam z powrotem do swojego łóżka. Zasnęłam, myśląc o słowach w takcie muzyki. Jego depresji maniakalnej, klasyka jest cenna, zapamiętam. Śniła mi się śmierć Artura. Budziłam się w nocy.

C.D.N... jutro?


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

pun.pl - załóż darmowe forum dyskusyjne PunBB

kliknij raz dziennie - pomóż wypromować forum!

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora