Ogłoszenie

Witamy na forum!

Jeżeli jesteś tu pierwszy raz, koniecznie zapoznaj się z REGULAMINEM .
Zapraszamy również do przywitania się w dziale POZNAJMY SIĘ.

Ważne ogłoszenia i informacje od administracji znajdziesz TU.
Jeżeli chcesz dołączyć do naszej grupy na facebooku, zajrzyj TU.

Mamy już 30 000 postów!
Czy będzie 40 000?
~Bs

#1 2009-12-27 11:18:42

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

,,Niepewny los''

,,Niepewny los''-odcinek 1 z 17


                                ,,NIEPEWNY LOS''(1)-Poznajcie mnie.

Od autora:
  Cała opowieść zawarta w opowiadaniu jest fikcyjna,zresztą tak samo jak jego bohaterowie.Opowieść jest przeznaczona głównie dla nastoletnich czytelników.Bohaterowi opowieści narzucają się trudne doświadczenia z życia.Z czego więc wulgarne słowa zostały w zupełności ocenzurowane.Oprócz tego pojawiają się elementy przemocy,treści związane z narkotykami i innymi używkami.Są także treści o charakterze seksualnym.U dzieci opowiadanie może budzić obawę lub strach.Jeśli już teraz uważasz,że opowiadanie jest w pewnym sensie nieodpowiednie dla Ciebie,nie czytaj go.Niektóre słowa lub wyrazy mogą być przez co niektórych niezrozumiałe.Tak samo jak wydarzenia,sytuacje i zawarte w lekturze zdania.Przepraszam za jakiekolwiek błędy ortograficzne lub interpunkcję.Czy też nieścisłości,zle umiejscowiony akapit.

                                       ,,Niepewny los,,

  Cześć!Nazywam się Artur.Talaga Artur.Chce przedstawić Ci moja historię,która doprowadziła mnie do niechcianej katastrofy...
...Miałem wtedy 15 lat.Byłem zwykłym nastolatkiem z problemami Mój wygląd?Byłem brunetem o niebieskich oczach,miałem 168 cm wzrostu.

  Zaczynał się piękny,kolejny wakacyjny dzień.Wstałem z łózka,mocno się przeciągnąłem.Zrobiłem kilka pompek,brzuszków.Niezaszkodziła mi także poranna modlitwa do Pana Boga.Następnie poszedłem do toalety załatwić swoje potrzeby fizjologiczne.Tak mniej więcej wyglądał mój poranny dzion....

   Usłyszałem mój telefon.Postanowiłem sprawdzić dlaczego komóra mi się odzywa.
-Ooo,dostałem sms-a.Ciekawe od kogo.
  Sprawdziłem wiadomość.To była moja dziewczyna,napisała;
-Hejka kochanie!Spotkamy się dziś u mnie za godzinkę??odpisz
Więc jej odpisałem,mówiąc tak.Och jak bardzo ja kochałem.Miała na imię Roksana.Dziewczyna skromna,miła,szczera.Zresztą co ja będę mówić,po prostu super laska.
Zanim wyruszyłem do jej domu postanowiłem zjeść śniadanie.Mama zawsze mi mówiła,że nie można zaczynać dnia na głodniaka.Tylko nie myśl sobie,że byłem mamisynkiem!Gdy skończyłem konsumować jedzenie ruszyłem w drogę moim wyczesanym góralem,który otrzymałem od kochanego chrześniaka w dniu mojej pierwszej komunii św.
Dojeżdzając na miejsce przywitałem ja gorącym pocałunkiem i powiedziałem do niej;
-Cześć kochanie,przejdziemy się?
-Owszem,chodżmy.

  Przez całą drogę rozmawialiśmy ze sobą i miejscami sie do siebie uśmiechaliśmy.Do momentu gdy doszliśmy do naszego ulubionego miejca.Miejsce,które nazwalismy''szczęśliwa dróżka''.Położyliśmy się na łono natury.Główka mojej ukochanej lezała na moim brzuszku.Czułem się fantastycznie.Roksana zresztą tez,mówiąc;
-Jak tu jest bosko.Powinniśmy tu przychodzic częściej Arturku.
-Będziemy króliczku.Kocham Cie!
-Ja Ciebie też kocham.
Leżeliśmy tak przez dłuższy czas.Praktycznie nie odzywając się do siebie,ale właśnie tak było nam dobrze...

   Odprowadzając Rok
si do domu wróciłem do mojej posiadłości.Wchodząc mój brat zapytał się mnie czy czasem nie chce jechać z nim i ojcem do wujasa.Nie miałem na to ochoty,wiec odpowiedzialem,że nie jade.
  Zostałem sam w pomieszceniu.Żeby nie było mi smutno postanowiłem pograć sobie w gry komputerowe.Moją ulubioną grą była gra RPG pt.,,Fallout,,.

Czas mijał nieubłagalnie szybko przed ekranem monitora.1,2,3,4,5godz a ja wciąż grałem i grałem.Dopiero gdy naprawdę zgłodniałem przerwałem pracę z komputerem...

   Zbliżała się noc a ja sam pokoju pisałem wszystkie wydarzenia jakie wydarzyły mi sie w ostatnich dniach mojego życia,w moim cennym pamietniczku.Prawie codziennie pisałem coś w pamiętniku...

  Po niedługim czasie wziąłem orzeżwiający prysznic.
.Po dokładnym umyciu wszystkich części mego ciała spokojnie położylem sie w łózku.Zacząłem myśleć o ukochanej,ale już po kilku sekundach me oczy ujrzały wymiar snu.

   Niedziela.
Oto był dzisiejszy dzień.Wstałem,spojrzałem na zegarek,mówie;
-No nie!Jest już w półdo 11,za półgodziny jest msza w kościele,a ja jeszcze w łózku!
Weszedł mój brat do mojego pokoju
-Czego sie dzrzesz!
-Nie zdążę do kościoła
-No i...
-A ty nie idziesz?
-Nie chce mi się
-Ty bezbożniku!
Wtem szybko wstałem.Zacząłem sie ubierać.Zjadłem co nieco na śniadanie i ruszyłem w stronę kościoła.Tak sie składało,ze tylko ja wyłącznie z rodziny chodziłem na mszę św.Ojciec nie wierzył w Chrystusa a mój brat zupełnie ostatnio zapomniał o Najwyższym.
Na szczęście zdążyłem w sama porę dojśc na miejsce,a bałem sie,ze nie zdążę.Dobrze,ze miało się to ********szczęście.

  Dzień zaczynał się niezbyt dobrze i też niezapowiadało sie by miało być lepiej.Przychodząc do domu mój brat Przemek od razu powiadomił mnie,że za 3 dni oprzyjeżdzie  kuzyn od strony wuja.Już się cieszyłem jak diabli.Nie żebym miał coś do mojego kuzyna,ale nie lubiłem jak do mnie przyjeżdzał.Najgorsze jednak było to,ze nie miałem żadnych przyjaciól.Przez całe tygodnie odzywałem sie wyłącznie do rodziny i dziewczyny.Dobrze,że chociaż Roksana miala kumpelki.Bardzo mnie to cieszyło.

  Przez następne kilka godzin oglądałem tv.Szczerze ostatnio gardziłem telewizja.Wiecej czasu spędzałem przy mojej ulubionej rzeczy do zabawy,czyli komputera.

  Kiedy znużyło mnie ślędzczenie przed ekranem telewizora zdecydowałem odwiedzić Roksane.Niestety jej nie zastałem.Cóż postanowiłem zrobić sobie wycieczkę po wiosce....

Spotkałem mojego kumpla z klasy Mańka.Zaproponował mi abym przyszedł z nim na boisko,pograć w futbulówkę.W tej sytuacji nie mogłem odmówić.Tak więc też i tak nie zrobiłem.
Nie mogłem sie doczekać meczu.Tymbardziej,że dowiedziałem sie,ze będzie także grać Siwy,Czerwony skorpion,Okoń i Kristek.

Od razu gdy zobaczyłem te wszystkie gęby na murawie zrobiło mi sie weselej.Długo nie obwinialiśmy w bawełnę.Podzieliliśmy sie na dwa równe składy i zaczęliśmy grać.
Miałem szczescie bo po mojej stronie na bramce stał Skorpion(to jakby drugi''Dudek dance''z ligi mistrzów z 2005r.).No i miałem jeszcze przecież super gwiazdę klubu''orłów'',czyli Kristka.

Nasi przeciwnicy zaczęli rozgrywać ze sobą piłkę.Widać było,że są chłopcy na luzie.Jedno podanie,drugie i trzecie i  na końcu świetna obrona Skorpiona.Brawo!Czas był na nas.Kristek podał mi piłkę a ja w tym momencie zacząłem wdawać się w drybling z Siwym.Mieszałem nogami w prawo i w lewo niczym Cristiano Ronaldo z Manchesteru.Minąłem go jak dziecko.Odegrałem piłkę do Kristka a on jak nie patrzeć z całej siły lutuję piłkę do siatki bez żadnego problemu.1:0dla nas.Mecz zaczął się interesująco.Nasi rywale ruszyli z kontratakiem i Maniek na nasz fart nie trafił dobrze do naszej bramki.Teraz była nasza kolej.Ruszyłem z piłk,podałem koledze z  drużyny.On ładnie odegrał mi z powrotem piłkę piętką,dając mi sytuację''jeden na jednego''.Nie mogłem zmarnować takiej sytuacji.Minąłem bramkarza i strzelilem swoją pierwszą bramkę w meczu.W takim razie było 2:0 .Siwy zaczynał się stawać nerwowym.Mnie minął jak tyczkę,ale Kristek z dużą determinacją odebrał mu piłkę i samemu Mańkowi założył siatke między nogami.Był sam na sam z bramkarzem.Zauważył,ze bramkarz wychodzi z bramki a ja stałem po drugiej stronie boiska...W tym momencie podał mi piłkę,bramkarza nie było w bramce,więc strzelenie drugiej bramki nie było dla mnie problemu.

Maniek i siwy poddali się.Nie chcieli już dalej grać ze względu na wynik jaki był w tym czasie.Pożegnałem się z kumplami i poszedłem do domu.To był naprawdę dobry mecz.Może powinienem zapisać się do klubu piłkarskiego.Nie,no chyba oszalałem...!

         koniec części pierwszej...


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#2 2009-12-28 13:18:11

 AlexSandra

Użytkownik

3274363
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2009-09-29
Posty: 943

Re: ,,Niepewny los''

chris3z8 napisał:

Mieszałem nogami w prawo i w lewo niczym Cristiano Ronaldo z Manchesteru.

O ile wiem Cristiano Ronaldo gra teraz w Realu Madryt


Krzyś, tęsknię!
Twarda, dziękuję ;*

Offline

 

#3 2009-12-28 14:50:35

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: ,,Niepewny los''

Wiem,ale to opowiadanie pisałem już bardzo dawno...i postanowiłem,że nic w tym nie będę zmieniał....i tak już to zostało z Tym Cristkiem;p


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#4 2009-12-29 11:39:50

 AlexSandra

Użytkownik

3274363
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2009-09-29
Posty: 943

Re: ,,Niepewny los''

Rozumie
Czekam na dalszy ciąg opowiadania, mam nadzieje, ze się troche rozkręci


Krzyś, tęsknię!
Twarda, dziękuję ;*

Offline

 

#5 2009-12-30 10:28:28

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: ,,Niepewny los''

,,Niepewny los''-odcinek 2 z 17


                                ,,NIEPEWNY LOS''(2)-przyjazd kuzynka
....

Następne dni czasu letniego to kompletna klapa.Nuda,nuda,nuda a na dodatek byłem strasznie niespokojny ze względu Roksany,która nie odbierała telefonu gdy do niej dzwoniłem.Za którymś razem nareszcie udało mi się z nią połączyć.
-Cześć kochanie,dlaczego nie odbierasz telefonu?
-Wybacz,mam go ciągle wyciszonego.
-Acha,rozumiem.Mogę dziś do Ciebie wpadnąć?
-Nie
-Dlaczego?
-Wyjezdzam do cioteczki
-Na długo?
-Nie.Tylko na cztery dni.Muszę już iść .Kończę,pa skarbie.Kocham Cię!
-Pa-powiedział to z lekkim niezadowoleniem

Było po prostu świetnie!Dziewczyna wyjezdzała a do mnie jutro miał przyjechać kuzynek.Normanie fantastycznie było!
Resztę tego okropnego dnia spędziłem przed komputerem.Zajadając przy nim paczkę czipsów i do popitki duży kubek z kolą.

Środa.
Kuzyn do mnie zawitał.Przywitałem go dość serdecznie a on od razu wyskoczył mi z jego nową mp3.Jeny co za gość!Chwalić to się umiał niesamowicie.
Przez cały czas byliśmy w pokoju i słuchaliśmy muzy.Mój brat natomiast grał w gry komputerowe.
Kiedy zrobiło się już pózna pora wszyscy trzej się umyliśmy.
Mieliśmy problem kto gdzie śpi.Były tylko dwa łózka a nas było trzech.Postanowiłem,ze ja będę spać z Piotrem a mój brat będzie miał wyro dla siebie.

Leżałem z Piotrem na łóżku przez chwilę o niczym nie mówiliśmy ale już po chwilii nasza gadka nabrała tempa;
-masz jakąś laskę Piotr?
-Mam
-Tak.A jaką?
-Piękną cizię.Patrz na to zdjęcie.
No i wtedy pokazał mi jej zdjęcie.Brunetka o oczach brązowych.Jej skóra była ładnie opalona.Wyglądała świetnie.Przez chwilę byłem z w nią zapatrzony i po chwilii ciągnęliśmy gadkę dalej;
-Jak ma na imię?
-Aneta.
-Aneta,ładne imię.
-Chłopie!To samo imię już mnie podnieca a jak widziałem jej ciało była boska!
-Co znaczy widziałem?
-Wiesz,ona jest,to znaczy mieszka gdzieś w miejscowości Brzegu.
-A gdzie to jest?
-W województwie Opolskim
-Tak daleko!A jak ją właściwie spotkałeś?
-To moja kuzynka.Przyjechała do mnie na wakacje.
-Aaa no to wszystko wyjaśnia.Naprawdę ją kochasz?
-Tak.A gdyby mieszkała o wiele bliżej to by mnie tu nawet z tobą teraz nie było.
-Tylko u niej?
-No dokładnie.
-Wierzysz w związki na odległość?
-No,a ty nie?
-To czysta głupota!A teraz przepraszam idę spać dobranoc.
-karaluchy na noc.

  Noc była koszmarna.Komary mnie gryzły i dosłownie śnił mi się okropny sen.
Gdy wstałem zrobiłem śniadanie.Mój kuzynek jak wstał był strasznie głodnym facetem.Zjadł tak dużo,ze o mało brzuszka nie wywaliło mu na wierzch.
I pomyśleć,ze było tak przez cały tydzień.Masakiera.
Kończąc jedzenie przez kolejne godzinki spędziliśmy przed komputerem.Następnie wyszliśmy na podwórze.Przez niedługi czas  graliśmy w króla dryblingu za pomocą piłki do nogi.Potem wyruszyliśmy na spacer.Pokazałem Piotrowi w czasie naszej wędrówki;kościół,szkołę,pocztę,sklepy,miejsce przebywania smerfów,czyli policjantów.
Gdy wracaliśmy do chaty spotkałem koleżankę z klasy.Postanowiłem z moim kuzynem z nią poflirtować .Miała na imię Marysia.Oczywiście na początek się z nią przywitałem.Potem przedstawiłem jej Piotra.Rozmowa między mną a Marysią była o ty jak spędziliśmy wakacje.Zdecydowanie na razie miała je o wiele atrakcyjniejsze i milsze.Wyjazd do Paryża.super impreza u jej kuzynki...Do pełni szczęścia brakowało jej tylko wakacyjny romans z przystojnym blondasem.Piotr był taka łajza,że ani razu się nie odezwał do naszej rozmowy...

Przyszliśmy do domu byliśmy strasznie zmęczeni,ale warto było pokonać nudę.

Następne dni niewiele się od siebie różniły.W drugi dzień po przyjezdzie kuzyna poszliśmy na łąkę się opalać.Nasze ciała po kilku godzinach opalenizny naprawdę wyglądały tak jakby bardziej seksi.Bynajmniej wtedy myślałem,że laseczki uwielbiają opaleniznę y'know.
Kolejne trzy dni pracowaliśmy na roli.Zarobiliśmy w sumie 150 zł.
Tak w końcu zostało dwa dni do odjazdu Piotra.
W przedostatnim dniu  wieczorem Piotr pisał ze swoja dziewczyną Anetą.Musiał pisać z mojej komóry bo zablokowali mu konto.
Nie za wiele dowiedziałem się o czym tak pisali przez dłuższą godzinę.Wiedziałem tylko jedno.Oni rzeczywiście się kochali.Nie wierzyłem,że związki na odległość są możliwe.Przez krótka chwile wyciszyłem się.Skierowałem pytanie do samego siebie a po części do Pana Boga.
-Niesamowite,ale czy to możliwe??O wielki Panie jak Ty to robisz,że ludzie zakochują się w sobie  mimo dzielących ich kilkanaście a nawet setki kilometrów??
W tym momencie Piotr zadał mi pytanie.
-O czym myślisz?
Skłamałem,mówiąc;
-O Roksanie
-A myślisz o Roksanie,twojej dziewczynie..Pokaż jej zdjęcie jeżeli w ogóle masz
-Oczywiście,ze mam.A skąd wiesz,że mam dziewczynę?
-Twój brat mi powiedział.
-Acha.To wszystko wyjaśnia.
Poszedłem szybko po zdjęcie i pokazałem je Piotrowi.
-Łał!Seksi ******.
-Wiem Piotrze.Wywłoki sobie nie wybrałem.
-Ile miałeś dziołch  w swoim życiu Artur?
-Roksana jest moją drugą dziewczyną.Pierwsza była Adrian.
-Co ty?Jaja se robisz!Przecież Adrian to imię męskie.
-Tak wiem,ale wtedy nie byłem hetero.
-Serio??-śmiejąc się zarówno
-Nie,ściemniam!
-Wiedziałem.Ty niewyżyty seksualnie dziadu.
-Jasne.Ty wszystko wiesz.Daj mi lepiej telefon.
-Po co??
Chce poesemesować z Roksi
-Acha...to masz.

Wysłałem sms-a do Roksany.Niestety nie otrzymałem od niej odpowiedzi.Szkoda.Przez kilka minut pogadałem jeszcze z moim kuzynem i poszedłem spać.Szczerze byłem trochę przygnębiony.Tak bardzo chciałem aby Piotr do mnie nie zawitał a teraz chciałem by został na dłużej.Bo naprawdę miło spędzało mi się z nim czas.

Kolejny i ostatni dzień z moim kuzynem.
Wstałem z łóżka.Zrobiłem co trzeba i pojechałem rowerem do Roksany.Tak bardzo się za nią stęskniłem...
Zadzwoniłem ładnie.Wyszła mama ukochanej,powiedziałem;
-Dzień dobry!Zastałem Roksanę?
W tej chwilii jej matka zawołała moją dziewczynę;
-Roksana ktoś do ciebie!
W szybkim czasie stała przede mną...;
-Cześć króliczku,dlaczego ostatnio się nie odzywasz?
-Wiesz,muszę ci o czymś powiedzieć
-O czym??
-Z nami już koniec Artur
-Rzucasz mnie?Ależ kochanie dlaczego?-w oczach Artura pojawiła się łza.
-To koniec.Mam innego.
-Co się stało przez te dni,które nie byliśmy ze sobą?-łzy były coraz większe
-Poświęcałeś mi za mało czasu.Wciąż cię oczekiwałam a ciebie nie było.Teraz dopiero odnalazłam właściwego faceta.Potrafi tyle rzeczy,których ty nie potrafisz.
-Ależ kochanie?
-Przestań!Nie mów już do mnie kochanie.Zapomnij o mnie i już.Żegnaj.

Dzwi sie zamknęły.Moje serce waliło z bólu.Byłem nieszczęśliwy i zdruzgotany.


koniec części drugiej...


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#6 2010-01-08 18:45:06

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: ,,Niepewny los''

,,Niepewny los''-odcinek 3 z 17


                                 ,,NIEPEWNY LOS''(3)-Po straceniu dziewczyny...


Wróciłem do domu.Weszłem do swojego pokoju i zacząłem płakać jak noworodek.Piotr to zauważył i miałem to praktycznie w gdzieś.Piotr skierował do mnie pytanie;
-Co się stało?
-Daj mi spokój-Artur łkał
-No mi możesz przecież powiedzieć.
-Roksanka mnie rzuciła.Ma innego-jeszcze mocniej płakał
-Nie płacz,ile ty masz lat do *******!Znajdziesz sobie inną,lepszą.
-Ale ja nie chce innej tylko mojego króliczka!Tak bardzo ją kochałem.
-Przestań!Skoro ma innego.olej ją!W szkole jest pełno gorących lasek.Każda może być twoja.
-Ale nie rozumiesz,że ja ją kochałem!
-To się w niej odkochaj!A żeby ci ulżyło idz do łazienki i zmasturbuj się!
-Sam idż się masturbuj!

Poszedłem na dwór.Trochę się ochłodzić.Piotr na serio mnie wkurzył.On nie wiedział co to smutek gdy odchodzi druga osoba,która pragnęła być zawsze ze mną już na zawsze.
Gdy wszystko dobrze i spokojnie przemyślałem,wróciłem do domu.Od tej pory nie chciałem mieć już nigdy żadnej laski.Chciałem zacząć życie samotnika.
Po południu zaraz po obiedzie wyruszyłem wraz z rodzinka odwiezć kuzyna do domu.
Na miejscu postanowiłem zostać z rodziną u kuzyna przez jakiś czas.
Przywitałem się z wujasem,ciotką i bratem Piotra o imieniu Łukasz.
Łukasz miał akurat do mnie sprawę.Chciał coś obgadać.Nie chciał natomiast o tym rozmawiać w pomieszczeniu.Wyszliśmy na powietrze,w stronę Mirakowa.

Łukasz wyciągnął fajkę z kieszeni.Wziął zapalniczkę i zaciągnął se macha.;
-Buchnij se.
Miałem lekki dylemat.Nigdy nie paliłem a on nagle mi tu z fajką wyjechał...Poza tym obiecywałem sobie,że nigdy nie będę palić.Ale ten jeden raz sobie na to pozwoliłem.Zaciągnąłem sobie i to porządnie.
Po zaciągnięciu macha spytałem się Łukasza o jaką sprawę mu chodziło.Kilka wymiennych zdań wystarczyło by dowiedzieć się,że chodziło o mnie;
-Czy zostaniesz u nas jeszcze przez te ostatnie dni przed otwarciem roku szkolnego?
-No co ty?Ojciec się nie zgodzi.
-Dlaczego?
-Bo on już taki jest.Zresztą po co miałbym zostawać u was na te kilka dni.
-Dla picu.I nie tylko.
-To znaczy,że co?
-Walneliśmy by se po małemu.Załatwiłbym jakieś panienki na wieczór.
-Wiem o co ci chodzi.Znów bawisz się kobiecymi uczuciami.
-Nie prawda.To one mnie oszukują.Te wredne baby!Ale mnie już żadna suka nie oszuka.Ooo,nie!
Czasami miewałem takie wrażenie,że ten świat już nie ma żadnej wartości.Zwłaszcza gdy słyszałem niepotrzebnie takie gadki.
On i koniec z dziewczynami??Założyłbym się oto,że on nie jedną jeszcze by miał.

Ciągnęliśmy gadkę dalej,ale tak właściwie nie miała ona dalej już żadnego sensu.
-Kochałeś się Artur,już z jakąś dziewczyną?
-Nie!Bynajmniej na razie.A ty?
-Nie,ale chętnie bym z jakąś spędził se noc razem w łóżeczku pod kocykiem.Ty pewnie też chciałbyś se trochę ********.
-Przestań!Nie jestem taki,że z pierwszą lepszą do wyra pójdę.Zresztą gdy już będę uprawiać seks z kobietą to tylko z tą wymarzoną,jedną jedyną.
-Jasne.Nie znajdziesz takiej.Wież mi.Miałem chyba już ze dwadzieścia dziewczyn.Z żadną nie wyszło.Jedno jest pewne,laski uwielbiają seks i zawsze są na to gotowe.By robić to wszędzie;w wannie,na stole,na sianku na więcej niż sto sposobów!
Po wysłuchaniu tych głupot zaczęliśmy nawracać a ja dalej wysłuchiwałem jego wiedzy o panienkach...

Wróciłem do domu z rodziną.Umyłem się.Weszłem do łóżka i słuchałem muzyczki podśpiewując  sobie tekst piosenki"Kocham Cię moimi myślami całymi dniami i nocami z Tobą wiąże
swe nadzieje a miłość,miłość nas rozgrzeje".Pół godziny póżniej zasnąłem i pogrążyłem się w sen.

Ostatnie dni przed pójściem do szkoły spędziłem dość przyjemnie.Choć szczerze nudziło mi się jak *******.

Pierwszy dzień w nowym roku szkolnym.
Zaczęło się.Już jacyś nowi zawitali do mojej klasy.Dziewczyna o imieniu Beata i chłopak o imieniu Andrzej...

Drugi dzień był dość jeszcze swobodny.Wiadomo od razu sprawdzianów nauczyciele nie będą robić.Musieli by być już naprawdę nienormalni.Odezwałem się do tego nowego kolesia z klasy,Andrzeja.Gość był spoko.Mocno wyluzowany i odjechane miał poczucie humoru.Pomyślałem,że może w końcu będę miał jakiegoś kumpla,który nie okaże  się łajdakiem lub konkretnym idiotą.

Kolejne dni były nieco dziwne.
Ta nowa dziewczyna Beata przez kilka przerw  patrzyła się na mnie jakby chciała,żebym do niej zagadał i poderwał ją.Pewnie i tak się mi tylko wydawało.Nie byłem przecież przystojniakiem.Na dodatek miałem straszne kłopoty z cerą.Mimo,że używałem różnych środków na trądzik.Do tego jeszcze mój zarost,który cały czas był co dla niektórych powiedzenia tekstem;
-Ogol się człowieku.

Pierwszą moją oceną w szkole była czwórka z minusem z matematyki.To dobrze wróżyło na cały rok.Bynajmniej ja tak myślałem.Po szkole zazwyczaj jadłem obiad,odrabiałem lekcje,pograłem na komputerze albo kopałem szmacianą.Trochę się uczyłem,zjadałem kolacyjkę  i szedłem spać.Nie zapominając przed pójściem do łóżka odmówienia wieczornej modlitwy.Zazwyczaj jeśli nie mogłem zasnąć włączałem sobie muzykę,która wręcz zawsze skłaniała  mnie do snu.

Po trzech tygodniach nauki dowiedziałem się bynajmniej jak uczyli się nowi uczniowie z mojej klasy.Beata to była prawdziwa kujonica,a Andrzej to leń nieuk,ale jak dla mnie to był naprawdę fajny kolo.

Och...nareszcie weekend.
W sobotę było naprawdę ciekawie.Pojechałem do kuzyna Piotra i Łukasza.
Łukasz robił sobie jakieś meksykańskie buerito,a Piotr grał na komputerze.Przywitałem się z obydwoma kuzynami.Z Piotrem pogadałem to i owo;
-Siema Pioter jak w szkole?
-Na razie dobrze  a u ciebie?
-U mnie też spoko.Tylko brakuje mi Roksany.Przez te ostatnie tygodnie w ogóle się do niej nie odzywałem.Trochę się boję,że już nigdy z nią sobie nie pogadam...
-Daj sobie z nią spokój.Poflirtuj z jakąś dziewczyną ze swojej klasy i umów się na randkę.
  Weszedł Łukasz,powiedział;
-Co nowego słychać Artur?
-Nic nowego.Wszystko po staremu.
-Tee,a wiesz,że Piotr napisał do swojej dziewczyny,że dla niej jest  szmatą,głuptaskiem i takie tam?
-A kto kazał ci o tym mówić!Pilnuj lepiej swoich spraw bo w ryj zarobisz!
z irytował Łukasza;
-No dajesz.Predzej to ty zarobisz w ryj!
-******* cię!
-******** to ty możesz blondynki.
-Wole brunetki.
  Wkroczyłem do akcji by uspokoić kuzynów;
-Hola chłopaki!Wrzućta na luz.Rzuciła cię twoja dziewczyna Piotr?
-No.Napisała,że woli być sama.
-Nie chce mieć żadnego chłopaka?
-No nie chce.Bynajmniej teraz nie chce.
  Wyszliśmy wszyscy na dwór.Na łąkę.Kuzyn Łukasz zapytał mnie dlaczego mój brat nie zawitał do nich...odpowiedziałem mu;
-Jego cały dzień nie ma w domu.Codziennie jeździ po wiosce ze swoimi kumplami i zarywają do dziewczyn.
-Acha
Piotr  zapytał się mnie czy czasem nie chce sobie zajarać.Odpowiedziałem,że nie.On mnie namawiał,ale ja potrafiłem odmówić..;
-Nie,to nie.
-Kochasz dalej tą swoją dziewczynę?
-Anetę?Nie.Mam na to ********,że mnie już nie kocha.Znajde sobie jakąś inną.
-Nie będziesz za nią tęsknił?
-Może trochę,ale wiesz ona już nie była dziewicą.
-Nie!A z kąd wiesz?Powiedziała ci?
-Nie,nie mówiła mi,ale wiem,że ona kochała się z Rafałem.
-Jakim Rafałem?
-Moim kolegą.Rafał powiedział mi,że ją zaliczył
-Serio?
-Serio serio.Nie kłamie.


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#7 2010-01-09 20:42:19

DJMadziola13

Użytkownik

6266184
Skąd: Szkoła magii...
Zarejestrowany: 2009-12-30
Posty: 115
Punktów :   
WWW

Re: ,,Niepewny los''

niezłe ;D aż nie mogę się doczekac dalszej części


Myśl to niebezbożna Że świat ten to jest stary drań Któremu ufać nie można
Np. ktoś dolara miał A jutro ma dwa centy Więc oczywiście wpada w szał
I wbija nóż do pięty Bo głupiec nie wie Że wszystko się chwieje
I tylko ja, ja patrze i się śmieje
(K.I.Gałczyński)

Offline

 

#8 2010-01-17 09:31:06

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: ,,Niepewny los''

,,Niepewny los''-odcinek 4 z 17



                          ,,NIEPEWNY LOS''(4)-próba kontaktu


Gdy Piotr wypalił swoją fajkę,poszedłem z nim do domu.Pokazał mi litr wódki i chciał abym z nim ją obalił.Nie podobało mi się to.Owszem piłem już wódkę,ale tylko kiliszek na przyjęciu.On chciał żebym wypił 1/2 butelki wódki.Nie wiedziałem co odpowiedzieć.Na mój fart,tata zawołał mnie abym się zaczynał zbierać do chaty.Inaczej pewnie nie odmówiłbym picia alkoholu.Po powrocie do domu od razu napisałem smsa do tej całej Anety.Oto on;
-Dlaczego rzuciłaś Piotra?Nie odrzucaj jego miłości.On naprawdę Cię kocha.
Wcisnąłem przycisk"wyślij"i voila.Teraz tylko czekałem na odpowiedź.Po jakiś 40-minutach zaczął dzwonić telefon...

Szybko pobiegłem odebrać telefon.To była Aneta,odebrałem.Aneta zaczęła dialogiem;
-Kim jesteś?O co ci chodziło w smsie,w którym do mnie przysłałeś?
  Przedstawiłem się jako Artur,powiedziałem jej,że jestem kuzynem Piotra i to,że tak naprawdę o nic mi nie chodziło.Bo tak na serio nie wiedziałem co jej odpowiedzieć.Niepotrzebnie pisałem do niej tego smsa.Na koniec szybko się rozłączyłem,a ona na szczęście nie próbowała znowu się ze mną połaczyć.
Napisała tylko takiego esa;
-Powiesz mi w końcu o co chodzi?
-O nic.Zapomnij,że pisałem do ciebie tego esa.
No i dała mi dziewczyna spokój.Nieporzebnie pisałem w ogóle do niej tego sms-a.Postanowiłem jednak napisać do niej takiego sms-a;
-Co robisz?
-Leże na łóżku i słucham muzyczki a ty?
-Nic ciekawego
-Czyli?
-Siedze i zajadam kanapki
-Acha...no to smacznego.
-Dziękuje
Potem przestaliśmy już do siebie pisać.Zjadłem trochę,umyłem się z nudów zrobiłem kilka pompków,brzuszków.Pomodliłem się do Boga.Poszedłem spać.

Następny dzień nijako się dłużył i nudził.Co najgorsza była niedziela.Nie poszedłem na mszę św.Rzadko mi się to zdarzało.No,ale cóż bywało i tak.Po południu wymyśliłem pomysł na nudę.Miksując muzę i tworząc amatorski projekt wideo.Wyszło mi całkiem,całkiem.
Wieczorem obejrzałem wiadomości i pogodę.Co rzadko mi się to zdarzało.Warto jednak było oglądać,ale kiedy widziałem co się dzieje na świecie.O dziwo sam nie wierzyłem.W dzisiejszym świecie rządził egoizm,chciwość,cynizm i niewierność.Nawet niektóre gwiazdy Hollywood mimo,że byli piękni i bogaci a niektórzy nawet bardzo młodzi to byli próżni ludzie pławiący się w luksusie.Dzisiejszy świat,w którym żyłem była modą na skandal.Zwłaszcza gdy oglądałem taki jeden,ale nie powiem jaki.Zawsze można było liczyć na jakiś seksskandal,aferę narkotykową,romans na boku,czyli to co przedstawia ludzi próżnych i zepsutych.Jednocześnie to czyniło telewizję czymś ekscytującym.
Przeczytałem sobie kilka stron gazety i położyłem się do łóżka.Zanim poszedłem spać zastanawiałem się kim chciałbym zostać w przyszłości.Przez chwilę pomyślałem i zrobiłem sobie mały werdykt w głowie.Aktorstwo,odpadało za kiepsko się uczyłem,a po za tym nie zapamiętywałem dialogów za dobrze.Piłkarz?Nie.Nie grałem nawet w żadnym klubie młodziarskiej.Programing?Nie za bardzo.Aż taki dobry w grach komputerowych nie byłem.Ksiądź?Nie dało rady.Nie potrafiłem dobrze służyć Bogu.Sam nie wiedziałem,kim chciałem być w przyszłości.Może bym został tancerzem?Zapisałbym się na jakiś kurs tańca.I tak jak za dawnych czasów byłbym w tym naprawdę dobry...

Poniedziałek.
Jak ja nie na widziałem poniedziałków.Znowu trzeba było iść do szkoły.Całe moje życie to jeden wielki schemat;dom-szkoła-komputer.
Ten dzień w budzie był okropny.Dostałem dwóje z historii i uwagę negatywną za to,że oplułem kolegę w twarz.Wkurzył mnie Wasil.Przezwał jedną z dziewczyn ja zareagowałem i nazwał mnie *******,oplułem go no i mi się dostało.Wasil kapuś!w jednej z przerw rozmawiałem z Andzrzejem o nowym silniku honda.Jednak on w pewnym czasie przerwal o tym ze mna gadać i powiedział;
-Patrz!Lesbijki tam są.
Odwróciłem się i poczułem nieswojo.Widziałem jak dwie starsze dziewczyny całowały się.Łee.Coś obrzydliwego.Szybko skierowałem wzrok na Andrzeja,powiedziałem;
-Dobrze,że nie wszystkie dziewczyny to lesby.
-Co ty?Żartujesz?Jak dziewczyny nie są lesbami to są zaćpanymi dziwkami lub całkowitymi prostytutkami.
-Co!Czy ty słyszysz samego siebie?Wiesz w ogóle co ty wygadujesz?
-Wiem matole!Mówię ci całkowitą prawdę.
Nieprawda!Nie wszystkie takie są
-Jasne.A ty myślisz,że w jaki sposób się masturbuję.
-Co?O co ci chodzi?
-Wiesz,taka dziewczyna jak Malwina codziennie w toalecie dotyka mego penisa.
-Co?!!!!!
  Odszedłem.Andrzej wcale nie był lepszy od reszty tych kretynów.Sam był nienormalny.Jego słowa mnie zbulwersowały.

Wiem,że to co czytasz jest krępujące,ale to całkowita prawda.Oto było moje "cudowne" życie.Myślałem wtedy tylko o jednym,że chyba nigdy nie spotkam prawdziwego kumla a zarazem przyjaciela.
Wieczorem tego samego dnia napisałem smsa do Anety;
-Cio robisz?
-Słucham muzyki a ty?
-Leże na łóżku.
-Ty jesteś Artur prawda?
-Tak.
-Ile ty masz lat?
-15.Wiem,że dziewczyny nie pyta się o wiek ale może powiesz mi ile masz latek?
-13
-Fajnie...masz chłopaka?
-Nie,a ty masz dziewczynę?
-Nie mam.Nie mogę znaleźć tej jedynej.
-A ja tego jedynego...Jak ci idzie w szkole?
-Średnio na jeża a tobie?
-Dobrze.
-To dobrze.A jeśli mogę zapytać to ilu już miałaś chłopaków?
-Szczerze ani jednego.
-A Piotr?To nie był twój chłopak?
-No co ty?!To był zimny drań.Teraz mnie troszkę wkurzyłeś.
-Wybacz,mam strasznego doła.
Okej.Bynajmniej jesteś dość fajny a jeśli chodzi o doła proponuję go zakopać:)
-Hehe ok.
Rozmowa się między nami skończyła.

Ostatnie dni we wrześniu były straszne.
Na przerwach siedziałem sam,na lekcjach zresztą też.
W czwartek nieoczekiwanie Andrzej nie mógł znieść,że siedzę sam.Usiadł koło mnie.Byłem w tym dniu na 100% a nawet 200%,że Andrzeja coś gryzło;
-Andrzej.Co ty taki zamyślony?Coś się stało?
-Odpulaj sobie wieśniaku!
-Hej!Ja chcę ci pomóc,możesz mi zaufać.
-Ty?dobry żart.Ja nikomu nie ufam.
-Wstydzisz się powiedzieć co cię trapi?
-*****cię to obchodzi!
Nauczycielka od biologii się na nas spojrzała.Zauważyła,że ze sobą gadamy.;
-Artur i Andrzej o czym tak rozmawiacie?
Andrzej się zachwiał,więc ja odpowiedziałem;
-Andrzej miał do mnie sprawę
-To porozmawiacie sobie na przerwie a nie na lekcji biologii.
-Ale tu chodzi o coś ważnego.
-Cisza!Dostajecie obydwaj uwagi
  Andrzej w tej chwilii dostał wiatr w gadce;
-Nie,ja protestuję!
-Słucham?Chcesz odwiedzić czerwony dywanik u pani dyrektor?
-Mogę!!
  Andrzej wyszedł z klasy.Niesamowite wyszedł z lekcji.Ja bym się nie odważył.Pani od biologii szybko wybiegła za nim.Przez chwilę było mi go żal a potem zrobiło mi się głupio,że doszło do takiej sytuacji.Trach!Pani o biologii przyszła razem z Andrzejem do klasy.Nauczycielka nie wpisała nam tych uwag,ale Andrzej miał chyba przerąbane.


             C.D.N.......

nowy odcinek już jutro!


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#9 2010-01-17 16:24:49

DJMadziola13

Użytkownik

6266184
Skąd: Szkoła magii...
Zarejestrowany: 2009-12-30
Posty: 115
Punktów :   
WWW

Re: ,,Niepewny los''

świetne piszesz opowiadania ;D przyjemnie sie je czyta dobrze ze kolejny rozdział już jutro bo zastanawiam sie co bedzie dalej


Myśl to niebezbożna Że świat ten to jest stary drań Któremu ufać nie można
Np. ktoś dolara miał A jutro ma dwa centy Więc oczywiście wpada w szał
I wbija nóż do pięty Bo głupiec nie wie Że wszystko się chwieje
I tylko ja, ja patrze i się śmieje
(K.I.Gałczyński)

Offline

 

#10 2010-01-18 13:04:25

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: ,,Niepewny los''

,,Niepewny los''-odcinek 5 z 17


                       ,,NIEPEWNY LOS''(5)-pierwszy,poważny problem


Na przerwie poszedłem go przeprosić;
-Andrzej przepraszam cię za to co się wydarzyło na lekcji.
-Mogłeś nic nie mówić.No ale trudno na ostatniej lekcji ide na dywanik.
-Mogę ci jakoś pomóc?
-Idź sobie!...albo zaczekaj.
-Więc co się dzieje?
-Jestem,jestem...jestem seksocholikiem
-Co?Że jak?
-Jestem seksocholikiem!
-Ty?Tak w młodym wieku?
-Wiek się nie liczy
-Jak do tego doszło?
-Jak byłem mały...ach nie wiem czy mogę ci ufać
-Morzesz.Jeśli uważasz,że nie można to nie mów.
-Nie.Zaczekaj.Będąc dzieckiem ojciec mnie molestował seksualnie.Potem gdy stawałe się starszy oglądałem pornografię z siostrą...i ******* jasna chodźmy z tąd.Pójdźmy gdzie nie ma nikogo.
-Dobrze
Poszliśmy na tyły za szkołę.Opowiadał dalej;
-...Oglądałem filmy erotyczne zazwyczaj po drugiej w nocy.Zaczęły się budzić we mnie fantazje seksualne.Następnie była już masturbacja.Zacząłem uprawiać seks,najpierw z własną siostrą,potem z największym moim wrogiem Sandrą i teraz nawet z Malwiną i zupełnie z przypadkowymi dziewczynami.
-Andrzej!Kochasz się z byle kim?
-Tak bo to zaspokaja moją potrzebę intymną.
-A zabezpieczasz się przed stosunkami?
-Nie zawsze.
-Czy ty wiesz co ty się wpakujesz?
-Wiem.
-Co zamierzasz powiedzieć dyrce z racji wyjścia z klasy?
-Powiem,że sprawa między nami była ważna.

Co jeszcze nie wiedziałem o Andrzeju?Bałem się o niego,miły z niego gość był mimo,że miał mroczne sekrety.Miałem nadzieję,że nie nabawił się żadnym HIVem czy też czasami któreś z jego zdobyczy  nie zapłodnił.Byłaby afera że hej!

W piątek.
Lekcje były dość fajne i przyjemne.Andrzej poprosił mnie abym poszedł  dziś z nim do sklepu by kupić prezerwatywy.Wątpiłem,że sprzedawczyni  sprzeda mi ten towar.Moje obawy się sprawdziły.Poszedłem do stoiska i zebrałem paczkę prezerwatyw.Podszedłem do sprzedawczyni i zaczęło się;
-Czy ty czasem za młody nie jesteś?
-Jestem,ale to dla mojego ojca-ściemniałem.
-Więc proszę przyjść z ojce.Nie sprzedam ci tego bez obecności dorosłej.
  Andrzej potrzebował te zabezpieczenia,więc nie mogłem go zawieść.Poszedłem do drugiego sklepu.Tu akurat sprzedawał facet miałem nadzieję,że chociaż z nim się dogadam;
-Dzień dobry panu.
-Dzień dobry,słucham co dla ciebie?
-Paczka prezerwatyw.
-Nie jesteś czasem za młody?
-Jestem,ale to dla mojego kumpla.
-Kumpel ile ma lat?
-17.
-Naprawdę?
-Nie.Tak naprawdę ma tylko 15,ale proszę mi je sprzedać.
-Wiesz,że intymne związki w waszym wieku są niebezpieczne?
-Wiem,Proszę pana,niech pan mi je da.On je potrzebuje.
-Och ta dzisiejsza młodzież...No dobra.Sprzedam ci je pod jednym warunkiem.
-Jakim?
-Że już nigdy nie będziesz mnie o to prosić.
-Obiecuję.
-No masz tu paczkę i powiedz kumplowi żeby dobrze przeczytał instrukcję.
-Okej nie ma sprawy.Dziękuję bardzo.
Instrukcję?Do czego mu była instrukcja?Skoro już korzystał prezerwatywy przy "fikołkach".

Szybko dałem prezerwatywy Andrzejowi i migiem pobiegłem na mój pierwszy kurs tańca do którego się zapisałem.
Nauczyciel tańca był wspaniały.Nauczał nas na pierwszej lekcji odpowiedniego łapania rytmu,który o dziwo w zależności od muzyki i taktu jest nieco odmienny.Oprócz tego wskazał nam,że taniec powinniśmy uznać za coś radosnego.Za dobrą zabawę i mile spędzony czas.Byłoby dobrze gdyby moje życie było jak taniec.Wtedy rzeczywiście nie doszłoby do mojej katastrofy.Wiem,że niektóre  rzeczy,które opisuję są zbędne,ale chcę ci opowiedzieć jak to było w tym ********** świecie.
Wieczorem jak to zawsze odezwałem się do Anety;
-Hejka!Co u ciebie?
-Wszystko dobrze tylko chłopaka brak:(
-Widziałaś mnie chociaż jak wyglądam?
-No.Na zdjęciu.Wyglądałeś na ładnego chłopca.
-Ty też na zdjęciu byłaś śliczna:)
-Na którym zdjęciu?
-W telefonie u kuzyna Piotra.
-Wcale nie wyszłam ładnie.
-Nie wręcz przeciwnie wyglądałaś pięknie.
-To miło mi,że tak mówisz:)
-Dziewczyno bardzo mi się podobasz.Chciałbym cię teraz pocałować.
-Prosto w usta?
-Nie w puliczek.
-Acha...a gdzie ty mieszkasz?
-W Wieldządzu.
-Tak daleko!Chciałabym się jakoś z tobą spotkać?
-Wiesz ja też.
-Ale mieszkamy od siebie za daleko,bo ja mieszkam w Brzegu.
-To rzeczywiście daleko.
-No wiesz,muszę już kończyć wybieram się na imprezę.
-Fajnie.Baw się dobrze.Kiedyś może wybierzemy się razem na impre...?
-Może...pa.
-Pa Aneto.

W sobote.
Rano dzwonił do mnie Andrzej na komóre;
-Cześć Artur!To ja Andrzej wyskoczysz ze mną do mojej kumpeli?
-Mogę a o której?
-Teraz!
-Teraz!Dobra tylko się przebiorę i jadę.Spotkajmy się na krzyżówkach.
-Okej.
  Przebrałem się w zajefajny t-shirt i ekstrafarciarskie spodnie i ruszyłem w drogę.Spotkałem Andrzeja na krzyżówach.Daliśmy sobie "cześć".Pojechaliśmy do jego kumpeli.Dojeżdzając na miejsce przywitał mnie dość z atrakcyjną dziewczyną o imieniu Kasia.Weszliśmy do jej domu,Andrzej już zaczynał świrować;
-Artur choć tu na chwilę.
-Co chcesz?!
-Dzisiaj czeka cię weekendowy seks z Kasią.Chyba wziąłeś ze sobą kondony?
-Nie brałem niczego!Po za tym nie będzie żadnego seksu.
-Ja na wszelki wypadek się zabezpieczyłem.
-chcesz ją przelecieć?
-No.Wiesz ona jest seksowna.Zobacz tylko na jej nogi są takie apetyczne.Jej ******** to gorączka złota.
-Co ty czaisz?
-Czaie fakty kolego.
  Andrzejowi zupełnie odbiło."Weekendowy seks"?co to miało znaczyć?On tu przyszedł ze mną aby zabawić się z Kasią?Co on chciał!Trójkącik,seks zbiorowy?!!


C.D.N...

P.S. Dzięki DjMadziola13 za komentarze ;p


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#11 2010-01-21 13:36:07

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: ,,Niepewny los''

,,Niepewny los''-odcinek 6 z 17


                          ,,NIEPEWNY LOS''(6)-rozrabiamy...



Andrzej zaczął rozmawiać z Kasią.Ja przez całą rozmowe odezwałem się 2-3 razy.Przeważnie rozmawiali o imprezie,którą chcą zrobić u Katarzyny w dzień Andrzejkowy.W sam raz na imprezę.Duża chata i świetne możliwości zrobienia dyski w domowym zaciszu.Po dość dłóższej rozmowie Andrzej powiedział mi abym wyszedł i że za chwilę do mnie przyjdzie.
Wyszedłem,ale zanim Andrzej zabrał swoje manatki minęło blisko 20min.;
-Co tak długo tam robiłeś?!Czekam tu już ze 20 minut!
-Wybacz kolego.Musiałem przez chwilę pokochać się z Kasią.
-Co?Znowu to zrobiłeś.
-A jak.Gdy wyszłeś to ona chciała ze mną zaszaleć i poszło nam całkiem sprawnie.
-Nieważne.Powinieneś się leczyć.
-Bo jestem seksocholikiem?
-No właśnie.Zobaczysz zostanie ci to do końca życia i nigdy nie będziesz miał żadnej dziewczyny na stałe.
-**********!!
Andrzej odprowadził mnie do domu i pożegnał się ze mną.Weszłem do domu i od razu dowiedziałem się,że mój brat to alkocholik i palacz.Ojca ledwo nie było w domu to ten zaczął jarać i chlać browarka z kolegami;
-Co tu się dzieje?
-A co nie widać?relaksujemy się.
-Fajny relaks,rzeczywiście!Wyjdżcie z tąd na dwór!
  Jeden z kolezków Przemka zaczął skakać.
-Bo co?
-Jajco.Wynocha bo powiem wszystko tacie!
-Taki z ciebie kapuś?
-No i co mi zrobisz?
-Chłopcy z kopmy go.
  Zaczęło się mordobicie nawet mój własny brat mnie bił.Nie miałem szans.Ich było trzech a ja sam.Szybko położyli mnie na deski.W pewnej chwili zacząłem tracić przytomność.Brat zaeragował;
-Dość!Dobra dostał już za swoje,chodźmy z tąd.
-Masz rację.Idziemy od tego dziwactwa.
Leżałem tak przez dłuższy czas.Płakałem,pomyślałem o Anecie tylko ona tak naprawdę była w porządku.Reszta młodzieży była dla mnie obcym środowiskiem.O wiele lepiej zawsze czułem się w towarzystwie dorosłych.Bo tak naprawdę oni są fantastyczni.Nie ma ciągle słów na "K" i "h".Myślą o bardzo ważnych rzeczach.O tym co dzieje się na świecie,mile i wspaniale przypominają sobie dni gdy byli młodzi.Wspominają czas,który spędzili szczęśliwie...
Bardzo tęskniłem za swoją mamą.Choć już pewnie o tym wspomniałem,że zginęła gdy miałem 11 lat.To jednak dzięki niej na tym świecie pożyłem nieco dłużej.Ona uratowała mi wtedy życie.Jechaliśmy samochodem późno wieczorem.Jakiś prawdopodobnie nietrzeźwy kierowca wjechał nam na drogę...Matka wyrzuciła mnie przez drzwi samochodu,ale ona nie zdążyła wyskoczyć i przez to umarła.Wstyd mi,że całe jej poświęcenie poszło na nic przeze mnie....

Na dobre zawitał Październik.Kolejny miesiąc,który odbył się z kolejnymi mocnymi scenami mojego życia.

Zaczął się  trochę nerwowo.2 paź.
Jeden z koleżków wytyka mi,że jestem gejem.Kto takie głupoty wygadywał w tej chrzanionej budzie!Uwierz mi,że był to Andrzej.Powiedziałem mu osobiście kilka gorących słów!
Podeszłem do Andrzeja i złapałem go za karki.Powiedziałem;
-Ty ****** *****!Jeśli jeszcze raz będziesz ********* o mnie takie ******** to tak ci ************,że ********* ci ten ****** ryj!
Troszeczkę może mnie przyniosło,ale miał drań za swoje.Miał szczęście,że przez kolejne dni udało mu się temat z homoseksualizmem zamknąć.Ja mu wybaczyłem i dalej się kumplowaliśmy.W pierwszym weekendzie w październiku zostałem na noc u Andrzeja...
Nic szczególnego nie robiliśmy.Pograliśmy w gry komputerowe,kopaliśmy zośkę.Zaś całkiem wieczorem Andrzej zadzwonił pod numer prostytucji;
-Andrzej no co ty?Nie wygłupiaj się.Nie dzwoń!
-Peniasz?Wyluzuj.Nie chcesz posłuchać stękiwania czik?
-Właściwie,okej dzwoń!
Andrzej zadzwonił,ale jazda była!Kobieta w słuchawce zaczęła szaleć.Chciała dotykać Andrzeja ciało.Chciała z nim zgrzeszyć.Gdy wysłuchiwałem te wszystkie wulgarne słowa kobiety,postękiwania i i pragnienia no to...sam wiesz.Coś mi urosło w dolnej partii mojego ciała.
  Noc była bombowa.Andrzej i ja gadaliśmy na każdy możliwy temat.Siągnął po browary będące pod łóżkiem i zaczął chlać.Ja oczywiscie zrezygnowałem z picia;
-Czemu Artur nie chcesz się ze mną napić?
-Bo ja poprostu nie piję.
-Acha.Ja bez alkocholu nie mógłbym żyć.
-A to niby czemu?
-Nie wiesz co tracisz.Po za tym piwko oczyszcza nerki
Andrzej wypijając kilka piw momentalnie zasnął.Ja natomiast pisałem z Anetą.Chociaż tak szczerze to był normalnie flirt.

W drugim tygodniu tego miesiąca odwiedziłem moich kuzynów.Chłopacy siedzieli w pokoju i oglądali film a dokładniej jakąś komedię romantyczną;
-Siema chłopcy.Co tam u was słychać?
-Nic nowego.Same nudy-odpowiada Piotr.
Łukasz natomiast zaproponował mi wyjście do jego kumpla;
-Artur pójdziesz ze mną do Stefcia?
-Po co?
-Muszę mu oddać płyty a samemu nie chce mi się iść.
-Daleko masz do niego?
-Niespecjalnie.To jak idziesz czy nie?
Piotr wtrącił swoje trzy grosze.
-Łukasz może mu poprostu nie chce się iść do twojego kumla.
Łukasz powiedział do mnie;
-To idziesz czy nie?A ty Piotrze się zamknij!
-Dobra idę.

Szedliśmy w stronę Stefcia .Na krzyżówkach było słychać głośne łubu-du.Muza na maksa była rozpuszczona.Łukasz podejrzewał,że to w domu Stefcia tak waliło.Po krótkim jednak czasie głośna muzyka ucichła.
Byliśmy na miejscu.Zadzwonilismy.Tata Stefana otworzył nam drzwi i zawołał kumpla Łukasza.Przyszedł i odprowadził nas do swojego pokoju.
Łukasz jak zaczął nawijać z tym jego kumplem to nie mogli skończyć...
Zaczęło się ściemniać,wypiliśmy cherbatę i nareszcie wtedy ruszyliśmy do domu.

Odprowadzając nas jeszcze Stefan spotkaliśmy kolesi,którzy wyglądali na jakiś poważnych ludzi.Zaczęło się  robić nie ciekawie.Gdy kolesie podeszli bliżej wmawiali nam jakieś dureństwa;
-Co wy robicie na naszym terytorium?
Łukasz odpowiedział im;
-Jakim waszym terytorium?Nie widze żeby było podpisane.
-Wątpisz kurduplu!
-Tak wątpie.
  Nie potrzebnie Łukasz tak odpowiadał tym gościom.Kolesie rozpoczęli z nami bójkę.Nie chciałem się bić,ale w obronie własnej musiałem.W pewnym momencie jeden z tych gości poległ na ziemi.Drugi się wycofał i uciekł.Sprawdziliśmy co z tym drugim...Stefan powiedział;
-Sprawdź Artur co z nim.
-Dobra.
Sprawdziłem,ten facet nie żył!
-o *****!
-Co jest Artur?
-On nie żyje!Nie żyje!
-No to **********.
-I co teraz?Czemu ***** musiałeś mu tak mocno przylutować Stefan!
Tym razem ja się odezwalem;
-Dzwonimy po policję.
-Oszalałeś!dostanę kilka lat odsiadki.Zgniję w pierdlu!Bo jestem już pełnoletni.-oznajmił Stefan
Nagle ten kolo którego uważałem,że nie zyje,wstał.
-Artur.Zobacz on żyje.Och całe szczęście!Stefan masz farta.
Ten niby umarlak przemówił?;
-Wy gnidy!Chcieliście mnie zabić!Niech tylko was spotkam z moją liczną grupą,dostaniecie po mordach!
Chłopaszek uciekł,a ja zastanawiałem sie jak to możliwe,że on żył.
Przecież gdy zajrzałem na puls nie było go czuć...pomyślałem,że to przez moje emocje które były tak duze.Źle zinterpretowałem puls.Mogłem lepiej sprawdzić oddech człowieczka.Od razu wskazało by czy żyje czy też nie.

Po takim dniu jak tym nie mogłem zasnąć.Na szczęście gdy włączyłem muzyczkę,słuchając Snoop Doga i Jaya-Z uspokoiłem swój organizm i zasnąłem.


C.D.N.....


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#12 2010-01-21 19:54:10

DJMadziola13

Użytkownik

6266184
Skąd: Szkoła magii...
Zarejestrowany: 2009-12-30
Posty: 115
Punktów :   
WWW

Re: ,,Niepewny los''

szkoda mi tego chłopaka niby taki fajny<szkoda że w moim otoczeniu nie ma kogoś takiego> a zawsze wpada w jakieś tarapaty ma gościu pecha czeka na dalszy ciąg


Myśl to niebezbożna Że świat ten to jest stary drań Któremu ufać nie można
Np. ktoś dolara miał A jutro ma dwa centy Więc oczywiście wpada w szał
I wbija nóż do pięty Bo głupiec nie wie Że wszystko się chwieje
I tylko ja, ja patrze i się śmieje
(K.I.Gałczyński)

Offline

 

#13 2010-01-23 09:19:14

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: ,,Niepewny los''

,,Niepewny los''-odcinek 7 z 17


                         ,,NIEPEWNY LOS''(7)-szaleństw nie widać końca


Zbliżał się dzień Andzrejkowy.Zastanawiałem się kto będzie na tym przyjeciu oprócz Kasi i Andrzeja.Zapewne miała być cała moja chora klasa.

W przeddzień dnia Andrzejkowego nabrałem wieczorem ciekawą rozmowę z Anetą.Poprzez klikanie;
-Cześć pani piękna.Jak minął dzionek?
-Fajnie,dzięki.
-Lubisz małe dzieci?
-No pewnie a czemu pytasz?
-Tak z ciekawości.
-Acha...fajnie,uroczy jesteś.
-A ty jestes dla mnie wyjątkową osobą.
-Naprawdę?
-Tak.Jesteś wspaniałą dziewczyną jedyną w swoim rodzaju.
-O.Kochany jesteś:)
-Kochany?Jeszcze nikt mi tak nie mówił.
-No to ja jestem tą pierwszą co ci tak mówi:)
-Lubisz mnie?bo ja ciebie bardzo:)
-Ja też cię lubię
-Macie jutro jakąś jumpre Andrzejkową?
-Nom pewnie a ty?
-No.Będzie napewno fajnie.Szkoda tylko,że ciebie tam nie  będzie.
-A chciałbyś żebym była?
-No pewnie.
-Pa słodki chłopczyku ide lulu dobranoc.
-Dobranoc Anetko:*

Dzień Andrzejkowy!
Nareszcie nastał dzień na który były wielkie nadzieje ,dobra zabawa i niezapomniana impreza.
Andrzej zajechał do mnie w samo południe.Zabrał mnie do swojej chaty.Chciał ze mną pogadać to i owo.Potem gdy obgadaliśmy kilka spraw obczailiśmy wnętrze domu Kasi.Wszystko było jak trzeba.Idealnie.Na zewnątrz robiło się ciemno.Ludziska zaczęły się zjeżdźać.Muzyka ruszyła w tan.Na początek były różnego rodzaju konkursy i zabawy.Potem chłopacy zapraszali dziewczyny na potańcówkę.Bardziej jednak zastanawiało mnie co robili Andrzej,Kasia i cała spółka z jednych z pokoi.Postanowiłem zajrzeć.To był błąd śmiertelny.Wszyscy będący w tym pokoju oglądali jakiś pornol.Bohaterowie w filmie brykali na kanapie uprawiając teorię i praktykę sztuki miłosnej w dowolnej konfiguracji bez żadnych zachamowań.Oglądałem go przez chwilę i zwiałem z domu Kasi na świeże powietrze.Zauważyłem,że ktoś leży pod płotem.To była Beata.Ta kujonica z mojej klasy!Wyglądało na to,że była nieźle najarana.Przez chwilę nie wiedziałem co robić.Zawołałem Andrzeja.Andrzej i ja podnieśliśmy Beatę i zanieśliśmy ją do domu.Położyliśmy ją na łóżku.Owineliśmy kocykiem i daliśmy jej odpocząć.
Anrzej dla relaksu zaproponował mi poczytać kamasutrę...Oglądałem sobie wszystkie te ładne obrazki i zasnąłem na fotelu...
Wstałem wczesnym rankiem.Wszędzie był niesamowity bałagan po napojach i jedzeniu.Ludziska byli *********w każdym kącie.Wyszłem na zewnątrz.Usłyszałem lekkie postękiwanie.Patrze,a tuż za domem zauważyłem jak Marian *******Paulinę.Dobrze,że mnie nie zauważyli.Pojechałem do domu.Do szkoły tego dnia nie poszedłem.Byłem za bardzo zmęczony aby iść.

Na kolejny dzień nieźle nam się klasie oberwało.Ponad połowa uczniów w tym ja nie było wczoraj w budzie.Wychowawczyni zniżyła mi sprawowanie i ocenę z zachowania.W mordę!Mogłem być wczoraj na lekcjach.Nie dostało by mi się.No trudno,zastanawiałem się tylko dlaczego Andrzeja nie było w szkole.
W najbliższą sobotę.
Odwiedziłem Andrzeja.Był w domu.Tylko wyglądał jakoś blado.Na szczęście to nie było nic poważnego....

Z Andrzejem zawsze miałem co porabiać.Zaś moja znajomość z Anetą cały czas rosła.

Nadszedł listopad.
Wraz z nim kolejne niezapomniane chwile.Nie zawsze koniecznie przyjemne i mile spędzone.
Już w pierwszym tygodniu Andrzej,ja i Olek nieźle narozrabialiśmy.Andrzej na piątek załatwił transport na dyskę w Toruniu.Olek zasiadł za kierownicę.Ja towarzyszyłem kolegom w podróży.Oprócz tego Andrij otrzymał gumki i kondony od Oleka by się dobrze zabezpieczał przed stosunkami seksualnymi.Jechaliśmy najkrótszą drogą,ale gdy byliśmy już blisko celu,Olek pierdyknął w słup.Samochód nadawał się do kasacji.A żeby było jeszcze ciekawiej dodam,że tuż po wypadku gliniarze zaczęli nas ścigać z alkomatami.
Udało nam się uciec z miejsca zdarzenia.Do domu wróciliśmy samochodem kumpla Oleka.Powiedziałem Andrzejowi,że ostatni raz jadę z tym szaleńcem.
Nie brakowało także rozmów z Anetką za pomocą esemesów;
Cześć!Co tam?
-Nic,a co ma być?
-Nie wiem.Cio teraz robisz?
-Leże w łóżeczku.
-Mogę się przyłączyć?
-Jeśli chcesz...możesz.
-Niestety nie dam rady przyjść do ciebie.Za daleko:(
-Nie przesadzaj!Bierz śmigłowiec i przylatuj:)
-Chętnie:)Wskocze do twego łóżka,przytule cię a może nawet zacznę cię dotykać po całym ciele...
-Uwodzisz mnie?
-Nom pewnie,mogę nie?
-Możesz,tylko uważaj bo jak ja zacznę pieścić to zamęczysz się na smierć:)
-Też mnie uwodzisz?
-Tak,przystojniaczku.
-To cudownie:*
No to się nazywała dziewczyna która nie bała się wyzwań ani uczuć.Chyba zacząłem się w niej zakochywać...bo poczułem do niej niesamowite uczucie...

W tygodniu zajechałem do Andrzeja;
-Cześć Andrij.
-Co jest?Nudzi ci się w chacie?
-No i to strasznie.
-Niedziwię ci się.
-Ciekawe jak to by było gdyby chłopacy chociaż na jeden dzień zamienili się rolami z dziewczynami.
-Chory jesteś!W życiu nie chciałbym być babą!Ani dnia ani nocy!
-Dla mnie to bardzo ciekawe jest.
-halo tu ziemia.Zakochałeś się w kimś?
-Dlaczego tak sądzisz?
-Bo tak jakoś dziwnie mówisz i pytasz o takie głupoty.
-Serio?
-Serio.Wiem dlaczego.
-Dlaczego?
-Za dużo nauki za mało seksu.
-weź przestań-zacząłem się śmiać.
Jak widać miałem niesamowitego kumpla,który zawsze potrafił powiedzieć coś zaistnie głupiego ale i też zarówno śmiesznego.Po nieudanej próbie wyjścia na dyskę z Olkiem do Torunia los uśmiechnął się do nas.W budzie mieli zrobić imprezkę już za tydzień w czwartek.

We wtorek.
Odbyły się zawody lekkoatletyczne.Mnie wybrano za lidera.Dzięki czemu pojechałem do Unisławia po złoto.Gdybym naprawdę nie uprawiał sportu,nie pracował nad kondycją i mięśniami nie byłoby mnie tu dzisiaj.Bałem się tylko o swoje zdrowie.Był listopad to i pogoda nie była za piękna.Udało mi się uzyskać tylko srebro,ponieważ na ostatnim okrążeniu pewien kolo zauważył,że siadam,przyspieszył i wyprzedził mnie.Od razu było widać,że gościu był z jakiegoś klubu.Gratulacje dla mojego rywala.

nastał dzień czwartek.
Wielka dyska na całego.Maksymalnie się wystylizowałem i obiecywałem sobie,że dzisiaj pokaże wszystkim kto jest królem dyskoszki.W końcu chodząc na kurs tańca przez ten duży ale dobrze wykorzystany czas musiało dziś się przydać.
   Weszłem do szkoły,przywitałem się z kilkoma ludźmi.Wyszedłem z Andrzejem na boisko.Jedna z dziewczyn puściła mi oczko.Andrzej powiedział mi,że to była Beata.Co za spostrzegawczość.Ruszyliśmy na sale,w której miało się wszystko odbyć....
Kilka ludzików już porwało się w ruch tańca,z głośników wydobywała się głośna,świetna muzyka dance.Pierwszy swój krok na parkiecie wykonałem gdy pojawiła się piosenka"dotykaj mnie".Zatańczyłem chwilowo boogie.Następnie swój własny oryginalny styl.Pojawiła się piosenka przy której mogły tańczyć pary.Usiadłem,zastanawiałem się i rozejrzałem się z którą dziewczyną mógłbym zatańczyć.Wybrałem Beatę.Poprosiłem ją ładnie do tańca a ona z radością się zgodziła.Muzyka gdy tylko przyspieszyła zacząłem kopiować ruchy J.Travolty z "Pulp Fiction".Beacie widocznie się to spodobało i wyjawiła mi dzisiaj małą tajemnice,mówiąc;
-Nie mam na sobie majtek.
   Przez moment zaczęła mi majstrować przy rozporku a następnie wyszła z hali.Nie wiem o co jej chodziło.Zacząłem szukać w tłumie Andrzeja.Znalazłem go przy stoliku z piciem.Powiedziałem mu o wszystkim i powiedział mi kilka dość interesujących słów.;
-Prawdopodobnie  ma na ciebie ochotę.Idź do niej zagadaj.No idź!
   Ja się nie napaliłem.Zostałem tam gdzie byłem.Głównemu gościowi,który zapuszczał tu muzę poprosiłem go o piosenkę"Jak anioła głos".Zapowiedział wszystkim obecnym na parkiecie aby dobrali się w dwójki a ja w tym czasie zacznę śpiewać utwór Fella.Wyszło mi nieźle.Wszyscy zaczęli bić brawa.Dziewczyny na głos wymawiali moje imię.W drzwiach ujrzałem Beatę.Pokiwała głową jakby chciała żebym za nią poszedł.Wyszłem z sali


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#14 2010-01-23 18:50:08

DJMadziola13

Użytkownik

6266184
Skąd: Szkoła magii...
Zarejestrowany: 2009-12-30
Posty: 115
Punktów :   
WWW

Re: ,,Niepewny los''

chyba sie domyślam co bedzie dalej xD


Myśl to niebezbożna Że świat ten to jest stary drań Któremu ufać nie można
Np. ktoś dolara miał A jutro ma dwa centy Więc oczywiście wpada w szał
I wbija nóż do pięty Bo głupiec nie wie Że wszystko się chwieje
I tylko ja, ja patrze i się śmieje
(K.I.Gałczyński)

Offline

 

#15 2010-01-24 12:01:20

 Lady.K

Użytkownik

11403808
Skąd: Radomsko
Zarejestrowany: 2009-04-29
Posty: 55
Punktów :   

Re: ,,Niepewny los''

Niezła historia Masz człowieku niezłą wyobraźnię i dobrze ją wykorzystujesz
Czekam na kolejną część

Offline

 

pun.pl - załóż darmowe forum dyskusyjne PunBB

kliknij raz dziennie - pomóż wypromować forum!

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora