ja się częściowo zgadzam, aczkolwiek dla mnie: normalność = mieszczenie się w pewnych ustalonych i przyjętych ramach (i tutaj chodzi mi niekoniecznie o społeczne normy, ale także prawne i etyczno-moralne). przy czym normalność nie powinna być jak dla mnie rozumiana na zasadzie "przeciętności" czy "typowości", bo imao normalność jest szerszym pojęciem. można nie należeć do mainstreamu typowości, a nadal być uznawanym za normalnego.

i może się również zdarzyć sytuacja gdy większość ludzi zachowuje się w sposób nienormalny (bo np. wykraczający poza pewne fundamentalne zasady), mimo że jest on typowy/przeciętny czy nawet przyjęty za akceptowany w danej grupie.

"wówczas inność = nienormalność. W ten sposób wykrywane są m.in. schorzenia / urazy psychiczne."

No właśnie. To jest według mnie głupie. No bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia/stania/leżenia. Jeśli zdrowy człowiek wejdzie do wariatkowa to dla większości będzie on nienormalny prawda?

Zgadzam się z Effi. Dla mnie nie ma normalności. Średnia społeczeństwa... cóż w każdym kraju jest inaczej. Jedząc słodki chleb ze słonym masłem, żółtym serem i dżemem jest się nienormalnym czy ma się dziwne poczucie smaku? A mielone z dżemem? Obrzydlistwo... albo standardowa kuchnia szwedzka xD