Ogłoszenie

Witamy na forum!

Jeżeli jesteś tu pierwszy raz, koniecznie zapoznaj się z REGULAMINEM .
Zapraszamy również do przywitania się w dziale POZNAJMY SIĘ.

Ważne ogłoszenia i informacje od administracji znajdziesz TU.
Jeżeli chcesz dołączyć do naszej grupy na facebooku, zajrzyj TU.

Mamy już 30 000 postów!
Czy będzie 40 000?
~Bs

#1 2011-04-10 19:21:20

Ewangelina

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-10-20
Posty: 353
Punktów :   

Ja, Dziki Imbir

Przed Wami prezentuję mojego fanfiction napisanego na podstawie powieści "Dziki Imbir", którą napisała Anchee Min. Życzę smacznego. ^^
Ostrzeżenie: opis erotyczny!

Siedząc wygodnie na miękkim posłaniu fotela oraz oparta o jego wysokie oparcie, zastanawiam się, czy może nie rozpocząć czytania kolejnej książki. Mao Zedong wpatrywa się we mnie swoimi w pełni orielanlnymi oczami prosto z okładki nowiutkiego, dośc opasłego tomu. A w tle wciąż ta sama melodia - hymn "Witaj, Mao". Pierwsza pieśń, jakiej się uczyliśmy w szkole. Jej tonacji nie sposób mi zapomnieć nawet do dnia dzisiejszego. Chociaż, że minęło aż tyle czasu. Próbuję wychwycić każdą nutę, by delektować się jej tonem oraz słowami, które jej towarzyszą. Spojrzałam na ścianę po lewo. A tam znów jego wizerunek; ten sam przyjacielski uśmiech uzupełniający się z krągłymi policzkami, którego nie sposób rozróżnić. Jego smukła postać uwydatniona farbą żywego koloru.
To właśnie w tym miejscu zsunął zieloną koszulę z umięśnionych ramion oraz okazał idealnie wyrzeźbione ciało. To właśnie w tych czterech ścianach, zapełnionych wizerunkami mojego mistrza, położyłam rękę na szczupłej talii i instynktownie złapałam za róg jego podkoszulka by po chwili pociągnąć go ku górze, ukazując klatkę piersiową oraz napawając się tą rozkoszną wonią potu, ogarniajacą moje zmysły.
To właśnie tutaj zasypywał nadmiarem milionów pocałunków moje usta, szyję oraz policzki... ustami naznaczonymi bluźnierstwem; niejednokrotnie chwalącymi antymaoizm oraz wybrzydzającymi Czerwoną Gwardię.
Nie zauważyłam nawet, kiedy zdążyłam opuscić powieki. Aromat zielonej herbaty przywoływał wspomnienia z niebywałą szybkością, mącąc stany podswiadomości z realizmem, puszczając filmy z obrazami w niebywale przyspieszonym tempie. W końcu otworzyłam je, aczkolwiek chyba zbyt nagle, gdyż zakręciło mi się w głowie od zmiany otoczenia z tęsknoty po rzeczywistość... Tęsknoty..? Czy na pewno za tym tęskniłam?
Za tym, który ze wzorowego maoisty przemienił się w tego, co usiłował odepchnąć mnie od drogi życiowej, którą sobie sama wyznaczyłam? I nawet nie starając się jej zrozumieć?Zwłaszcza, że zrozumienie było czymś, czego oczekiwałam od niego najbardziej? Nie od Jaworu, nie od jej matki, która wspomogła mnie w trudnych chwilach... właśnie od niego. Najbardziej od niego. Ale od początku.
Moja krew jest fancuska i chińska. Ojciec pochodził z kraju będącym od zawsze wrogiem Chin. Moja matka ożeniła się ze zdrajcą naszego narodu, przenosząc swój błąd i na mnie. Dlaczego akurat moja matka? Dlaczego akurat mnie się to przytrafiło? Mnie - która chciała jedynie żyć dla narodu.
Mimo tego, jakoś z tym żyłam. Zamieszkałam z matką i poszłam do nowej szkoły. Z nadzieją o akceptację, doznałam niebywałego rozczarowania. Stałam się celem jednej z uczennic, mającej wpływy w Czerwonej Gwardii. Nie przeszkodziło mi to jednak w swobodzie wtajemniczania się w nauki mojego mistrza. A zwie się on Mao Zedong.
Jego dzieła stały się moim przewodnikiem po świecie. A wszystkie słowa, które kiedykolwiek wypowiedział - drogowskazami w życiu, które dopiero zaczęło nabierać sensownych kształtów.
Wtapiałam się w jego nauki, uczyłam się piosenek na jego cześć. W końcu moje wysiłki zostały zauważone i zostałam przyjęta do Czerwonej gwardii.
Uścisnęłam rekę samego Mao Zedonga, a ludzie, niegdyś ze mnie drwiący, zaczeli mnie szanować.
Nie do wiary, że podejście człowieka do kogoś innego może zmienić się w tak niebywale szybkim tempie. Jeszcze tak niedawno byłam wyzywana na ulicy, oraz rankiem na targu; a w szkole bita i szykanowana. Tymczasem ci sami ludzie wybudowali mi dom - tymi samymi rękoma, którymi zniszczyli poprzedni. A słowa miłe i pochwały wydobywały się z tych samych ust, co wyzywały moją rodzinę. Człowiek jest istotą niepojętą, a ulotność jest niebywała. Mimo ich życzliwości namnażanej latami, nigdy nie zapomnę naszych pierwszych stosunków...

Offline

 

pun.pl - załóż darmowe forum dyskusyjne PunBB

kliknij raz dziennie - pomóż wypromować forum!

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora