Administrator
Cleo napisał:
Mój sylwester to była jedna wielka porażka. Musiałam wszystkich wyrzucić z domu po 2:00, bo skandalicznie się zachowywali. Robili pielgrzymki do mojej sypialni, chcieli tam pić, wleźli mi do łóżka w ubraniach. Upili tak moją siostrę, że chorowała do wczorajszego wieczora, a w samą noc sylwestrową była tak sina, że chciałam dzwonić po pogotowie. Zdenerwowałam się tak bardzo, że powiedziałam, że to już koniec imprezy i wszyscy mają wyjść.
współczuję i zgadzam się z Kate, że dobrze zrobiłaś wywalając ich.
ugh, dlatego właśnie nie lubię dużych imprez w domu - zawsze zostaje po tym mnóstwo syfu do sprzątania (zarówno dosłownie jak i w przenośni ;P).
Offline
Użytkownik
Cleo napisał:
Jedyny miły aspekt: wspierał mnie Kit
^.^ Tak trochę lipa z imprezą, ale tak czy siak miło było.
Black Star napisał:
ugh, dlatego właśnie nie lubię dużych imprez w domu - zawsze zostaje po tym mnóstwo syfu do sprzątania (zarówno dosłownie jak i w przenośni ;P).
Osobiście mógł bym się kłócić co do kwestii i słów: "duża impreza w domu" i "syf".
Kwestia zatkanego komina, podłogi nie do umycia, pobitych naczyń. Alkohol pozostały wystarczy na kolejną imprezę, a żarcia na tydzień życia... To zastałem po przyjeździe na stancję w Wrocławiu. xD
Ale spoko jest. moim zdaniem marudzić to mogę tylko na to, że sylwester trwał za krótko i na PKP.
Offline
Użytkownik
Współczuje, dlatego rzadko robię impry . Ale jak już robię, to na całego.
Ostatnio edytowany przez Shirayuki:) (2011-01-03 15:10:41)
Offline
ja imprez w domu nie robię, bo mam tak małe mieszkanie w blokach, że jak przyjdą 3 koleżanki to juz mamy problem jak się pomieścić w moim pokoju xD
Offline
Ja mam świetne warunki, nawet na 40 osób, może nawet więcej. Ale niestety... W sumie to chyba zacznę robić imprezy póki mam duży dom
Offline
Ech, u mnie w salonie to by się wielki batalion zmieścił, ale na imprezy jednak najbardziej lubię zapraszac grono zaufanych osób... przynajmniej wiem, że nikt mi nie narzyga do doniczek i nie zamknie się w pokoju, zostawiając tam stosik prezerwatyw x.x'
Offline
dracy napisał:
na imprezy jednak najbardziej lubię zapraszac grono zaufanych osób...
ja też. Jest raźniej i bez konfliktów
Offline
Użytkownik
dracy napisał:
Ech, u mnie w salonie to by się wielki batalion zmieścił, ale na imprezy jednak najbardziej lubię zapraszac grono zaufanych osób... przynajmniej wiem, że nikt mi nie narzyga do doniczek i nie zamknie się w pokoju, zostawiając tam stosik prezerwatyw x.x'
Doniczki i prezerwatywy to pół biedy.. cieszyć się można by było z tego , że nie miało by się obrzyganego sufitu (jak to tam u kogoś było) i zwrotu pieniędzy za klepanie maski samochodu sąsiada po sylwestrze.. (uff.. jeszcze raz dzięki Cleo za zaproszenie)
Moim zdaniem nawet w małym mieszkaniu jak się chce to można zrobić imprezę na 100 osób, tylko jużn ie mówię tu o miejscach siedzących..xDD
Offline
Star - ze sprzątaniem nie było tak źle; Kit i Hoshi mi pomogli. Zmywarka też była dużą pomocą.
Offline
Administrator
Kate napisał:
dracy napisał:
na imprezy jednak najbardziej lubię zapraszac grono zaufanych osób...
ja też. Jest raźniej i bez konfliktów
ja tak samo, w dodatku wtedy ma się więcej pewności, że w dobranym gronie ludzie będą się dobrze bawić.
właściwie, ideałem byłoby posiadanie osobnego mieszkania, tylko na imprezy. takiego, żeby nie martwić się o ewentualne zniszczenia (pomazane ściany, połamane meble... że już nie wspomnę o kilku innych). i jeszcze najlepiej, żeby się samo sprzątało.
Offline