Ogłoszenie

Witamy na forum!

Jeżeli jesteś tu pierwszy raz, koniecznie zapoznaj się z REGULAMINEM .
Zapraszamy również do przywitania się w dziale POZNAJMY SIĘ.

Ważne ogłoszenia i informacje od administracji znajdziesz TU.
Jeżeli chcesz dołączyć do naszej grupy na facebooku, zajrzyj TU.

Mamy już 30 000 postów!
Czy będzie 40 000?
~Bs

  • Index
  •  » Opowiadania.
  •  » Z księgi śmierci. UWAGA!!! UWAGA!!! OPOWIADANIE OD LAT 17

#1 2010-11-03 14:18:07

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Z księgi śmierci. UWAGA!!! UWAGA!!! OPOWIADANIE OD LAT 17

Z księgi śmierci : Niepoprawna miłość.


Od autora:

Przed przeczytaniem zalecam odmówić różaniec i odwiedzić konfesjonał. W celu oczyszczenia. Zanim dojdziesz do pierwszych liter opowiadania zastanów się siedem razy czy chcesz poznać smutną, przygnębiającą i do tego wszelako brutalną, brudną, niesensowną historię śmierci. Niech nie zmyli Cię miła atmosfera romansu, ponieważ to ona właśnie będzie świadkiem alegorii trupa. Ja nie ujawniam cel fabuły, a tylko Cię przestrzegam przez zagrożeniem. Potrafisz przeciąć granicę między tętnem życia, a zbliżającym się końcem? W takim razie włącz telewizor, weź popkorn do rąk i rozsiądź się wygodnie na fotelu. Oglądaj to ile razy zechcesz. Taśma kręci się nieustannie. I jeszcze jedno, warto włączyć mroczne dźwięki przed właściwym czytaniem, by lepiej odczuć klimat tej krótkiej, treściwej historyjki. Doskonale nadaje się tutaj muzyka metalowa i ekstremalna. Jeśli nie masz pomysłu na nutę polecam poniższe przesłuchania do opowiadania. Połącz muzykę z czytaną tragedią.

Wolfgang Amadeusz Mozart Requiem   

Modest Musorgski Pieśni i Tańce Śmierci

Richard Strauss Śmierć i wyzwolenie

Camille Saint-Saëns Taniec śmierci

A tu przykłady, gdy podczas romansu masz ochotę na nieco inne brzmienie :

Łzy Zamykasz drzwi i odchodzisz (płyta Historie, których nie było)

Skaldowie Nie widzę ciebie w mych marzeniach (płyta Rezerwat miłości)

M. Kubasińska & Breakout Tysiąc razy kocham (płyta Mira)



                                                 Niepoprawna Miłość

,,Granica między miłością, a nienawiścią jest cieniutka, wręcz niedostrzegalna.''

FAKTY! WYDARZENIA! KONTROWERSJE!

Przed kamerą w studiu siada na krzesło młoda.
-Witam państwa w programie fakty, wydarzenia, kontrowersje. W dzisiejszym wydaniu zajmiemy się historią, która sprawi, że najpiękniejsza miłość zamienia się w senny, a raczej rzeczywisty koszmar. Właśnie dziś rano byliśmy świadkami okrutnej zbrodni. Ten moment zapamiętacie na bardzo długo. Przenieśmy się do miejsca wydarzeń. Tam czeka już na nas Miłosz Śmierć, aby zrelacjonować fakty. ….bzzzz.....<zakłócenia>

Na ekranie pojawia się typ o przyjaznej, szerokiej twarzy.

-To niewiarygodne, co dziś mieliśmy okazję przeżyć. Widok jest nietutejszy. Stara kamienica, martwe, zmaltretowane,  rozpadające się ciało i nieprzyjemny zapach wydobywający się ze środka. Ludzie boją się tędy przechodzić. Policja walczy z gapiami. Cały czas następuje obserwacja na zmarłym ciele śmierci jednego z uczniów gimnazjum numer 2 w Częstochowie. Motyw zbrodni na razie jeszcze nie znany, ale mam nadzieje, że dowiemy się co zaszło między nastoletnimi uczniami.

Zbliżenie na miejsce zbrodni.

Wywiady....

Marek, lat 16 i Monika, lat 15 – to na nich dziś skupiamy uwagę. Chodzili do tej samej szkoły. Mieliśmy okazję poznać wypowiedzi nauczycieli, dyrektorów, opiekunów uczniów, i kolegów ze szkoły. Usłyszeliśmy dość pochlebne, ,,przystępne'' opinie.

-Nie wierzę, że Monika mogła coś takiego zrobić Markowi. To nieporozumienie. To nie prawda... - wypowiedź nauczyciela od angielskiego.

-Nigdy nie przyszedła do mnie na na żadną skargę, nie miała kłopotów, była czysta – wypowiedź dyrektora.

-Fajna była z niej kumpela. Często się śmiała z moich dowcipów i chodziła nawet uśmiechnięta. Choć nie wielu ją uwielbiało. - kumpela Moniki.

-Monika, to bardzo mądra dziewczyna, odrabialiśmy wspólnie lekcje. Zawsze potrafiła mnie czegoś nauczyć. Byłam dla niej autorytetem. - Wypowiada się z żalem i płaczem matka Moniki.

-Marek był w porządku facetem, dziewczyny szalały za jego wigorem i niewyczerpalną energią do działania. Wybrał nieodpowiednią dziewczynę...Miłość zatruwa niektórym życie – wypowiedź przyjaciela Marka.

-Świetny kumpel, co tu mówić. Nawet nauczycielki go podrywały. - wypowiedź kumpla Marka.

-To dojrzały facet, głodny wiedzy i jeszcze głodniejszy miłości. Mogę się nawet przyznać, że ciągnęłam go do romansu ze mną. - nauczycielka matematyki.

-Marek był moim synem, nigdy się mnie nie wyparł, choć wiedział, że popadłem w alkoholizm. - wypowiedź taty Marka.

Za kamerą....

Monika, brunetka  z kolorowymi pasemkami na głowie, włosy długie sięgające do łopatek. Zawinięte w gumkę, spięte w kilku miejscach. Nad wyraz duże piersi, jak na gimnazjalistkę. Uwielbiała nosić szpilki, różowe bluzeczki, dżinsowe spodnie lub fioletowe, czarne bądź purpurowe buciki. W zależności od dnia. Ciało wydobywało z siebie niedoskonałości, ale to był jej atut. Monika nigdy nie miała chłopaka. Nie spieszyło się jej do poznania przyjemności z pocałunku, umawiania się po szkole na przechadzki.

-Moja miłosna przygoda nie przytrafiła się na rafie koralowej w Australii. Nie poznałam go w World of Warcraft na serwerach, na czacie internetowym. Żadnego spektukuralnego wydarzenia. Można rzec prawdziwa prostota, przewidywalna możliwość poznania swojej miłości. Miałam kumpla, starszego o rok. Marek był właśnie w jego roczniku. Boguś, mój kumpel zapoznał mnie z nim całkiem przypadkiem. Miałam interes, zadanie domowe z historii mnie przerosło, dlatego poprosiłam Bogusia o jego pomoc, wykonanie za mnie. Od tego ma się w końcu starszych kolegów, nie? Zagadałam wtedy z Markiem kilka słów. Inteligencik, i na takiego wyglądał. Wysoki blondyn, czarne oczy, o bardzo jasnej cerze skóry, delikatny zarost, rosła mu bródka. Miał okulary o małych szkiełkach, dodawało mu to sympatyczności. Inteligentna twarz mnie pociągnęła. Wkręciłam Bogusia, aby Marek do mnie napisał. Długo nie czekałam. Podobno sam, prędzej czy nieco późnej sam ,,wykradłby'' numer do mnie.

Pierwsze noce przegadaliśmy do rana. W szkole sypiałam ze zmęczenia. Doszło do sporadycznych spotkań. Jego charakter mnie olśniewał. Niesamowicie spokojny, ale potrafiający podnieść dziewczynie emocje. A jak to dziewczyna, lubi ulegać targającym uczuciom. Jego inteligencja, bystrość i szczegółowość biła w rozmowach. Uwielbiał filmy pani Doroty Kędzieżawskiej. Z literatury polecał mi książki fantasy Terrego Pratchetta i kryminały Agathy Christie. Na pamięć znał książkę ,,1984'' Georga Orwella. Ja z kolei zachęcałam go do odczytania prac Montgomery i Terakowskiej. Na filmach się nie znam, ale jestem miłośniczką kina akcji Camerona. Marek zdradził mi sekret jak zapamiętuje nasze rozmowy, rozważając moje i własne słowa. Posiadł wiedzę Tonego Buzana, jednocześnie samemu mu się udało znaleźć kilka innych pomysłów na zapamiętywanie. To co emocjonalne, łatwiej sobie odtworzyć. Obrazy i uczucia są łatwe do zakodowania.

Rozmawialiśmy często o przeczytanych książkach. Wymienialiśmy się spostrzeżeniami dla urozmaicenia, dodawaliśmy nowe wątki, zmienialiśmy dialogi, zakończenia, ogółem zmienialiśmy przebieg wydarzeń. Zagrywaliśmy rolę, spędzałam przy nim długie godziny, długie ranka i wieczory. Wspólne tematy zdecydowały o tym, że chciałby zostać moim błazenkiem japońskim (w domu ma akwarium i tego rodzaju rybki pływają w jego wodzie, od tego wzięła się jego ksywka, błazenek). Tak go nazywałam, błazenek.

Zaczęliśmy chodzić ze sobą. Dziewczyny mi zazdrościły, bywało że nastraszały.
-Lepiej trzymaj się na odległość od Marka, nie chcę cię tu widzieć z nim.
Bywały gorsze momenty. Chwile w których z żadnej strony nie było odzewu. Żadnego telefonu, smsa, wiadomości na poczcie, żadnego me ani be, ani walnij mnie w czoło. Niekiedy z powodu stresu, niepokoju brałam, paliłam papierosy malboro od mamy. Albo rzadziej cygaretki. Sam fakt, że Marek należał do mnie ani na trochę nie przysporzyło mi to bezpieczeństwa. Właściwe zaczęłam się tylko obawiać, że któraś mi go zabierze. Gdy nie bywaliśmy ze sobą miałam nerwowe tiki,zaczęłam go sprawdzać, panikowałam. Miało być piękniej, a się pogorszyło. Jak byliśmy dla siebie partnerami zaczęliśmy mniej ze sobą gawędzić. Już go tak nie interesowałam. Już nie był tak aktywny w moim życiu. W popłochu wciąż go oskarżałam o zdradę, o brak okazywania miłości, zaczęłam się buntować, tworzyć awantury. Kumpelki na parę oddechów dały mi lekarstwo na nie myślenie o chłopaku. Noce z etylem. Noc za nocką. Rano płakałam, chłopak był aktywny, ale to ja go chciałam mieć przy sobie na więcej i więcej.

Stało się. Rzucił mnie chłodnym południem po szkole. Przeklęłam go. On tylko westchnął i odszedł. Nie dodał żadnego podsumowania, żadnego słowa. Nic. Rzucił mnie, bo się narzucałam. Czemuś mnie poprosił o chodzenie? Dlaczego się zgodziłam? Następnego dnia poprosiłam go o spotkanie. Podałam czas i miejsce spotkania. I to wtedy totalnie mi odbiło. Tamtej nocy przed odwiedzinami szykowałam plan zemsty? Plan usunięcia Marka? Zresztą sam się przekonaj.

PrzeD KamEraMi

Ciało Marka właśnie zostaje przewiezione do kostnicy. <w tle odgłos syren i hałas słowny ludzi>.

-Takiej tragedii nie mieliśmy od czasu, gdy w naszej szkole nawiedziła biała śmierć. - wypowiedź dyrektora szkoły gimnazjum nr 2.

-Młodzieńcze miłości są niebezpieczne nie tylko ze względu na różne rodzaje wykorzystania na tle seksualnym, psychicznym, emocjonalnym, ale przede wszystkim na zbyt nierozwinięty jeszcze umysł w kategorii ,, co to  jest miłość, czym jest to uczucie, jak postępować wobec drugiej osoby''   tu trzeba zdecydowanie poświęcić dużo czasu na edukację. Miłości też trzeba się nauczyć. Nawet zdarzyło mi się, że dorośli też nie zawsze wiedzą, co oznaczy kochać. Nastolatkowie mają inny  światopogląd na związki ludzkie, dlatego tak często są nieudane pierwsze próby kochania. - wypowiedź psychologa, terapeutki ds małżeńskich i związków międzyludzkich.

Za mEdiaLnYmi środKaMi.

Nastał czas spotkania. On tam już czekał. Obserwował okolice. Wypatrywał mnie. Nie chciał mnie przegapić. Ja byłam za nim. Dokładnie znam te okolice. Tamtędy nikt nie przychodzi. Zanim zorientował się, że ktoś skrywa się za jego plecami uderzyłam go końcem deski w głowę. Bez wbitych  gwoździ, na ból przyjdzie odpowiednia pora.  To była zwykła deska. Upadł. Ciągnęłam go za ręce do stojącego nieopodal budynku. Ciężko było. Plecy mnie bolały. Podałam mu leki usypiające. Tabletkę powodująca sparaliżowanie osobnika. Nawet gdyby miał chęci się poruszyć, nie może. Jego ciało odmówi rozkazu. Zdobyłam je od koleżanki. Marek leżał na chłodnej posadzce. Obezwładniony, przestraszony, jak tylko się obudził. Ujrzał mnie. Wymamrotał coś z półgłosu. Opowiedziałam mu, czemu musi tu leżeć.

-Rzuciłeś mnie. Ja cię kochałam, ale ty już nie chcesz mnie kochać. Miłość nie istnieje. Nie dla mnie. Rzuciłeś mnie, rzuciłeś osobę, która obdarowała cię troską, miłością, jak głupia o tobie myślałam narkotycznie. Myślisz, że moja słowa, uczucia i starania są nudne? Ty mendo! Chciałam się z tobą przespać. Już nie chcę. Brzydzę się tobą. I tak się nie patrz... Ranisz.
Uderzyłam go w twarz. Raz, jakby miał trzeźwiej myśleć, drugi raz, aby został czerwony ślad na jego poliku. Trzeci raz uderzyłam go z premedytacją. Miałam chęć się odlać na nim. Nie zrobiłam tego. Usiadłam na zimnym, skuliłam się w swych ramionach. Wyjęłam papierosy z kielni. Wzięłam jednego. Zapalniczka, gdzie ona?... Schowałam do kieszeni mojego byłego. Zabrałam tą paczkę <wybacz, pożyczę>.Zapaliłam. Mocno wdychając do płuc. Stałam nad Markiem. Dmuchnęłam nad nim dym z ust.

-Poczuj przybywającą śmierć. Nikt nie da ci odkupienia bardziej niż twoja dziewczyna. Mniejsza o to, że była. Porzucona przez plejasa, w którym zakochują się nierządnice. Mam dość twojego romantyzmu. Uroku osobistego. Rzucasz go na wszystkie strony. Miałeś go zostawić dla mnie. Wzięłam papieros, przyłożyłam mocno i zdecydowanie do oka Marka. Krzyk i drgania ciała dało oznak cierpienia. Straci wzrok.

-Nikt cię nie zechce. Żebyś mi nie przywołał ptaków, utnę ci język. Wyjęłam z plecaka nożyczki. Przyklękłam przy Marku. Za cholerę nie chciał otworzyć ust. Okoliczności wymagały baczniejszej interwencji. Nożyczkami próbowałam ciąć jego skórę. Krzyk znowu się wdarł. Szybko złapał za śliski język. Pociągając go mocno, Marek się dławił, płacz uleciał mu z jednego oka. Drugie zaczęło sinieć. Miał piękne oko, gdy płakał. Piękniejsze od płaczu. Ucięłam język. Od tej pory ucichł. Wyrzuciłam język gdzieś w kąt budynku. Już się nikomu nie przyda. Ciało wciąż jednak oddawało wzór krzyku. Wzięłam szminkę leżącą głęboko w plecaku. Wzięłam Lusterko. Z gracją i pomalutku naznaczałam swoje usta czerwonym, powabnym szlakiem. Mocna czerwień biła z lustra. Położyłam się na Marku.

-Chciałabym wyciąć twe oko nożem, wyciąć swoje i wstawić twoje za moje. I tak będę płakać po tobie. Założę żałobny strój, zatańczę nad grobem taniec śmierci. Nawet kwiat rani, będzie czarnego koloru, rzucę go ostatnia. Ostatnie słowo należy do mnie. Dałabym ci dupy, ale nie jesteśmy razem. Spójrz na siebie.
Wystawiłam lusterko przed jego twarzą.

-Wiem, nie mów, kiepsko wyglądasz. Masz ochotę possać mi piersi? Nie słyszę.
Coś próbował powiedzieć, ale język już został oddzielony od właściciela. Przykleiłam się do jego ust. <Co, nie masz ochoty? Trudno.> Pocałowałam go. Lekko, prawie nie naruszając jego skażonych ust. Reszta szminki została zapieczętowana. Pogłaskałam go.
-Nie martw się. Wszystko się dobrze skończy.

Układałam mu włosy. Czułam jeszcze wczorajsze zapachy zużywanego szampona. Mogłabym pozbawić się jego członka, ale umrze płodnie, z męskim nasieniem. Mogłabym mu wyrwać palce u stóp i rąk, lecz są nazbyt zadbane. Zerknęłam na jego palce u rąk, by zachować to przemijające piękno. Ciało mogłabym powycinać na drobne kawałki. Pooglądać sobie jak wygląda człowieka wewnątrz, jego organy, lecz nie mam ochoty wymiotować. Jeszcze bym zarzygała jego flaki, wątrobę, trzustkę.

-Teraz cię opuszczę. Zanim jednak to nastąpi połamie ci kończyny. Żebyś tu został. Gdy narkotyk przestanie działaś będziesz cierpieć jeszcze realniej. Zażyłeś antybiotyk na pomniejszenie bólu, zaniżenie jego częstotliwości. 
Zaczynam na nim śmiercionośny warsztat. Połamałam mu ręce, nogi. Zgięłam go do połowy. Nadgarstki połamane, kości promieniowe i łokciowe połamane. Połamane nogi po łydki i kości skokowe. Można było robić obręcze, okręcać kościami. Mogłam i tak zdeptać mu kości śródręcza i paliczek. Kości śródstopia, paliczek u nóg. Mogłam wyciąć jego włosy na głowie i pozostawić na całym ciele, a na jego pale, czubku głowy napisałabym ,,zdradliwy chłopak''. Zachowałam jednak cząstkę jego godności. Odkupiciel umarłej miłości. Nigdy więcej umierającej miłości.

Leżał tam trzy, może cztery dni. Sama poszedłam na komisariat. Powiadomić o moim morderstwie. Przyznałam się do winy. Opowiedziałam dokładnie jak to się poczęło. Jak pozbawiłam życia bliźniego.

I Tu HisToria mA koNiec.

Obecnie Monika znajduje się w zakładzie psychiatrycznym. Nie wiadomo czy zostanie uleczona. Jak twierdzą psychiatrzy ma rozdwojoną osobowość, zaburzenie świadomości, psychotyczną postawę i urojenia. Jak twierdzą opiekunowie, Monika opłakuje stratę Marka raz w tygodniu. Tak jak przewidziała. Płacze za Markiem.

Na dzisiaj to już wszystko, z relacji dla faktów Miłosz Śmierć.

< Trup pojawiający się z zakłóceniami z wykrzykiwaniem HAHAHA, śmierć wygrała.>

          KONIEC


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#2 2010-11-03 18:19:10

 Kate

Moderator

Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2008-08-23
Posty: 4296
WWW

Re: Z księgi śmierci. UWAGA!!! UWAGA!!! OPOWIADANIE OD LAT 17

Historia ciekawa, ale jak dla mnie obrzydliwa. Nie lubię takich drastycznych scen. Brrr. A i mimo wszystko nie lubię TaKiEgO pIsMa  ^^

chris3z8 napisał:

zalecam odmówić różaniec i odwiedzić konfesjonał. W celu oczyszczenia.

no bez przesady


-Nigdy nie przyszedła

Sama poszedłam na komisariat.

On POSZEDŁ,
Ona POSZŁA.

potrafiający

nie ma takiego słowa,  powinno być: potrafiący.

długie ranka

wydaje mi się, że powinno być: ranki.

< Trup pojawiający się z zakłóceniami z wykrzykiwaniem HAHAHA, śmierć wygrała.>

a to zabrzmiało tak trochę komediowo =D

Ostatnio edytowany przez Kate (2010-11-03 18:20:15)


Donovan Caine nagi, z wodą spływającą po szczupłym ciele, gra mięśni pod skórą. Smakowita wizja. Mimo ostatniej scysji nadal uważałam, że policjant jest bardzo seksowny. A byłby jeszcze atrakcyjniejszy, gdyby wyjął sobie kij z tyłka i przestał płonąć świętym oburzeniem. No, ale nie ma ludzi doskonałych. - "Ukąszenie pająka" Jennifer Estep <3

Offline

 

#3 2010-11-03 22:14:18

 Black Star

Administrator

pw
Skąd: Kraina Nocy
Zarejestrowany: 2006-06-14
Posty: 6244
WWW

Re: Z księgi śmierci. UWAGA!!! UWAGA!!! OPOWIADANIE OD LAT 17

ja tam drastyczne sceny lubię, o ile za tą drastycznością stoi coś ciekawego ^^
więc mi same okrucieństwo nie przeszkadza


beta:

chris3z8 napisał:

Przed kamerą w studiu siada na krzesło młoda.

młoda co?

chris3z8 napisał:

Marek, lat 16 i Monika, lat 15 –

liczby słownie

chris3z8 napisał:

-Fajna była z niej kumpela. Często się śmiała z moich dowcipów i chodziła nawet uśmiechnięta. Choć nie wielu ją uwielbiało. - kumpela Moniki.

niewielu

chris3z8 napisał:

Ciało wydobywało z siebie niedoskonałości, ale to był jej atut.

wydobywało?

chris3z8 napisał:

Marek był właśnie w jego roczniku.

z jego rocznika

chris3z8 napisał:

Dziewczyny mi zazdrościły, bywało że nastraszały.

straszyly

chris3z8 napisał:

należał do mnie ani na trochę nie przysporzyło mi to bezpieczeństwa

bez to

chris3z8 napisał:

PrzeD KamEraMi

??? takie pismo, w opowiadaniu...

chris3z8 napisał:

Wzięłam papieros, przyłożyłam mocno i zdecydowanie do oka Marka. Krzyk i drgania ciała dało oznak cierpienia. Straci wzrok.

co najwyżej jedno oko...

chris3z8 napisał:

Przykleiłam się do jego ust. <Co, nie masz ochoty? Trudno.> Pocałowałam go. Lekko, prawie nie naruszając jego skażonych ust.

dość mało prawdopodobne, żeby była w stanie go całować po odcięciu języka… przedewszystkim, jezyk jest jednym z najbardziej ukrwionych mięśni w ciele człowieka, więc ilosć krwi mogłaby być zbyt duża na całowanie… nie wspominając już o tym, że "ofiara", będąc w tym momencie w pozycji leżącej, prawdopodobnie by się zadławiła.

chris3z8 napisał:

Czułam jeszcze wczorajsze zapachy zużywanego szampona.

używanego, ewentualnie zużytego
szamponu

chris3z8 napisał:

Połamałam mu ręce, nogi. Zgięłam go do połowy. Nadgarstki połamane, kości promieniowe i łokciowe połamane. Połamane nogi po łydki i kości skokowe

znowu: trudne do wykonania (fizycznie). złamać komuś kość (szczegółnie nogi) to trochę jak złamać grubą deskę (bądź nogę od stołu).  zrobienie tego tylko gołymi rękami jest dość trudne (szczególnie dla dziewczyny)

chris3z8 napisał:

Nie wiadomo czy zostanie uleczona.

wyleczona

chris3z8 napisał:

Jak twierdzą psychiatrzy ma rozdwojoną osobowość,

rozdwojenie jaźni

chris3z8 napisał:

zaburzenie świadomości,

zaburzenia

chris3z8 napisał:

psychotyczną postawę

psychopatyczną osobowość, już raczej. postawa zwiazana jest z wyborem, a skoro mówimy o chorobie psychicznej, to na pewno jej sobie nie wybieramy…

+ to, co napisała Kate


------------------------
http://i12.photobucket.com/albums/a217/Edvil/banner.png

I've seen the Glory. I've seen defeat as well but I have seen the Glory. Won epic battles. Reaped vast reward.
もう一度行こうか.

Offline

 

#4 2010-11-03 22:20:43

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: Z księgi śmierci. UWAGA!!! UWAGA!!! OPOWIADANIE OD LAT 17

Jeśli chodzi o tą scenkę z trupem, mogłem już dodać go z gitarką. Idealnie pasowałoby z rysunkiem


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#5 2010-11-03 22:56:53

 Kate

Moderator

Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2008-08-23
Posty: 4296
WWW

Re: Z księgi śmierci. UWAGA!!! UWAGA!!! OPOWIADANIE OD LAT 17

chris3z8 napisał:

Jeśli chodzi o tą scenkę z trupem, mogłem już dodać go z gitarką. Idealnie pasowałoby z rysunkiem

Myślę, że to by popsuło całe opowiadanie. Wyobraź sobie - drastyczna historia o morderstwie; krew się leje, spalone (jeśli tak mogę to nazwać) oko, brak języka, a tu nagle wyskakuje trup z gitarą... Albo to ma być horror, albo komedia...


Donovan Caine nagi, z wodą spływającą po szczupłym ciele, gra mięśni pod skórą. Smakowita wizja. Mimo ostatniej scysji nadal uważałam, że policjant jest bardzo seksowny. A byłby jeszcze atrakcyjniejszy, gdyby wyjął sobie kij z tyłka i przestał płonąć świętym oburzeniem. No, ale nie ma ludzi doskonałych. - "Ukąszenie pająka" Jennifer Estep <3

Offline

 

#6 2010-11-08 16:49:56

 Black Star

Administrator

pw
Skąd: Kraina Nocy
Zarejestrowany: 2006-06-14
Posty: 6244
WWW

Re: Z księgi śmierci. UWAGA!!! UWAGA!!! OPOWIADANIE OD LAT 17

Kate napisał:

chris3z8 napisał:

Jeśli chodzi o tą scenkę z trupem, mogłem już dodać go z gitarką. Idealnie pasowałoby z rysunkiem

Myślę, że to by popsuło całe opowiadanie. Wyobraź sobie - drastyczna historia o morderstwie; krew się leje, spalone (jeśli tak mogę to nazwać) oko, brak języka, a tu nagle wyskakuje trup z gitarą... Albo to ma być horror, albo komedia...

można by to potraktować jako groteskę... ale cóż, z takimi elementami trzeba uważać - rzadko kiedy wychodzi, żeby się wszystko do siebie pasowało.


------------------------
http://i12.photobucket.com/albums/a217/Edvil/banner.png

I've seen the Glory. I've seen defeat as well but I have seen the Glory. Won epic battles. Reaped vast reward.
もう一度行こうか.

Offline

 

#7 2010-11-16 21:59:52

 Choco

Użytkownik

734201
Call me!
Skąd: mam tyle czekolady..?
Zarejestrowany: 2010-11-15
Posty: 51

Re: Z księgi śmierci. UWAGA!!! UWAGA!!! OPOWIADANIE OD LAT 17

Matko.. Makabra.


If everyone cared and nobody cried
If everyone loved and nobody lied
If everyone shared and swallowed their pride
We’d see the day when nobody died
IF EVERYONE CARED - NICKELBACK

Offline

 

#8 2011-05-26 12:17:18

 Elena_Niki

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-04-11
Posty: 14
Punktów :   
WWW

Re: Z księgi śmierci. UWAGA!!! UWAGA!!! OPOWIADANIE OD LAT 17

Straszne ale dobre, coś nowego w opowiadaniach, książkach i powieściach jakie czytam


Η ζωη ειναι δυσκολυ, αλλα πιο δυσκολη ειναι χωρις εσενα, και εσυ ουτε δεν με κοιτας. Γιατι;
Życie jest trudne, ale trudniejsze jest bez Ciebie, a ty nawet na mnie nie patrzysz. Dlaczego?

Offline

 

#9 2013-03-30 16:27:18

Furby

Użytkownik

Zarejestrowany: 2013-03-21
Posty: 14
Punktów :   

Re: Z księgi śmierci. UWAGA!!! UWAGA!!! OPOWIADANIE OD LAT 17

Elena_Niki napisał:

Straszne ale dobre, coś nowego w opowiadaniach, książkach i powieściach jakie czytam

Też tak myślę, jest to niewątpliwa nowość w obszarze tego co ja również czytam. Straszne, ale ok

Offline

 

#10 2013-04-05 21:18:01

Furby

Użytkownik

Zarejestrowany: 2013-03-21
Posty: 14
Punktów :   

Re: Z księgi śmierci. UWAGA!!! UWAGA!!! OPOWIADANIE OD LAT 17

chris3z8 napisał:

Jeśli chodzi o tą scenkę z trupem, mogłem już dodać go z gitarką. Idealnie pasowałoby z rysunkiem

Ale nawet trup bez gitarki pasuje idealnie do wszystkiego

Offline

 
  • Index
  •  » Opowiadania.
  •  » Z księgi śmierci. UWAGA!!! UWAGA!!! OPOWIADANIE OD LAT 17

pun.pl - załóż darmowe forum dyskusyjne PunBB

kliknij raz dziennie - pomóż wypromować forum!

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora