Say napisał:

Oj dziewczynki nieładnie! Mleko to samo zdrowie bez względu na to co piszą o tym w necie. Pamiętam jak u moich dziadków piło się mleczko prosto od krowy, jeszcze ciepłe spod wymion.
Pychota! Uwielbiam od dziecka mleko, dawniej na każde śniadanie robiłam sobie cokolwiek na mleku, czy zupę mleczną, czy kaszkę manną z soczkiem, czy cokolwiek.
Dawne pokolenia wychowały się praktycznie na chlebie i mleku i czy chorowali tak jak dziś ludzie chorują? A w życiu! Dziś chodzą takie chucherka, bladziutkie albo sztucznie opalone, tak
jakby ktoś je głodził a dostęp do żywności jest o wiele łatwiejszy niż kiedyś. Od święta jadło się kawałek mięsa a do pracy brało się kanapki z twarogiem własnej roboty i od własnej krowy albo
z jajkiem czy też z jaką konfiturą.  A dziś? Jak komuś powiedzieć, żeby wziął kanapkę z dżemem do pracy to puknąłby się w czoło a ja pukam się w czoło jak wcinają codziennie ten niezdrowy cholesterol.

Tak jak dziewczyny powiedziały - zależy od upodobań. Ja od dziecka z kolei krowiego nie lubiłam .
Ale jeśli chodzi o mięso - to masz rację. Dzisiaj duużo osób codziennie wcina tyle mięcha, że o matko.
Ja robie sobie kanapki z dżemem. Bardzo lubię!

Co do mleka ryżowego i migdałowego - wszystkie chętnie spróbuję. Mmmmm!

Babson napisał:

Dawać ją!

??

Say napisał:

Oj dziewczynki nieładnie! Mleko to samo zdrowie bez względu na to co piszą o tym w necie.

Mleko przede wszystkim przeznaczone jest dla młodych, dorośli to już niekoniecznie to mleko trawią i niekoniecznie im ono pomaga. Dorosłym kotom też się mleczka nie powinno dawać, a to takie samo zwierzę jak i my.

Say napisał:

Pamiętam jak u moich dziadków piło się mleczko prosto od krowy, jeszcze ciepłe spod wymion.
Pychota! Dawne pokolenia wychowały się praktycznie na chlebie i mleku i czy chorowali tak jak dziś ludzie chorują? A w życiu! Dziś chodzą takie chucherka, bladziutkie albo sztucznie opalone, tak
jakby ktoś je głodził a dostęp do żywności jest o wiele łatwiejszy niż kiedyś.

Nie chodzi o ilość, ale o jakość tej żywności. Nie ma co porównywać mleka prosto od krowy a mleka z kartonu jeśli chodzi o aspekt zdrowotny.

Say napisał:

Jak komuś powiedzieć, żeby wziął kanapkę z dżemem do pracy to puknąłby się w czoło a ja pukam się w czoło jak wcinają codziennie ten niezdrowy cholesterol.

A trzustka płacze
Nie jadam kanapek z dżemem, dżem jest dla mnie za słodki, jedyny efekt jaki osiągam to mdłości. Cholesterol - niezdrowy w nadmiarze. Ale jajka przecież też mają go mnóstwo! Biedny cholesterol ostatnimi czasy jest bardzo demonizowany.

Black Star napisał:

ja jednak ufam mojemu organizmowi - mleka krowiego nie toleruje ^^;

A organizm zawsze wie lepiej

Kate napisał:

Dzisiaj duużo osób codziennie wcina tyle mięcha, że o matko.

Mięso też nie jest przecież złe, lubię, wcinam, lekarz pochwalił

Mleko ryżowe jest pyszne nawet bez dodatkowych "smaków", serdecznie polecam Ale w sumie nie wiem czy do kawy się nada.

Możesz się ze mnie śmiać, ale ja mam ciągłe zapotrzebowanie na mięso :< :< :< To wszystko przez tą nadmierną chudość :v

No mnie też... I po 15 minutach narywam lodówką albo szafką, gdzie są słodycze.

Nie no, każdy ma inne potrzeby, więc dla jednego dieta wegetariańska będzie świetna, a komuś innemu potrzeba mięsa. Co kto lubi

Kate napisał:

Livvy napisał:

Nie no, każdy ma inne potrzeby, więc dla jednego dieta wegetariańska będzie świetna, a komuś innemu potrzeba mięsa. Co kto lubi

Ale nieeee. Livvy ja absolutnie nikomu nie narzucam swojej diety Nigdy tego nie robiłam i nie będę robić, bo każdy ma prawo jeść co chce i lubi. Chodziło mi tylko o nadmiar, który może źle wpłynąć na zdrowie. W Waszym przypadku tak nie jest - musicie swoją diete dobrze układać, gdyby tak nie było to byście wiedziały

Wiem, bardziej mi chodziło o "to ja już milknę"

Ja w sumie wychodzę z założenia, że jeśli mam na coś ochotę, to znaczy, że mój organizm akurat tego potrzebuje (pomijając fast foody i inne chipsy, a także nadmiar słodyczy ). Jak na razie źle na tym nie wyszłam, liczę na to, że tak zostanie...

Kate napisał:

Kupiłam wczoraj napój sojowy o smaku waniliowym. W sumie nie wiem czy dobrze wybrałam, bo myślałam, że w nazwie będzie "mleko". Ale szkoda mi było czasu to wzięłam to. Dużo wapnia, witamin. Właśnie niedawno spróbowałam i mi posmakowało Smakuje jak budyń waniliowy. Nalałam sobie troszkę do kawy i stwierdzam, że połączenie bardzo fajne. Nie żałuję. Dzięki za radę !
http://www.abis.pl/abis_graf/0701114c1.jpg

to właściwy napój - "mleko" raczej nie będzie w nazwie, na ile się orientuję jest to kwestia obostrzeń językowych i prawnych, z których wynika, że określenie "mleko" jest zarezerwowane dla tego, co produkują krowy, kozy, ludzie i inne podobne (mleko to produkt laktacji). a o tzw. mlekach roślinnych należy mówić "napój", w sensie - w potocznym języku tak, mówi się "mleko", bo podobny smak, kolor, funkcja, ale chyba w nazwie produktu tak nie wolno.

mam nadzieję, że nie zamieszałam ^^;

Livvy napisał:

Ja w sumie wychodzę z założenia, że jeśli mam na coś ochotę, to znaczy, że mój organizm akurat tego potrzebuje (pomijając fast foody i inne chipsy, a także nadmiar słodyczy ). Jak na razie źle na tym nie wyszłam, liczę na to, że tak zostanie...

w sumie się zgadzam, pomijając "błąd programu": mój 24/7 domaga się tuńczyka. true story, jakiś error taki. a poza tym, jest dokładnie tak, jak piszesz, np. gdy zaczyna brać mnie przeziębienie, organizm domaga się rzeczy z witaminą C.

Kate napisał:

Livvy napisał:

Nie no, każdy ma inne potrzeby, więc dla jednego dieta wegetariańska będzie świetna, a komuś innemu potrzeba mięsa. Co kto lubi

Ale nieeee. Livvy ja absolutnie nikomu nie narzucam swojej diety Nigdy tego nie robiłam i nie będę robić, bo każdy ma prawo jeść co chce i lubi. Chodziło mi tylko o nadmiar, który może źle wpłynąć na zdrowie. W Waszym przypadku tak nie jest - musicie swoją diete dobrze układać, gdyby tak nie było to byście wiedziały

jak dla mnie, to w sumie się zgadzacie (jeśli dobrze zrozumiałam), niektórym bardziej służy dieta mięsna, a innym dieta wege. a Kate zwraca uwagę też na to, że wielu ludzi je mięso w dużych ilościach nie dlatego, że go potrzebuje (czy nawet, że go lubi), tylko z przyzwyczajenia do takiej formy obiadu. to chyba trochę tak jak z popularnością ziemniaków zamiast np. kaszy, ryżu, czy czego tam innego, który często wynika z przyzwyczajenia, a nie z preferencji zdrowotnych czy smakowych (chociaż wiadomo, że frytki są super ).