Brevix - 2008-09-18 15:43:39

Czy Was starzy nie doprowadzają do szału? xP

Mnie codziennie!

Moją matkę wkurza nawet to, że stukam w klawiaturę [nie może znieść, że ja tak szybko piszę], jak chodzę bez kapci albo skarpetek to wtedy też ONA szału dostaje. Teraz jestem chory, ale jak jest szkoła to max. 1h przy kompie mogę tylko siedzieć... :/

A ojciec? Szkoda gadać... xDD

A Wasi? Jacy są? ;>

Black Star - 2008-09-19 10:54:39

Czaaasem. Ogólnie nie aż tak często, choć ostatnio częstotliwość się nasila, ale to zrozumiałe, chyba dotarło do niektórych że wyjeżdzam.

Kate - 2008-09-19 15:26:07

z moimi trudno wytrzymać ;/. Brevix, ja też kiedyś nie nosiłam kapci, ale teraz się uzależniłam :o.
Mama czasem też wkurza, ale zawsze potrafimy się potem jakoś dogadać. Nie to co ojciec - najpierw nawrzeszczy, powie to czego nie trzeba, a potem się nie odzywa;/ .  I nigdy nie przeprosi. Ciekawe, czy zna w ogóle to słowo. Jak byłam mała to pił i mnie bił. Teraz już nie. Ale i tak codziennie się kłócimy, bo zawsze na mnie nawrzeszczy bez powodu. ;/.

Livvy - 2008-09-19 21:28:09

Ja z moimi czasami się kłócę. Z tatą jest łatwo, nie odzywam się to sam próbuje się za 5 minut pogodzić. Z mamą kłócę się częściej (to chyba normalne, skoro jesteśmy razem cały rok), ale ogólnie jest fajnie.

Kedia - 2009-03-19 17:20:23

Cóż, kłótnie są sprawą nieuniknioną. W końcu niezrozumienie w rodzinie jest rzeczą ludzką.

meow - 2009-05-07 07:58:19

Ja od ostatnich kilku dni przeżywam piekło w domu. Dosłownie.

Kate - 2009-05-09 14:07:32

Ja tam często nie dogaduję się z tatą.
Z mamą mogę rozmawiać normalnie. Ale denerwuje mnie wtedy, kiedy mówię jej o papierosach, że są szkodliwe a ona ciągle je pali, a ona "ojj nie teraz!".

marfia01 - 2009-05-09 18:26:15

Ja mam na odwrót - z tatą jest gitezik majonezik, ale z mamą się prawie codziennie...

mart991 - 2009-05-09 21:02:27

Ja podobno szantażuje swojego ojca... Czasami jest wręcz super, ale niestety wystarczy jedno słowo i wszystko się psuje.
A mama potrafi się o wszystko obrazić, jak małe dziecko.

Cleo - 2009-05-10 17:49:58

O, moja podobnie. Też lubi się obrażać. A potem jak jej to wygarnąć, to niby wcale się nie obraża.

mart991 - 2009-05-10 22:01:06

Tak, moje mówi że wcale nie jest obrażona. Tylko że cały dzień się nie odzywa i mam minę jak by miała ochotę kogoś rozszarpać.
Ojciec to przynajmniej mówi co mu leży na sercu, i później jest już normalnie. A z mamą muszę pracować parę dni żeby odbudować normalne stosunki rodzinne.

Leejay - 2009-05-11 11:51:41

mart991 napisał:

A z mamą muszę pracować parę dni żeby odbudować normalne stosunki rodzinne.

Tak Ci zazdroszczę. Ja nie mam tego problemu i właśnie w tym problem........
Ja już nie mam mamy.... Zmarła kiedy miałam 5lat.
Jak czytam wasze posty, to w sercu coś mnie boli... Nigdy nie mogłam się z mamą pokłócić.
Od kiedy mama zmarła, tata i ja nigdy się nie kłócimy.
Sąsiedzi mówią, że coś z nami jest nie tak, ponieważ w tym wieku co ja, nastolatki i rodzice nie zgadzają się w poglądach i w zdaniach.
Śmierć mamy wzmocniła moje relacje z ojcem.

mart991 - 2009-05-11 21:05:40

Leejay napisał:

mart991 napisał:

A z mamą muszę pracować parę dni żeby odbudować normalne stosunki rodzinne.

Tak Ci zazdroszczę. Ja nie mam tego problemu i właśnie w tym problem........
Ja już nie mam mamy.... Zmarła kiedy miałam 5lat.
Jak czytam wasze posty, to w sercu coś mnie boli... Nigdy nie mogłam się z mamą pokłócić.
Od kiedy mama zmarła, tata i ja nigdy się nie kłócimy.
Sąsiedzi mówią, że coś z nami jest nie tak, ponieważ w tym wieku co ja, nastolatki i rodzice nie zgadzają się w poglądach i w zdaniach.
Śmierć mamy wzmocniła moje relacje z ojcem.

Współczuje :(. Nie wiem jak to jest być na twoim miejscu...
Jest mi żal że wypale coś nie tak, z czego rodzi się awantura i niepotrzebne nieporozumienia.
A niektórzy tak jak Ty, chcieli by się chociaż raz pokłócić ze swoją mamą, czy tatą, ale nie mają takiej możliwości....
Ten świat czasami jest głupi.

Kaelsy - 2009-06-19 14:32:30

Moja matka twierdzi, że jestem "upośledzona psychicznie", "nie warta uwagi", "kompletnym nieudacznikiem".

Za to mam bardzo fajnego tatę :)

MiKa - 2009-06-19 22:03:23

Ja się przeważnie z rodzicami nie kłócę. Z ojcem wcale, ponieważ mamy takie same poglądy, zainteresowania. A z mamą to czasem z jakichś durnych powodów ;)

Kaelsy - 2009-06-19 22:10:10

Ja z mamą to na okrągło i zwykle z jakiś błahych powodów - "bo nie zabrałaś stanika z kaloryfera :o nie mam zamiaru po Tobie cały czas sprzątać" - a kto Ci każe? o_O
a z tatą mamy wspólne pasje: jazda konno, gra na gitarze, śpiewanie, husczaki ;) więc nie kłócimy się prawie nigdy, chyba, że dla żartów: "trzepała kaśka dywan" :P

toshi - 2009-09-20 22:53:46

mam tylko mamę. Nie to, że ojciec umarł czy coś. Mama jest w porzadku, troche jej trudno i w ogole w końcu wychowuje mnie sama...staram sie ja rozumieć ale czasami również doprowadza mnie do szału...Jest ogolnie kochana. :) I pzowala mi jeździć na koncerty !! ^^
Ojciec ? Etam, nie lubie goo...tzn on dla mnie istnieje tylko wtedy kiedy potrzebuje kase...Zawsze mi da bo mysli, ze im wiecej kasy mi da tym szybciej zapomne jaki był. x.x idiota...Co do ojca jestem materialista ? No trudno.

Cosette - 2009-10-02 19:13:05

Kłócę się z rodzicami niemal codziennie, nawet  o najmniejsze drobnostki. Nieraz doprowadzają mnie do szału, ale ani razu nie przeszło mi przez głowę, że ich nie kocham. To dzięki im uczę się w takiej a nie innej szkole, mam markowe ciuchy. A najważniejsze, to oni tak mnie wychowali - na żadną egoistyczną, zuchwałą pannę, i za to bardzo im dziękuję.

Kreska. - 2009-10-02 19:14:36

ja z moimi rodzicami żyje w zgodzie xD nie zwierzam sie im itp. ale ich szanuje i w ogóle.

Livvy - 2009-10-04 21:30:50

Mama to najlepsza przyjaciółka :) Czasem doprowadza do szału, ale kto mnie zrozumie, jeśli nie ona?

Rosa - 2009-10-06 23:16:28

Ja lubię sobie pogadać z mamą ... ale z tatą nie za bardzo. On na wszystko odpowiada swoje : ale. Nie można pogadać normalnie ...

Kate - 2009-10-07 17:00:11

Ja z moją mamą też się dogaduję. Najlepsza przyjaciółka. Z tatą też mam wspólne tematy. Mój tata zna się na modzie (właściwie to musixD) więc jest dobrym doradcą xD.

AlexSandra - 2009-10-07 19:00:13

ja z mamą i tatą żyje w zgodzie. Rzadko zdarzają się jakies kłótnie, a jeżeli już to o jakies drobne sprawy.
ale raczej nie spowiadam im sie z jakiś spraw sercowych czy tego typu :)

Rosa - 2009-10-07 19:24:33

Jeśli chodzi o sprawy sercowe to dużo lepsi są przyjaciele :) Ale z reszty to się mamie zwierzam ^,^

MiKa - 2009-10-08 15:55:33

ja się nikomu nie zwierzam jeżeli chodzi o sprawy sercowe... no, właściwie to z niczego się nie zwierzam. tak się jakoś złożyło, że po prostu nie znoszę gadania o swoich problemach. to lekko dobijające ;D

AlexSandra - 2009-10-08 18:20:35

ja tam zato lubie wyżalić się przyjaciółce z jakiegoś problemu. zawsze jets wtedy lżej na sercu ;]

Kreska. - 2009-10-08 19:21:23

ja się ze spraw sercowych to tylko jednej przyjaciółce zwierzem . ale my sie jak siostry traktujemy . a reszcie 'przyjaciół' to nie mam zamiaru sie zwierzać<lol2> tym bardziej rodzicom ;P

AlexSandra - 2009-10-08 19:22:58

ja tak samo mam jedną, sptawdzoną przyjaciółkę i wiem, ze zawsze mnie wysłucha i pomoze, a nie obgada i wysmieje :)

Ewus_6 - 2009-10-10 10:04:51

Ja mam fajnych rodziców i jak na razie się nie kłócimy :D na razie! zawsze dawali mu dużo luzu- nie tak że "rób sobie co chcesz" i ich nic nie obchodzi- ale jako tako na dużo mi pozwalali :P Nigdy nie pilnowali czy odrobiłam lekcje, czy się pouczyłam itp. "bo to ja chodze do szkoły" Mama nie czepia się że mam pokój w plakatach Tokio Hotel bo sama lubi mi.n Linkin Park :D No i zawsze mogę na nich liczyć choć też czasem mnie czymś wkurzą.
Ale nawet jeśli nie umiem im tego aż tak okazać to jest im za wiele wdzięczna :)

Natka1995 - 2009-10-19 16:02:56

Heh Moi Rodzice no więc tego...No są...Hmm czasem spoko luz a czasem to istne potwory w ludzkich skórach, że się tak wyrażę.

Moja Mom jest luz...Na wszystko mi pozwala gdy mojego taty nie ma w domu <jak wyjeżdża czy coś>
Wkurza się na mnie gdy chodzę bez kapci..haha^^... Gdy za długo siedzę przed kompem..Czy za głośno słucham muzyki...
Ale nie robi afer gdy spóźnię się do domu, za to mój Dadi daję od razu szlaban. ;/
Wkur*** mnie to.! Żal i tyle. Wkurza się o wszystko..;/
Ale pozwala mi na takie rzeczy jak wypad z kumpelami daję zawsze kasę..
Co do chłopaków to się nie wtranca. Ale jakby sie dowiedział, że jakis mnie skrzywdził to nie wiem jaka była by jego reakcja..Napewno nie miła dla tego kolesia..
Ostatnio zwierzam się często mojej mamie.. Wszyscy się dziwią, że ja odzywam się do mojej mamy bardziej jak do koleżanki a nie jak do Matki..Ale w końcu o to chodzi..Aby ona była naszą przyjaciółką..!!
Jeśli sie nie chce mieć zatargów ze ,,starszymi" jak wy to mówicie..Ja wole mówić na nich rodzice.. Zróbcie tak jak ja..Chcecie wyjść? Zaróbcie dobrą ocene, nie pyskujcie. U mnie to wystarcza.! :):)
Hehe...^^


Na dnie serca Ty! A wraz z tobą cały mój świat..!

Anique - 2010-01-02 17:04:10

Hmm... więc z mamą rzadko sie widuje, a jak juz to na góra tydzień :P no cóż ostatni z nią cały rok byłam to myślałam, że sie tam zabije w tych niemchcech... Taty nie mam...nie żyje. A mieszkam z ciocią... ta często doprowadza do szału... wszystko musi wiedzieć, jak gdzieś ide to już looka, czyta mi smsy, sprawdza torby portfel, szafy jak wyjde do szkoly :/ za grosz prywatności...:/ i do tego taka obciachowa... jak ktoś przyjdzie to bedzie nawijać, albo wyżywac sie na nim... np przeszkadza jej śmiech mojej koleżanki...:/ To pierwszy śledczy w rodzinie...nic sie przed nią nie ukryje...nic.

chris3z8 - 2010-01-02 17:26:49

oj,ale nie da się tego zmienić? ...

Fear - 2010-01-02 20:47:46

a ja mam spoko rodziców.
nie dają szlabanów, nie czepiają się byle czego.
Mój tata denerwuje się gdy nie noszę kapci. A mama gdy z kapciami wchodzę na łóżko xD
Tak to spoko , nie narzekam .

MiKa - 2010-01-03 13:17:43

moi też są spoko. mają podobny do mnie gust, poczucie humoru, pozwalają mi na wiele rzeczy, akceptują decyzje :> tylko że mają tendencję do głośnego gadania gdy oglądam telewizję O.O

DJMadziola13 - 2010-01-03 17:32:00

i moi są spoko no czasem sie z nimi pokloce ale potem juz jest okej na duzo rzeczy mi pozwalaja i sa wyrozumiali dla mnie wiec sie dogadujemy ;)

Natka1995 - 2010-03-03 19:00:13

Moi rodzice...Hmm..
Mama: Spoko babka.. Nie mam nic do niej. Jak to się mówi ,,Matki się nie wybiera" ale ja do mojej nic nie mam.. Wie czego mi potrzeba. Często się wykłócamy o swoje racje.. Ale dużo również rozmawiamy. Koleżanki z klasy mówią ze one ze swoimi matkami nie rozmawiają, ja za to sie chwala że gdy tylko obie znajdziemy razem chwilkę to sobie gadamy. Zawsze dążyłam razem z mamą do tego, abyśmy oprócz bycia Matka kontra Córka były przyaciółkami. Denerwuje się strasznie gdy mama mi poświęca za mało uwagi.:)
Tata: Hmm on tez jest ok. Ale wiecie wole mame..;d On na dużo mi pozwala.. jak mama zresztą..ale daje więcej kasy.;d Ma rygor z deka do dyskotek i chłopaków.;d ale mówi sie trudno.;d

Kate - 2010-03-04 09:44:45

Natka1995 napisał:

Moi rodzice...Hmm..
jak mama zresztą..ale daje więcej kasy.;d

to rodziców kocha się teraz za to ile kasy dają?

Lady.K - 2010-03-04 15:12:08

Mama: Jest wporzo. :) Taka bardziej przyjaciółka niż dorosła osoba. Rozumie mnie i dogadujemy się, a przy tym jest wyluzowana.
Tata: Jest trochę sztywny, ale gdyby nie on to w moim domu porobiły by się straszne rzeczy, bo i ja i moja mama jak i siostra rozniosłybyśmy dom w 2 minuty :)

Livvy - 2010-03-04 15:15:51

to rodziców kocha się teraz za to ile kasy dają?

Smutne, nie? Ale takie teraz mamy czasy =]

Kate - 2010-03-04 16:25:34

Livvy napisał:

to rodziców kocha się teraz za to ile kasy dają?

Smutne, nie? Ale takie teraz mamy czasy =]

Ugh. Co za czasy.

Black Star - 2010-03-04 22:43:21

Kate napisał:

Livvy napisał:

to rodziców kocha się teraz za to ile kasy dają?

Smutne, nie? Ale takie teraz mamy czasy =]

Ugh. Co za czasy.

w takim razie, niech mi ktoś da wehikuł czasu.
nie chcę znów gadać jak stara baba, ale ... 'za moich czasów tak nie było, oj nie'.

Livvy - 2010-03-05 08:36:52

w takim razie, niech mi ktoś da wehikuł czasu.

Też poproszę

'za moich czasów tak nie było, oj nie'.

Było. Z tym, że zdecydowanie mniej.

Kate - 2010-03-05 12:18:43

Livvy napisał:

w takim razie, niech mi ktoś da wehikuł czasu.

Też poproszę

'za moich czasów tak nie było, oj nie'.

Było. Z tym, że zdecydowanie mniej.

Było? A ja myślałam, że wszyscy moi mali znajomi byli grzeczni xd...

Natka1995 - 2010-03-05 14:44:02

Hmm nie ja ich nie kocham za kase.. tylko napisałam ze daje wiecej kasy.. Chce wszystko dawac swojej ,,ukochanej" córeczce jak on to gada.;p
Rodzic to rodzic ich sie kocha za to ze sa a nie za to co dają.

Kate - 2010-03-05 14:55:36

Natka1995 napisał:

Hmm nie ja ich nie kocham za kase.. tylko napisałam ze daje wiecej kasy.. Chce wszystko dawac swojej ,,ukochanej" córeczce jak on to gada.;p
Rodzic to rodzic ich sie kocha za to ze sa a nie za to co dają.

No tak, ale jak mówisz za co kochasz swoich rodziców to nie mów o kasie. Bo pieniądze nie są najważniejsze i w miłości nie mają znaczenia. :)

Black Star - 2010-03-05 15:54:31

Livvy napisał:

'za moich czasów tak nie było, oj nie'.

Było. Z tym, że zdecydowanie mniej.

i właśnie o to mi chodzi ;)
było 'tego' mniej, czyli nie było tak (źle) jak teraz.

Natka1995 - 2010-03-05 16:55:08

To jest wiadome.. Rodziców nie kocha się za kase.. Bo nawet jakby jej nie mieli to bym ich kochała. to zrozumiałe i oczywiste.:)

Kaelsy - 2010-03-05 19:55:11

Rodziców kocha się za nic. Kocha, bo po prostu są. Są, nawet kiedy myślisz, że nie masz już nikogo.

Natka1995 - 2010-03-05 20:49:54

Dokłanie.. Oni są i ich sie kocha..
Nawet jeśli mówi się ze ich się nienawidzi to tak naprawdę ich się kocha.:)

agussia_1998 - 2010-03-05 20:54:40

Moi są całkiem spoko, chociaż mój tata jest uparty :/ Ale troszczy się o mnie bardzo :D W ogóle rodzice się o mnie troszczą  :D Normalka ;)

Natka1995 - 2010-03-05 21:20:43

A który rodzic się nie troszczy?
Bo ja takiego chyba nie znam.

Kaelsy - 2010-03-05 21:51:04

Uwierz, jest wiele rodziców, którzy mają w dupie swoje dzieci. Mało to się teraz słyszy? "Zagłodziła swoje dziecko / Zakopała swoje dziecko / Pijana matka wyrzuciła dziecko przez okno / Pijani rodzice skatowali swoje dziecko / Pijani rodzice wolą alkohol od dziecka / Odrzucili swoje dziecko, bo zostało zgwałcone", itp.

Natka1995 - 2010-03-05 21:53:24

No tak..Ale ja ich nie znam.. A chodziło mi o to ze rodzice mi znani torszczą sie o sowoje dzieciaki.;d
Ze mają one wszytsko co chcą. Lub prznajmniej to co im do zycia potrzebne.

Kaelsy - 2010-03-05 21:56:31

Ale zadałaś pytanie, który rodzic nie troszczy się o swoje dziecko. Więc podałam Ci kilka przykładów.

Kate - 2010-03-05 22:08:41

Albo po prostu nie mają dla nich czasu, bo wolą swoją pracę. Ale słyszałam też, że rodzice myślą iż ich nastoletnie dzieci nie chcą za bardzo z nimi rozmawiać, więc nie pytają "jak u nich leci". A jednak jest wręcz odwrotnie.

Kaelsy - 2010-03-05 22:14:53

Tak, dzieci potrzebują uwagi, tak samo nastolatki, a nawet i starsze. Potrzebują tego, by się nimi interesować, to że czasem odburkną coś pod nosem lub powiedzą "nie Twoja sprawa" to wcale nie znaczy, że nie chce się rozmawiać z rodzicami. =] Czasem po prostu nie umiemy tego zrobić i nie wiemy jak się zachować, więc reagujemy gniewem i różnego rodzaju fochami.

Kate - 2010-03-05 22:35:43

Właśnie. Dlatego cieszę się, że mam taką mamę :D. Bo tata jak to większość ojców aż tak się nie interesuje, albo po prostu nie umie doradzać. Tak jak mój tata. Jak raz mu powiedziałam o swoim problemie to zaczął się śmiać . Miałam 13 czy 14 lat, pokłóciłam się z koleżanką i dla niego to była po prostu błahostka. Dla dorosłych tak, ale dla młodych to jest problem xD. Właściwie to nadal jest, ale teraz powody kłótni są poważniejsze.

Black Star - 2010-03-05 22:59:56

Natka1995 napisał:

A który rodzic się nie troszczy?
Bo ja takiego chyba nie znam.

szczęśliwy człowiek z Ciebie.

Natka1995 - 2010-03-06 17:48:36

Yhm.. Bardzo..

No właśnie rodzicom się wydaje, ze to co my przezywamy to nie są problemy.A niech sami przypomną sobie co przeżywali w naszym wieku. Bardzo podobne problemy. I co ? Wtedy to była katastrofa dla nich, teraz dla nas.

Tutaj leży niedoceniona córka języka polskiego. Ortografia. I jej siostra Interpunkcja. Liv

Kaelsy - 2010-03-08 14:40:33

Tu nie chodzi o to, że nie pamiętają o tym, co sami przeżywali. Chodzi o to, że skoro to przeżywali to po tylu latach sami się z tego śmieją, z tego, że mogli się pokłócić z koleżanką/kolegą, partnerem/partnerką o błahostkę typu: "Bo mi podobał się ten film, a Tobie nie", albo różne tego typu sprawy. Oni to rozumieją, aczkolwiek mają co do tych problemów dystans i się z nich śmieją, bo sami też to przeżywali.

Natka1995 - 2010-03-08 15:44:59

No dobra, ale ludzie więcej wyrozumiałości dla młodszych pokoleń... Jak oni się z tego śmieją to my zawsze się obużamy bo to dla nas nie jest wacle śmieszne. Więc niech cofną się kilkanaście lat wstecz i zobaczą jak oni to przeżywali.

Kaelsy - 2010-03-08 17:38:46

Skoro żądamy od nich wyrozumienia, to bądźmy też wyrozumiali dla nich. Oni też mają teraz swoje problemy, przy których te nasze wydają się błahe. W związku z tymi problemami czasem zapominają, że są rodzicami i powinni pomóc, a nie śmiać się, ale my nie jesteśmy lepsi, czasem przez nasze kłopoty zapominamy o tym ile zmartwień mogą mieć Nasi rodzice.

Black Star - 2010-03-08 18:03:11

czasem dystans jest dobry. dla młodych ludzi wielkim problemem wydaje się np. kłótnia z koleżanką czy nieudana randka... ale obiektywnie, to nie jest żadna tragedia. ot, błahostka. jasne, teraz boli. ale za 3,5,10 lat sami będziemy się z tego śmiać albo zapomnimy. dlatego nie ma co wymagać od innych, żeby przeżywali wszystkie nasze problemy tak samo jak my. rodzice są też właśnie po to, żeby czasem powiedzieć 'to głupstwo, przestań się użalać', bo niekiedy to pomaga lepiej od głaskania po głowie.

Natka1995 - 2010-03-08 18:30:21

No tak.. Ale ona zawsze wyczówa moje emocje...Wszystkie bez wyjatku. Nawet jak je ukrywam.. Wtedy pomaga jak może. jestem swiadoma ze mają swoje problemy i wgl. Ale powinni je na chwilkę odstawić gdy chodzi o nasze tzw błahostki.;d

Livvy - 2010-03-08 18:56:58

Ej, ej, ej. A czy kiedy twoi rodzice mają jakiś problem Ty "odstawiasz swoje błahostki"? Egoistyczne to. Ty na pewno tego nie robisz, więc nie wymagaj tego od innych. Jasne, to rodzice, powinni wspierać i pomagać. Ale to nie znaczy, że powinni całkowicie zapomnieć o sobie i swoich problemach, bo córeczka czy tam synek ma wielki problem, bo pokłócił/a się z kimś, nie wygrał/a konkursu/meczu itp. Tak się nawet nie da. Poza tym, rodzice mają dużo poważniejsze problemy niż my. I chyba nimi powinni się zająć najpierw, a nie "wielkimi problemami" dzieci, z których one same w przyszłości będą się śmiać. Zastanów się czasami chwilę zanim coś napiszesz.

Natka1995 - 2010-03-08 21:03:33

O.o.
Tak jasne mają problemy.. Ale ja nie mówie o kłótni z koleżanką. Tylko o poważniejszysz rzeczach..
E tam szkoda gadac..

Livvy - 2010-03-08 21:06:47

A o jakich? I dlaczego myślisz, że powinni odłożyć swoje sprawy na bok, żeby zająć się naszymi błahostkami? Bo słowa

E tam szkoda gadac..

są dla mnie dowodem na brak argumentów ;)

Black Star - 2010-03-08 21:56:59

Livvy napisał:

Ej, ej, ej. A czy kiedy twoi rodzice mają jakiś problem Ty "odstawiasz swoje błahostki"? Egoistyczne to. Ty na pewno tego nie robisz, więc nie wymagaj tego od innych. Jasne, to rodzice, powinni wspierać i pomagać. Ale to nie znaczy, że powinni całkowicie zapomnieć o sobie i swoich problemach, bo córeczka czy tam synek ma wielki problem, bo pokłócił/a się z kimś, nie wygrał/a konkursu/meczu itp. Tak się nawet nie da. Poza tym, rodzice mają dużo poważniejsze problemy niż my. I chyba nimi powinni się zająć najpierw, a nie "wielkimi problemami" dzieci, z których one same w przyszłości będą się śmiać.

oj, tak.

'mój problem nie musi być istotny dla kogokolwiek innego' - święta prawda egzystencjalizmu. każdy ma swoje problemy, ot co. to, że rodzice wspierają i pomagają nam w naszych problemach to tylko i wyłącznie wyraz ich dobrej woli i miłości rodzicielskiej. trudno od kogokolwiek wymagać, żeby rzucił wszystko i przyszedł nam pomagać (jasne, to miłe, jeśli ktoś tak zrobi, ale bynajmniej nie jest to obowiązek).

Natka1995 - 2010-03-12 14:25:40

No tak... są różne problemy...
I ta dużo uwagi mi poświęca, ale jak proszę o rozmowę to nie ma czasu a jak se o mnie przypomni to ja go nie posiadam..!

Kate - 2010-03-12 16:37:23

To musisz SE sama poradzić z tymi problemami.

Kaelsy - 2010-03-12 19:54:01

No cóż, w życiu już tak jest, że nie zawsze ma się czas.

Livvy - 2010-03-12 20:13:00

Widzisz. Sama przyznajesz, że Ty też czasami nie masz czasu na rozmowę. Więc nie wymagaj od mamy, żeby w każdym momencie miała dla Ciebie czas. Ma też swoje bardzo ważne sprawy, które musi jak najszybciej załatwić. Skoro Ty czasami nie masz czasu, to mama tym bardziej. Nie wymagaj od niej, żeby była na każde Twoje skinienie. Dorosłość się zbliża wielkimi krokami, może czas spróbować samemu podejmować decyzje?

Natka1995 - 2010-03-13 21:53:55

no tak.. Ale w rzeczy samej jestem jeszcze dzieckiem.. I moim skromnym zdaniem powinna być przy mnie.
Wiem ze kiedys jej przy mnie nie będzie.
Ale o tym wole nie myśleć

Livvy - 2010-03-13 22:08:43

A nie jest przy Tobie? Ale to nie zawsze jest jej wina, że nie ma nieograniczonej ilości wolnego czasu, który może poświęcić Tobie. Zrozum też ją. I tak się pewnie stara jak może.

Black Star - 2010-03-13 22:12:50

Natka1995 napisał:

no tak.. Ale w rzeczy samej jestem jeszcze dzieckiem.. I moim skromnym zdaniem powinna być przy mnie.

powinna? to nie jest kwestia, którą interpretuje się z punktu widzenia obowiązku.
to, że ona przy Tobie jest i Ci pomaga (bo na pewno czasem to robi) to jest tylko i jedynie wyraz jej dobrej woli.

Livvy napisał:

A nie jest przy Tobie? Ale to nie zawsze jest jej wina, że nie ma nieograniczonej ilości wolnego czasu, który może poświęcić Tobie. Zrozum też ją. I tak się pewnie stara jak może.

no i dokładnie. jestem pewna, że się stara, ale cóż - świat nie kręci się wokół żadnego z nas, i Twoja mama na pewno ma też inne sprawy, którymi musi się zająć.
nie możesz oczekiwać, że zawsze będzie na Twoje zawołanie.

Natka1995 - 2010-03-13 22:47:23

O.o no tak...ale ja jej potrzebuję. Potrzebuję kogoś kto mnie pocieszy przytuli..

Black Star - 2010-03-13 23:05:40

Natka1995 napisał:

Potrzebuję kogoś kto mnie pocieszy przytuli..

tak samo jak większość populacji O.o

Cleo - 2010-03-13 23:06:54

Jak potrzebowałam się do kogoś przytulić, to kumpel kupił mi dużego misia i po sprawie

Natka1995 - 2010-03-13 23:09:42

ta świetnie.. ja nie mam takiego kochanego kumpla.
A miś nie zastąpi matki.. Nie?? Nie poradzi mi,.. Nie powie jak mam postąpić nie naprowadzi na dobrą drogę.. Nie spojrzy zwrokiem którem mów :,, dziecko opanuj się będzie dobrze mój skrabie" i co z tego ze wie ze nie bedzie dobrze,. wie ze tego potrzebuje wiec mi to mówi. Wie ze nie musi nic mówić zeby mi się przy niej polepszyło..

Livvy - 2010-03-13 23:18:35

Ej, nie przesadzaj. Robisz z siebie ofiarę. Prawda jest taka, że wszyscy potrzebujemy matki i ogólnie bliskości, ale nie możemy od innych wymagać, żeby mieli czas zawsze wtedy, kiedy my sobie tego zażyczymy. Kup sobie misia, wygadaj się misiowi... to też pomoże, a może wtedy spojrzysz na swoje problemy z dystansem.
Mama to też człowiek i ma prawo do odpoczynku od wszystkiego. I do własnych problemów.

Natka1995 - 2010-03-13 23:25:38

Nie robie z siebie ofiary..Ale ostatnio z mamą się do siebie zbliżyłyśmy i nie mogę się przyzwyczaić do tego :,,Nie teraz Natuniu, Póżniej kochanie, Nie mam teraz czasu, Jadę z Panią R.."
Wiem to też człowiek.. I sama jej kiedyś powiedziałam ; ,,Mami jedź z Panią R.. odpocznij"
Wiele razy jej to powtarzam ;,,Wyskocz gdzies z koleżankami z pracy"
Ale nie ona woli siedzieć w domu i zamartwiać się..;/
Chore.. Wiem .. ale no ma prawo do rozrywki a sama jej nie chce.:(

Black Star - 2010-03-13 23:29:00

w dorosłym życiu z rozrywką jest trochę inaczej. nie zawsze można tak po prostu wyjść z koleżankami czy skoczyć do miasta. na głowie praca, dom, dzieci (i ich sprawy), pieniądze. widocznie Twoja mama rozwiązuje swoje problemy w inny sposób, może właśnie woli posiedzieć i się wyciszyć, trudno powiedzieć. mama na pewno przejmuje się Twoimi problemami, ale, no właśnie, ma też własne, czasem bardzo pilne.

Livvy - 2010-03-13 23:30:17

Ale kiedy Ty chcesz z nią porozmawiać, to już tego nie zauważasz. Nie jest tak? =] Niby jej mówisz, żeby gdzieś wyszła, odpoczęła, a mama nie chce. Ale kiedy jest zajęta, bo zajmuje się sobą, Ty narzekasz. Bo nie ma czasu dla Ciebie. Zdecyduj się może?

Natka1995 - 2010-03-13 23:33:31

Decyduję się.. Ze powinna być ze mną dość często..
A to ze chcę zeby sobie odpoczęła to już nie moja wina..
Ma swoje problemy, które często są także moimi problemami bo przejmuję sie kiedy ona jest smutna..
I nie lubie tego.. Nie mogę patrzeć jak jej jeszcze młodą twarz trapią smutyki..
Chcę żeby także miała czas dla mnie jak i dla siebie. Wiem ze to jest trudne do pogodzenia..Ale jest to możliwe.

Black Star - 2010-03-13 23:58:03

wiadomo, kto by nie chciał, żeby była przy nim jakaś osoba do przytulenia, do pocieszenia, do uspokojenia.
ale życie tak nie wygląda, i przez sporą część czasu będziesz sama i z tym też trzeba sobie poradzić.
fizycznie to niemożliwe, żeby mama poświęcała cały czas Tobie (nawet, jeśli chciałaby żeby tak było) - bo ma swoje problemy, swoje obowiązki... swoje życie. człowiek to nie zabawka, którą można zawsze nosić przy sobie i wyjmować na każde zawołanie. niestety, tak prosto to nie jest.

no i jeszcze jedno - oczekujesz od niej, żeby była przy Tobie zawsze, gdy tego potrzebujesz. a czy Ty zawsze jesteś dla niej, kiedy ona tego potrzebuje? czy nigdy nie było tak, że zostawiałaś mamę, bo wychodziłaś z koleżankami czy z chłopakiem? bo wiesz, taki układ działa w dwie strony. jeśli oczekujesz takiego poświęcenia* od niej, to Ty też musisz być na to gotowa.

*celowo użyłam tu właśnie słowa 'poświęcenie', bo jeżeli rodzice zostawiają swoje sprawy, żeby zająć się sprawami dziecka to jest to poświęcenie. nikt mi nie wmówi, że obowiązkiem rodzica jest zrezygnowanie ze swojego życia na rzecz dziecka. to tylko dobra wola. rodzic też człowiek. takie samo ma prawo do normalnego życia.

Natka1995 - 2010-03-14 00:07:25

Tak.. potrafie się być z nią jak tego potrzebuje.
Ostatnio gdy chłopak chciał ze mną wyjśc a mama mnie poprosiła zebym z nią została bo miała małe spięcie z moim bratem to zostałam z nią mimo tego ze gadała z ciocią o rzeczach których wgl nie kumałam,.. I co siedziałam przy niej bo tego chciała..;)

Black Star - 2010-03-14 00:10:56

to miło z Twojej strony, że tak zrobiłaś, ale czy byłabyś gotowa robić tak za każdym razem kiedy ona tego potrzebuje?

Natka1995 - 2010-03-14 00:17:32

Raczej tak.. Była bym w stanie.. Jeśli ona tego potrzebuje to tak. To moja matka.. I tam gdzie ona tam i ja..
Raczej.. Kocham ją... I chcę zeby była szczęśliwa..

Angela - 2010-04-04 11:16:25

To chyba normalne u nastolatki,że kłóci się z rodzicami podczas tego okresu dojrzewania xDD
Ja kłócę się z moimi cały czas !
Taty prawie w domu nie ma,bo jest kierowcą międzynarodowym ale jak wraca,to już po 5 minutach mam go dość...nie wiem...może się przyzwyczaiłam już,ze jestem tylko ja i mama ?
Ale z mamą też się kłócę...xdd Bo cokolwiek bym nie zrobiła zawsze jest zle ! ;/
Ogólnie,to moja mama jest bardzo...nie wiem jak to określić...młodzieżowa ? Wychodzi z koleżankami do knajpek czy an dyskoteki,ubiera się jak nastolatka i wgl xD
Wszyscy mi takiej mamy zazdroszczą,ale ja bym nie raz wolała,żeby zachowywała się bardziej jak mama niż moja rówieśniczka...
Hah,pamiętam,że nawet raz dziewczyny się zapytały czy to moja siostra ;PP No,muszę przyznać,że moja mama jest dość łoda i ogólnie wygląda na jakieś 20 ileś lat...a ma 30 ;D

dracy - 2010-04-04 13:00:40

Ja bym zaczęła od tego, że nie przepadam za określeniem 'starzy'. Dla mnie są to po prostu rodzice, którym należy się szacunek.
Nie mamy relacji czysto kumpelskich, ale dogadujemy się bardzo dobrze. Każde z nich ma pasję, którą mnie już dawno zaraziło (sport, kino i książki). Mamy też podobne poczucie humoru i w domu panuje ogólna wolność słowa i nie ma tematów tabu.  W sumie mogę rozmawiać z rodzicami praktycznie o wszystkim, co też czynię, bulwersując tym dziadków, którzy patrzą się na mnie z naganą, gdy rozwinę jakiś 'drażliwy (oczywiście według nich) temat".  Tolerują mój styl, hałaśliwy sposób bycia... jedyną rzeczą, która nie spotyka się z aprobatą to problem mojej że tak delikatnie to ujmę dosyć zachwianej wiary..

AlexSandra - 2010-04-04 13:45:34

Angela napisał:

Taty prawie w domu nie ma,bo jest kierowcą międzynarodowym ale jak wraca,to już po 5 minutach mam go dość...nie wiem...może się przyzwyczaiłam już,ze jestem tylko ja i mama ?

Ja też czasami tak mam. Wprawdzie mój tata nie jest kierowcą tylko pracuje w biurze ale jak musi zostać na noc czy pojedzie gzieś na weekend to jak wraca to też czasem myślę sobie, ze fajnie było bez niego. Wiem, ze nie powinnam tak myśleć i ciągle odganiam te myśli ale czasem naprawdę nie potrafię. Z tatą raczej dobrze się dogaduje, śmiejemy się razem, wygłupiamy, ale jak jestem sama z mamą to jest jakoś inaczej...

dracy napisał:

Ja bym zaczęła od tego, że nie przepadam za określeniem 'starzy'. Dla mnie są to po prostu rodzice, którym należy się szacunek.

zgadzam się z tobą. Niewyobrażam sobie, zebym zwracała się do moich rodziców `starzy`, poprostu z szacunku tak jak Dracy.

Black Star - 2010-04-04 14:41:22

AlexSandra napisał:

dracy napisał:

Ja bym zaczęła od tego, że nie przepadam za określeniem 'starzy'. Dla mnie są to po prostu rodzice, którym należy się szacunek

zgadzam się z tobą. Niewyobrażam sobie, zebym zwracała się do moich rodziców `starzy`, poprostu z szacunku tak jak Dracy.

jak dobrze, że są jeszcze ludzie z takim podejściem ;) brawo.

Cleo - 2010-04-04 14:49:29

Niewyobrażam sobie, zebym zwracała się do moich rodziców `starzy`

Tylko do Twoich rodziców? Ja do żadnych bym tak nie powiedziała. Nie rozumiem, co w tym ''modnego'', żeby takim określeniem nazywać osoby, które średnio przez 20 lat nas wychowują i  utrzymują.

dracy - 2010-04-04 14:57:02

Cleo, ja również sobie tego nie wyobrażam -.-'    nie cierpię, gdy ktoś w mojej obecności mówi 'moja stara dzwoni' albo 'a moja stara pruje się ciągle na mnie'... to jest żałosna demonstracja braku szacunku, próby bycia kimś 'faaajnym' i olewania wszelakich zasad dobrego wychowania i szacunku do starszych. Równie dobrze ta osoba mogłaby zatańczyć nago kankana w rytm piosenek Tokio Hotel w kolorowym szaliku w króliczki na szyi. To byłoby tak samo żałosne.

Ale i tak najgłupszym pytaniem, jakie usłyszałam kiedyś było 'czemu mówisz mama i tata zamiast starszy i stara?' -.-'

Cleo - 2010-04-04 15:11:46

Też ktoś mnie zapytał, myślałam, że w tej chwili zjem kapcie >,<
Nie wyobrażam sobie tego tym bardziej, że mój ojciec zapewnia mi wszystko, czego potrzebuję i nawet więcej.
To z nim chodzę do kina, basen, kupujemy razem ciuchy, w Empiku płyty i książtki, chodzimy na spacery, grzebiemy latem w przydomowym ogródku, czy nawet jeździmy na meetingi. Jest moim najlepszym kumplem, nawet moi kumple mają z nim świetny kontakt, a nigdy bym nie określiła go w taki sposób. To, że jest ode mnie 25 lat starszy, nie oznacza, że mam do niego mówić ''stary''.

Black Star - 2010-04-05 01:08:51

Cleo napisał:

Nie rozumiem, co w tym ''modnego'', żeby takim określeniem nazywać osoby, które średnio przez 20 lat nas wychowują i  utrzymują.

20 lat to i tak optymistyczna prognoza... mało jest osób, które by w wieku 20 lat były w stanie się same utrzymywać.

dracy napisał:

to jest żałosna demonstracja braku szacunku, próby bycia kimś 'faaajnym' i olewania wszelakich zasad dobrego wychowania i szacunku do starszych.

też tego nie rozumiem, dlaczego dziś 'fajność' demonstuje się w tak chory sposób. gdzie tu 'szpan'? ;/

Cleo napisał:

To z nim chodzę do kina, basen, kupujemy razem ciuchy, w Empiku płyty i książtki, chodzimy na spacery, grzebiemy latem w przydomowym ogródku, czy nawet jeździmy na meetingi. Jest moim najlepszym kumplem, nawet moi kumple mają z nim świetny kontakt, a nigdy bym nie określiła go w taki sposób. To, że jest ode mnie 25 lat starszy, nie oznacza, że mam do niego mówić ''stary''.

mam tak samo, jeśli chodzi o tatę ;) jest bardzo wyluzowany (czasem nawet imprezuje razem ze mną i z moimi znajomymi), ale to nie przeszkadza mi go szanować. i w życiu nie określiłabym go w taki sposób.

Kate - 2010-04-05 16:39:15

Ja też nie mówią o swoich rodzicach"starzy" i także mnie to irytuje. Tylko czasami gdy się z tatą pokłócę to mówię "ojciec", ale to czasami ;).

Suri - 2010-04-25 16:31:49

Kate napisał:

Ja też nie mówią o swoich rodzicach"starzy" i także mnie to irytuje. Tylko czasami gdy się z tatą pokłócę to mówię "ojciec", ale to czasami ;).

podpisuję się pod tym. ale mój dziadek zawsze mówi, że mam 'starych' co szalenie mnie irytuje.

Twix - 2010-04-25 19:40:31

U nas w szkole, to jak sie ktoś na kogos wkurzy, a to gadają "A twoja stara to...****", "Twój stary nie ma ****"... strasznie to irytuje -.-

MiKa - 2010-04-25 20:02:28

wnerwiająca jest jeszcze taka odpowiedź <na wszystko> - "twoja stara!"
co to? - twoja stara!; zjadłbym pączka - twoją starą chyba! -> przy nauczycielach zmienia się przeważnie na 'moja/twoja mama...'
oszaleć można *.*

Kate - 2010-04-25 22:55:13

Też tego nie znoszę ;/ . Takie teksty kojarzą mi się z podstawówką... A to dresiarze mówią. Z resztą, jak oni się nie uczą to nic dziwnego, że są na takim poziomie ;].
Ja mam taką zasadę, że nigdy nie obrażam czyjejś rodziny. Bo jeśli mam jakieś pretensje, to do konkretnej osoby, a nie np. do jego rodziców/rodzeństwa. Więc gdyby ktoś obraził kogokolwiek z mojej rodziny, to miałby ostro przerąbane.

shetani. - 2010-09-25 13:38:22

ja też nie znoszę określenia "starzy", które świadczy o tym, że osoba mówiąca w ten sposób nie osiągnęła jeszcze na tyle wysokiego poziomu rozwoju emocjonalnego, by zrozumieć, że "szpanowanie" byle czym jest żenujące, a nie fajne.
to normalne, że rodzice denerwują, tak samo jak my ich, ale jestem im wdzięczna za to, jacy są, bo naprawdę mogę z nimi pogadać o czym tylko chcę, po prostu im ufam.

Cleo - 2010-09-25 14:36:44

Ja nawet próbowałam kiedyś zmienić tytuł tematu na "Rodzice", jednak nie udało mi się. Może BS na to coś poradzi?

Kate - 2010-09-25 15:13:01

A wiesz, że ja nawet nie zwróciłam na to uwagi? -.-' Rzeczywiście, powinno być "rodzice".

Ja ostatnio ze swoimi często się kłócę.

Cleo - 2010-09-25 15:19:41

Moja mama ostatnio tak się na nas wściekła, że od niedzieli do dziś nie rozmawiała z nami

shetani. - 2010-09-25 15:26:48

Moja też czasem taka jest, najdłużej nie odzywałyśmy się do siebie chyba przez dwa tygodnie czy jakoś tak... No ale ma poważne powody, które są poważne tylko dla niej :D

Kate - 2010-09-25 15:53:45

U mnie z reguły ojciec się nie odzywa. Nienawidzę takich sytuacji. Wiem, że to nie jest moja wina, a i tak to właśnie ja muszę przeprosić.
Ja rozumiem, jakiś szacunek dla rodziców musi być. Ale do cholery, niech nie uważają się za jakichś bogów, którzy nigdy nie grzeszą i zawsze muszą mieć rację ;/

Black Star - 2010-09-26 11:07:19

Cleo napisał:

Ja nawet próbowałam kiedyś zmienić tytuł tematu na "Rodzice", jednak nie udało mi się. Może BS na to coś poradzi?

poradziła ;)

Kate napisał:

A wiesz, że ja nawet nie zwróciłam na to uwagi? -.-' Rzeczywiście, powinno być "rodzice".

jasne, że powinno, ale najwyraźniej autor tematu jest jednym z tch, którzy mówią 'starzy'

Kate napisał:

Ja ostatnio ze swoimi często się kłócę.

oj, czemu?

shetani. - 2010-09-26 12:34:31

Kate napisał:

Ja rozumiem, jakiś szacunek dla rodziców musi być. Ale do cholery, niech nie uważają się za jakichś bogów, którzy nigdy nie grzeszą i zawsze muszą mieć rację ;/

tu chyba nawet nie chodzi o sam szacunek, a o to, że on po prostu chce ci pokazać, gdzie jest twoje miejsce i kto w tej "rodzinnej hierarchii" stoi wyżej. możliwe, że sobie teraz powtarzasz "gdy ja będę miała dziecko, przyznam mu rację i przeproszę, jeśli się okaże, że to ja byłam w błędzie". a tak nie będzie na pewno. każdy rodzic uważa, że to, co właśnie on mówi, jest słuszne. jeśli później ma świadomość tego, że się mylił, po prostu milczy w tej kwestii. jedyne, co można, to po prostu porozmawiać na spokojnie, bo złoszczenie się tylko utwierdza w przekonaniu drugą stronę, że ma rację.

Black Star - 2010-09-27 10:37:19

czasem rodzicom jest trudno przyznać się, że nie mają racji - boją się, że przez coś takiego stracą autorytet, dlatego czasem wolą upierać się przy swoim zdaniu.
też polecam spokojną rozmowę, bo kłótnia z reguły nic nie daje.

MiKa - 2010-09-27 12:14:58

W moim przypadku z tym okazywaniem szacunku ostatnimi czasy jest ciężko. Ogólnie jestem bez przerwy nerwowa i się z rodzicami kompletnie nie mogę dogadać. Bardzo niewiele mi potrzeba żeby wpaść w gniew dlatego przeważnie milczę (to mnie powstrzymuje przed wybuchem) i za to niestety też mi się dostaje - "czemu nic nie mówisz?", "mów coś", "no, ale ja chcę z tobą porozmawiać!" itp.

Kate - 2010-09-27 18:00:36

MiKa napisał:

Bardzo niewiele mi potrzeba żeby wpaść w gniew

mam to samo. Ostatnio wręcz wszystko mnie denerwuje.

Black Star napisał:

oj, czemu?

bo głównie chodzi o Grandę, mojego psa. Zdarza się, że coś pogryzie (trochę tego jednak jest: dywaniki, 2 telefony, gazety itd.). I ponieważ to moja sunia to mi się dostaje. Problem w tym, że to nie dzieje się przy mnie i przeze mnie. To znaczy, że ja staram się pilnować zostawiać ją w takich miejscach, gdzie nic się złego nie stanie. Ale oczywiście jak mój brat zjawi się w domu to zaraz jej otworzy drzwi, gdzieś ją wpuści, ona coś zniszczy i następny ochrzan od rodziców... Dla nich najlepiej byłoby gdybym rzuciła wszystko i chodziła za psem krok w krok.
Napisałam do behawiorysty, ale ten tłumok nie odpisuje od prawie dwóch miesięcy. W internecie dają tak kiepskie rady, że już nawet śmiać mi się nie chce. Typu "trzeba mówić : nie wolno!" albo "dać zabawkę". -.-'

Black Star - 2010-09-28 10:57:22

MiKa napisał:

Bardzo niewiele mi potrzeba żeby wpaść w gniew dlatego przeważnie milczę (to mnie powstrzymuje przed wybuchem) i za to niestety też mi się dostaje - "czemu nic nie mówisz?", "mów coś", "no, ale ja chcę z tobą porozmawiać!" itp.

też miałam taki okres, że wolałam milczeć niż mówić, i żeby uniknąć  kłótni zwykle mówiłam po prostu "jestem zmęczona/miałam kiepski dzień/wkurzyłam się na koleżankę, nie mam nastroju do rozmowy/chcę pobyć chwilę sama, może pogadamy później?" i rodzice z reguły to akceptowali.

Olga - 2010-11-18 22:18:24

o kurczę. wszyscy się skarżą, a ja nie bd. moi rodzice są fani, czasami są tylko jakieś spięcia, ale to głównie z powodu czyjegoś złego humoru. a teraz, kiedy jestem w internacie, to prawie w ogóle sie z nimi nie kłócę ; D.

Black Star - 2010-11-20 11:04:08

Olga napisał:

a teraz, kiedy jestem w internacie, to prawie w ogóle sie z nimi nie kłócę ; D.

ja też o wiele mniej się kłócę z rodzicami odkąd mieszkam gdzie indziej. ;)
jednak czasem dobrze od siebie odpocząć.

Kate - 2010-11-21 12:22:59

Olga napisał:

o kurczę. wszyscy się skarżą, a ja nie bd. moi rodzice są fani

i dobrze, ciesz się z tego :)  Ja w sumie na mamę nie mam co narzekać. O ojcu wspominać nie będę...

Pluszowy - 2010-12-30 10:22:01

Pewnie wam się już przejadło takie narzekanie, więc może lepiej tego wam oszczędzę, bo raczej domyślić się można jak wygląda sytuacja u mnie..

No chyba że bardzo chcecie ;)

Kate - 2010-12-30 11:40:56

Pluszowy napisał:

Pewnie wam się już przejadło takie narzekanie, więc może lepiej tego wam oszczędzę, bo raczej domyślić się można jak wygląda sytuacja u mnie..

No chyba że bardzo chcecie ;)

Powiedz, wygadaj się, a zrobi Ci się lepiej.
Być może okaże się, że jesteśmy w podobnej sytuacji ;)

Misza - 2011-07-23 16:15:03

Ja na swoich rodziców jak na razie nie narzekam. Moją mamę traktuje jak moją najlepszą przyjaciółkę...chodzimy sobie razem po sklepach, rozmawiamy o różnych pierdołach więc jest dobrze...a tata jest śmieszny...czasami się bijemy...oczywiście zawsze ja wygrywam...bo wiadomo on ze mną nie ma szans hyhy:P;]

Zielona - 2011-10-25 22:54:58

Moja stara mnie nienawidzi nawet czasami grozi mi że odda mnie do domu dziecka ale ja ją mam gdzieś. Czasem nawet zastanawiam się czy w domu dziecka byłoby mi lepiej. Ojca nie mam zmarł bo dużo pił i bił matkę gdyby żył też pewnie by i mnie bił :/

Natka1995 - 2011-12-07 15:52:13

Ja ogółem z moja mamą ostatnio tocze wojny.. A z ojcem trzymam sztame.. Ale matka mnie wkurza.. I to nie jest związane z troską...;/ Nie sprzątam źle.. Sprzątam jeszcze gorzej...

tymek065 - 2024-04-25 18:00:32

Dobry adwokat od spraw rodzinnych to nie tylko osoba z solidną wiedzą prawniczą, ale także z empatią i zdolnością do rozumienia delikatnych sytuacji, jakie mogą występować w życiu rodzin.  Empatia i zrozumienie: Dobry adwokat od spraw rodzinnych potrafi wczuć się w sytuację swojego klienta, słucha jego obaw i potrzeb, oraz jest gotowy wesprzeć emocjonalnie w trudnych chwilach. Doskonała znajomość prawa rodzinnego: To oczywiste, ale kluczowe. Prawnik specjalizujący się w sprawach rodzinnych musi być biegły w zagadnieniach takich jak rozwody, alimenty, podział majątku, opieka nad dziećmi itp. Umiejętność klarownej i skutecznej komunikacji z klientem, ale także z innymi stronami zaangażowanymi w sprawę (np. drugim małżonkiem, dziećmi, czy też sądem), to ważna cecha dobrego adwokata od spraw rodzinnych. https://adwokat-chojaczyk.pl/sprawy-rodzinne