Cleo - 2014-10-04 12:37:02

Co myślicie o tego typu sklepach? Kupujecie w nich? A może trzymacie się stereotypów?
Osobiście nie kupuję, co nie znaczy, że nie mam ciuchów zakupionych w nich. Mama mojego chłopaka regularnie tam chodzi i wybiera naprawdę przepiękne ciuchy, część mi oddała. Mam świetną bluzę z H&M kupioną za 12 zł w SH, bluzki z Orsaya, i innych sieciówek, spodnie z Zary i wiele innych elementów.
Zresztą, popularne szafiarki jak Macademian Girl, czy Jessica Mercedes początkowo, a nawet obecnie, zaglądają tam, bo lubią szukać oryginalnych dodatków.

Jedyne, co mnie odstrasza w kupowaniu tam, to wiecznie wyczekujące starsze baby (bo na określenie "pani" nie zasługują), zabierające wszystko jak popadnie, nawet jeśli odzież nie pasuje, ważne, że rzecz kosztuje 1 zł. I nie jest to mój wymysł. Moja siostra pracowała w SH przez miesiąc i była przerażona. Pewnego dnia, chcąc otworzyć sklep, nie mogła się do niego dostać, bo baby stojące godzinę wcześniej nie chciały jej przepuścić. Uważały, że mówiąc im, że tam pracuje, kłamie, a tak naprawdę chce się wryć do kolejki.

Kate - 2014-10-04 12:47:23

Starsze baby, z którymi mam niestety do czynienia od poniedziałku do piątku mogą tak zniszczyć człowiekowi humor, jak nikt inny. Ja nie wiem czy to się bierze z wieku czy z czego. Narzekają na kulturę u młodych ludzi - ale szczerze ? Chyba nigdy siebie nie posłuchały. Wchodzą, rzucają pieniędzmi, traktują sprzedawcę jak g.... . Dobra dość o nich.

Ostatnio właśnie często myślałam o second handach, bo mnie do nich ciągnie. Nigdy w takim sklepie nie byłam, nigdy nikt mnie tam nie zaprowadził i niczego nie polecał. Ale oglądalam zdjęcia osób w ciuchach "z drugiej ręki" i zachęciło mnie to do odwiedzenia sklepu z używanymi ubraniami. Tylko w chwili obecnej nie mam pojęcia gdzie taki sklep znajdę. Muszę poszukać.

Cleo - 2014-10-04 13:09:19

Wiesz, często jest tak, że "niby ubranie z drugiej ręki", a mój P. kupił NOWE spodnie, jeszcze z metką, za 15 zł. A szwagier wygrzebał mi nowe Nike. Normalnie kosztują ok. 300 zł, ja miałam je za 50.

Kate - 2014-10-04 20:11:07

Cleo napisał:

Wiesz, często jest tak, że "niby ubranie z drugiej ręki", a mój P. kupił NOWE spodnie, jeszcze z metką, za 15 zł. A szwagier wygrzebał mi nowe Nike. Normalnie kosztują ok. 300 zł, ja miałam je za 50.

ooo no prosze to takie ubranka też można znaleźć :) nie wiedziałam! jej, muszę się dowiedzieć gdzie mam najbliższy sklep z tymi ciuchami !

Black Star - 2014-10-05 17:59:56

ja zaglądałam do SH parę razy, zwykle z kimś, jako towarzysz zakupów. przyznam, że sama dla siebie niczego jeszcze nie znalazłam - może po prostu nie umiem szukać w takich sklepach. koleżanki jakoś wychodziły zadowolone, może trzeba się tego nauczyć? mam na myśli, że szoping w SH różni się od takiego zwykłego tym, że w zwykłym sklepie jeśli jest sukienka X, to jest ona dostępna w różnych rozmiarach, od 34 do 44 i można przebierać. a w SH (przynajmniej tych, które odwiedziłam, były dość niewielkie), większość rzeczy to jedna sztuka... i jest to szalenie frustrujące: "o, fajna bluzka... nie mój rozmiar... o fajna spódniczka... nie mój rozmiar..." itp.

Cleo - 2014-10-05 18:58:11

Ja znowu rozczarowałam się w momencie, gdzie przymierzałam śliczny sweterek w granatowym kolorze, było mi w nim dobrze. Ale w pewnym momencie moja towarzyszka zauważyła, ze niestety na rękawie są plamy z wybielacza :<

mart991 - 2014-10-07 23:20:12

Nie mam nic przeciwko, ale też nie umiem szukać w takich sklepach (to się tyczy również sieciówek typu H&M, gdzie jest wszystko wszędzie). Zazwyczaj ciocia mi coś wynajduje - jest zorientowana gdzie można coś znaleźć, nigdy nie wraca z pustymi rękami. Zawsze trafi się jakiś płaszcz zimowy za 20 zł, bluzkę za 5, a jeszcze ona lubi te ciuchy przerabiać. Kupi jakąś niepozorną szmatkę, obetnie rękawy, wymieni guziki, tu przytnie, tam doszyje i potem wszyscy pytają gdzie to kupić. Albo nosi ciuch tył na przód i tylko wtajemniczeni wiedzą co jest nie tak. Trzeba umieć kombinować. Chyba muszę wziąć korepetycje :D

Black Star - 2014-10-08 17:28:30

mart991 napisał:

Zazwyczaj ciocia mi coś wynajduje - jest zorientowana gdzie można coś znaleźć, nigdy nie wraca z pustymi rękami. Zawsze trafi się jakiś płaszcz zimowy za 20 zł, bluzkę za 5, a jeszcze ona lubi te ciuchy przerabiać. Kupi jakąś niepozorną szmatkę, obetnie rękawy, wymieni guziki, tu przytnie, tam doszyje i potem wszyscy pytają gdzie to kupić. Albo nosi ciuch tył na przód i tylko wtajemniczeni wiedzą co jest nie tak. Trzeba umieć kombinować. Chyba muszę wziąć korepetycje :D

taka ciocia to skarb, też bym chciała tak umieć :)
niestety, do szopingu tego rodzaju mam dwie lewe ręce, więc zostają mi sprawdzone sklepy, konkretne. i dodam, że najlepiej kupuje mi się w małych sklepach, no i zawsze staram się szukać konkretnych rzeczy (tzn. nie, że idę 'kupić jakiegoś ciucha', ale idę 'kupić spódnicę taką-a-taką'), wtedy się nie gubię.

Cleo - 2014-11-03 10:02:20

Ostatnio moja koleżanka kupiła w SH przepiękne turkusowe sari <3

Black Star - 2014-11-08 11:34:32

Cleo napisał:

Ostatnio moja koleżanka kupiła w SH przepiękne turkusowe sari <3

sari? wow! ale takie prawdziwe?

Cleo - 2014-11-08 11:47:44

Tak, tak!
https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hph … e=54EFC9A3 tutaj fragment tego sari.

Black Star - 2014-11-10 22:12:18

oh WOW. super! musi pięknie wyglądać. :)

convallaria - 2015-03-11 14:34:30

Tylko na jaką okazję takie sari można założyć? Chyba tylko na wyjazd do Indii :P

Cleo - 2015-03-11 16:37:28

Moja koleżanka zakłada je do sesji zdjęciowych i do występów grupy rekonstrukcyjnej.

Black Star - 2015-03-13 18:44:05

u mnie na studiach jest spora grupa osób zafascynowana kulturą Indii i zdarza im się nosić około-indyjskie stroje na co dzien, why not, więc pewnie i sari założyliby. :) na imprezy też można, albo na jakieś eventy plenerowe, jeśli tylko pogoda dopisze. ^^