Ewangelina - 2014-07-11 16:30:58 |
...i nie mam tutaj na myśli zwyczajnych spotkań. Raczej te, które są przypadkowe i zapadają nam w pamięć. Z niektórych się cieszymy, niektórych żałujemy.
Dzisiaj byłam z koleżanką w pijalni czekolady Wedel. Kelnerem był... mój stary znajomy, który mieszka naprzeciwko mojego bloku. :D Nie poznał mnie, ale już mu wysłałam wiadomość na face, że ja to ja.
W ośrodku, do którego uczęszczam, jakieś pół roku temu spotkałam... koleżankę z internetów!
A pod Biedronką jakiś czas temu widziałam koleżankę, która kiedyś była o wiele chudsza ode mnie, a roztyła się bardziej niż Ewa Farna. I to o wiele bardziej.
Idąc z chłopakiem, spotkaliśmy faceta, który, widząc że palimy, poprosił nas o fajkę. Daliśmy mu, a on zaczął gadać... był nieco wstawiony, więc początkowo nie rozumiałam tego bełkotu, ale z czasem się przyzwyczaiłam. Mówił coś o społeczeństwie, to, żebym nie nosiła szkaplerza i uznał, że mój krzyżyk na szyi ciągnie mnie w dół i powiedział, że jeżeli by Jezus zmarł na szubienicy, każdy by nosił wizerunek tego narzędzia. Tak sobie filozofował, a my mieliśmy czasami z niego bekę. xD
A jak to u Was z tym jest?
|
Black Star - 2014-07-30 11:16:10 |
(o, umknął mi ten temat)
raczej rzadko mi się zdarza, żebym spotkała jakiegoś dawnego znajomego (z którym nie utrzymuje kontaktów) i uznała to spotkanie za znaczące, bo z reguły albo utrzymuję z kimś kontakt (bliższy, dalszy) albo po prostu stajemy się sobie obcy i nawet nie wiem, czy bym rozpoznała.
za to, myślę, istotne są dla mnie spotkania, które będąc przypadkowymi, zaczynają coś nowego i potem się okazuje, że z tego przypadku powstaje piękna historia. :) np. kiedy przypadkowo poznaję osobę, która potem stopniowo staje się bliskim znajomym. albo kogoś, kto okazuje się być wzorem czy autorytetem. ostatnio chyba największe wrażenie wywiera na mnie poznanie kogoś, z kogo książek uczyłam się albo które były mi pomocne np. przy pisaniu pracy. to fajne uczucie, zobaczyć, że oni też są ludźmi. ^^
lubię też spotykać ludzi, których poznałam przez internet - teraz zdarza mi się to już rzadko, bo mniej mam czasu na znajomości w internecie, ale kiedyś owszem - to zawsze ciekawe, jak ktoś, kogo znamy tylko "z pisania" zachowuje się na żywo.
|
Cleo - 2014-07-30 12:23:04 |
Uwielbiam odwiedzać ludzi w ich domach. Wiele razy takie wizyty inspirowały mnie do zmian w moim otoczeniu, zachowaniu.
za to, myślę, istotne są dla mnie spotkania, które będąc przypadkowymi, zaczynają coś nowego i potem się okazuje, że z tego przypadku powstaje piękna historia.
Kiedyś jadąc do Wrocławia pociągiem na Poznań, spotkałam mężczyznę, który był podróżnikiem, a także inżynierem pracującym w Afryce. Opowiadał mi kilka ciekawych historii, poznał też moją i doradził mi. Było to szalenie miłe i inspirujące.
Kiedyś też spotykałam ludzi z internetu, teraz to zdarza się rzadko. Nie tyle, że nie mam czasu, raczej funduszy. Lubiłam te spotkania organizować, był w tym dreszcz ekscytacji.
|
Black Star - 2014-10-08 17:41:21 |
Cleo napisał:Kiedyś jadąc do Wrocławia pociągiem na Poznań, spotkałam mężczyznę, który był podróżnikiem, a także inżynierem pracującym w Afryce. Opowiadał mi kilka ciekawych historii, poznał też moją i doradził mi. Było to szalenie miłe i inspirujące.
strasznie lubię rozmawiać z ludźmi, którzy zobaczyli jakiś kawałek świata i pytać o ich wrażenia. :) albo ludzi, którzy przeprowadzili się z jednego kraju do drugiego (najlepiej niech to będą odległe kraje) - zawsze można się czegoś ciekawego dowiedzieć, i to nie tylko kwestie egzotyki czy geografii, ale także światopoglądów, innych kultur. u mnie na uczelni raz na jakiś czas są wykłady gościnne profesorów z różńych stron świata - zawsze staram się pójść posłuchać, nawet jeżeli nie jest to 'moja' tematyka, bo zawsze samo spotkanie może być inspirujące.
|